rafał t. prinke
‣ dwa rękopisy.
polskie tropy u początków
hermetycznego zakonu
złotego brzasku
Mit początku jest ważnym punktem odniesienia dla każdej struktury społecznej,
stanowiącym zarówno o jej tożsamości, jak i o wiarygodności jej oferty, czy to przeznaczonej dla członków, czy dla odbiorców zewnętrznych. Do mitycznej genezy nawiązują wielkie religie, państwa, dynastie i rody szlacheckie, ale też formacje wojskowe, firmy komercyjne, stowarzyszenia i instytucje1. Niekiedy mity, zwłaszcza nowożytne, odwołują się do
rzeczywistych wydarzeń i postaci, ale wplatają je w fikcyjne konteksty. Siła oddziaływania
mitu i jego emocjonalna wartość dla zainteresowanych sprawiają, że ich obalanie przez historyków stanowi nie tylko wyzwanie badawcze (najczęściej mity mówią o wydarzeniach,
o których milczą źródła), ale przede wszystkim powoduje narażanie się na zarzut profanowania sacrum, wysuwany zwykle przez członków danej społeczności. Z drugiej strony,
sami historycy tworzą kolejne mity, które utrzymują się często w nauce mimo ich dezaktualizacji przez późniejsze badania, stając się kolejnym poziomem sakralizacji wiedzy historycznej, z której czerpią twórcy kolejnych mitów nowych ruchów religijnych, stowarzyszeń
i genealogii rodzinnych2. Innym istotnym elementem, uzupełniającym mit założycielski,
jest koncepcja sukcesji i dziedziczenia, pozwalająca na wskazanie legalnych reprezentantów
mitycznych (względnie historycznych, ale często zmitologizowanych) założycieli, mających
prawo nie tylko przemawiać i działać w ich imieniu, ale przede wszystkim przekazywać te
uprawnienia kolejnym pokoleniom strażników mitu3.
1
Na temat mitu genezy istnieje olbrzymia literatura religioznawcza, socjologiczna, etnologiczna i historyczna; zob.:
W. Werner, Kult początków. Historyczne zmagania z czasem, religią i genezą. Szkice z historii historiograii polskiej i obcej, Poznań 2004.
2
J. Jeszke, Mity polskiej historiograii nauki, Warszawa 2007.
3
R. T. Prinke, Drzewa dziedzictwa. Od archaicznej metafory do struktury informacyjnej, „Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej” 25
(2001), s. 25-60; idem, Przekaz mocy. Sukcesja apostolska w organizacjach magicznych [w:] K. Azarewicz (red.), Furor divinus,
Gdynia-Londyn 2009, s. 73-88.
145
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
146
Szczególnie barwne, a tym samym interesujące, są mity genezy organizacji tajnych1,
w tym zwłaszcza ezoterycznych (w rozumieniu definicji Antoine’a Faivre’a)2. Niekiedy
trudno zrozumieć, jak ich członkowie mogli (i mogą) wierzyć w często bardzo naiwne
nauki o początkach danej organizacji, tym bardziej jeśli rekrutują się z szeregów inteligencji
i klasy średniej, a tak właśnie bywa najczęściej. W przypadku organizacji o charakterze
inicjacyjnym, a więc wolnomularskich i para-wolnomularskich, legenda o wtajemniczeniu
założyciela przez skądinąd nieznanych mistrzów, w odległych krajach albo nieistniejących
lożach, zwykle wystarcza, by jego uczniowie uznali, że przekazuje im pradawną wiedze
tajemną w najczystszej formie. Wymiana najwyższych wtajemniczeń i praw zakładania
lóż drogą pocztową też nie nastręcza szczególnych wątpliwości. Jeżeli mistrz ma odpowiedni, robiący wrażenie dokument, to znaczy, że jego linia sukcesji jest prawdziwa. Wynika to niewątpliwie z innego sposobu myślenia, pojawiającego się w kontekście rytualnym.
Podobnie jak regularni wolnomularze, w życiu codziennym prawnicy, lekarze i biznesmeni, od czasu do czasu zakładają na garnitury fartuszki i, przekraczając granicę między
sacrum i profanum na progu loży, nie myślą, czy historia Hirama jest prawdziwa, tak samo
członkowie organizacji ezoterycznych zapominają o krytycyzmie, który przestaje mieć
jakiekolwiek znaczenie w świecie innej rzeczywistości, szczególnie jeżeli zaczynają ten
świat wyobrażeniowy (by użyć terminu Henriego Corbina3) bezpośrednio odczuwać.
Niewątpliwie najważniejszą taką Mit początku jest ważnym
organizacją z okresu „odrodzenia okultystycznego” końca XIX w. był Herme- punktem odniesienia dla
tyczny Zakon Złotego Brzasku (Hermetic każdej struktury społecznej,
Order of the Golden Dawn), który stworzył stanowiącym zarówno o jej
wzorzec organizacji magicznej, powielany przez wiele późniejszych grup4. tożsamości, jak
Zasadniczo wszystkie te, których istotą i o wiarygodności jej oferty,
było praktyczne uprawianie magii ry- czy to przeznaczonej
tualnej w zachodniej tradycji ezoterycznej, wywodziły się wprost lub pośrednio dla jej członków, czy dla
ze Złotego Brzasku. Dotyczy to zarówno odbiorców zewnętrznych.
J.M. Roberts, he Mythology of the Secret Societies, London 1972.
A. Faivre, Access to Western Esotericism, Albany, NY 1994 (wyd. oryg.: Accès de l’ésotérisme occidental, Paris 1986). Zobacz też
późniejszą dyskusję, szczególnie: K. von Stuckrad, Western Esotericism: Towards an integrative model of interpretation,
„Religion” 35 (2005), s. 78-97; idem, Locations of knowledge in Medieval and Early Modern Europe: Esoteric discourse and
Western identities, Leiden-Boston 2010.
3
H. Corbin, Mundus Imaginalis ou l’imaginaire et l’imaginal, Cahiers Internationaux de „Symbolisme” 6 (1964), s. 3-26;
tłum. angielskie: Mundus Imaginalis, or the imaginary and the imaginal, „Spring” 1972, s. 1-19.
4
Najważniejsze opracowania historyczne: E. Howe, he Magicians of the Golden Dawn. A documentary history of a magical
order 1887-1923, London 1972; R. A. Gilbert, he Golden Dawn. Twilight of the Magicians, Wellinghborough 1983; idem,
he Golden Dawn Scrapbook. he rise and fall of a magical order, York Brach, ME 1997 (w Wielkiej Brytanii wydane pod
tytułem Revelations of the Golden Dawn). Nadal przydatne, ale zawierające błędy faktograiczne: F. King, Ritual Magic in
England, 1887 to the Present Day, London 1970 (w USA wydane pod tytułem Rites of modern occult magic). Materiały
źródłowe: R. A. Gilbert (wyd.), he Golden Dawn Companion. A guide to the history, structure, and workings of the Hermetic
Order of the Golden Dawn, Wellinghborough 1986; D. Küntz (wyd.), he Golden Dawn sourcebook, Edmonds, WA 1996.
1
2
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
Wydawnictwa encyklopedyczne, w których można znaleźć syntetyczne informacje o Zakonie Złotego Brzasku i związanych
z nim osobach, to przede wszystkim: W. J. Hanegraaf, A. Faivre, R. van den Broek, J.-P. Brach (red.), Dictionary of Gnosis
and Western Esotericism, Leiden-Bristol 2005 (t. 1-2); R. Cavendish (red.), Man, Myth and Magic: he illustrated encyclopedia
of mythology, religion and the unknown, London 1970-1972 (t. 1-7); R. Cavendish (red.), Encyclopedia of the Unexplained:
Magic, Occultism, and Parapsychology, London 1974 (polskie wydanie: Świat tajemny: Leksykon magii, okultyzmu
i parapsychologii, tłum. S. Gogolewski, B. Lewandowska-Tomaszczyk, J. Tomaszczyk, Łódź 1992).
2
G. M. Harper, Yeats’s Golden Dawn, London 1974; K. Raine, Yeats, the Tarot, and the Golden Dawn, Dublin 1972; idem,
Yeats the initiate, London 1986; G. Hough, he mystery religion of W. B. Yeats, Brighton 1984.
3
A. Crowley, he Temple of Solomon the King, „Equinox” 1 (1909-1913), jako cykl w numerach 1-5 i 7-10; I. Regardie,
he Golden Dawn. An account of the teachings, rites and ceremonies of the Order of the Golden Dawn, Chicago 1937 (t. 1-4).
4
Pragnę podziękować Robertowi A. Gilbertowi, niestrudzonemu badaczowi dziejów Złotego Brzasku, za wiele cennych
informacji pochodzących właśnie z tych źródeł, a także trudno dostępnych publikacji wolnomularskich.
5
Dyplom zachowany w prywatnym zbiorze archiwalnym określanym obecnie jako „Kolekcja A”; reprodukcja w: Howe,
Magicians, plate IV; Küntz, Sourcebook, frontyspis.
1
| rafał t. prinke
struktury i hierarchii, jak i podstawowych zrębów samych nauk i praktyk. Niektórzy
przedstawiciele różnych współczesnych zakonów magicznych wiodą oczywiście spory
co do legalizmu sukcesji, z kolei inni odcinają się od takich korzeni, ale w rzeczywistości
zarówno różne frakcje powstałe po rozpadzie oryginalnego Złotego Brzasku (np. Stella
Matutina), jak i organizacje później przejęte i zreformowane przez jego wychowanków
(np. Ordo Templi Orientis), pozostające pod jego wyraźnym wpływem (np. Zakon Martynistów), czy wreszcie nowo powstające grupy magiczne (np. Zakon Kamienia Kubicznego, Order of the Cubic Stone) albo nowe ruchy religijne (wicca, sataniści) – wszystkie
konstruowały swoje obrzędy i nauczanie na bazie syntezy zachodniego ezoteryzmu stworzonej przez Zakon Złotego Brzasku1.
Członkami Zakonu było wiele znanych osobistości nie tylko z wąskiego grona
ezoteryków, ale przedstawicieli inteligencji, klasy średniej, elity kulturalnej i artystycznej. Należy tu wspomnieć największego poetę angielskiego przełomu XIX i XX w.,
laureata Nagrody Nobla (1923), Williama Butlera Yeatsa (1865-1939), który nie tylko
należał do Złotego Brzasku, ale po rozłamie przejął kontrolę nad główną świątynią
i przez pewien czas kierował całą organizacją 2. Duża część jego twórczości pozostaje
pod wpływem nauk Złotego Brzasku i nie można jej zrozumieć bez ich znajomości.
Mimo tak ważnego miejsca w dziejach nie tylko ezoteryzmu europejskiego, ale
szeroko rozumianej kultury ostatnich dwóch stuleci, kwestie okoliczności powstania
Złotego Brzasku nadal pozostają niejasne i osnute są mgłą tajemnicy, jak na tajny zakon
magiczny przystało. Jest to tym bardziej frapujące, że nauki i rytuały zakonu zostały już
dawno opublikowane3, a od roku 1970 kilka archiwalnych zbiorów oryginalnych dokumentów i korespondencji zostało udostępnionych historykom4.
Formalne rozpoczęcie działalności przez Zakon wyznacza podpisanie dnia 1 marca 1888 r. dyplomu, w którym używający symbolicznego motta zamiast imion Zwierzchnicy Drugiego (czyli wyższego) Zakonu, wtajemniczeni stopnia 7°=4° Bracia Deo
Duce Comite Ferro, Sapiens Dominabitur Astris i Vincit Omnia Veritas, upoważniali
trzech Braci stopnia 5°=6° ‚S Rioghail Mo Dhream, Quod Scis Nescis i Magna est
Veritas et Praelavebit do założenia Świątyni Isis-Urania No. 3 w Londynie5. Jak dzisiaj
147
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
148
wiadomo, owi trzej założyciele londyńskiej świątyni to: dr William Wynn Westcott
(1848-1925), naczelny lekarz sądowy (coroner) Zachodniego Londynu1, Samuel Liddell
Mathers (1854-1918), były urzędnik, tłumacz i autor2, oraz dr William Robert Woodman (1828-1891), lekarz prowadzący prywatną praktykę. Wszyscy byli wolnomularzami i członkami Societas Rosicruciana in Anglia, sto warzyszenia osób zainteresowanych
tradycjami ezoterycznymi, działającego wewnątrz regularnej masonerii.
Z kolei trzej adepci, którzy udzielili zgody na rozszerzenie zakonu, to... Mathers,
Westcott i Woodman. Co prawda Sapiens Dominabitur Astris było mottem tajemniczej
adeptki Freulein Anny Sprengel z Norymbergi albo Frankfurtu, ale to Westcott jako
jedyny był z nią (a przynajmniej tak twierdził) w kontakcie i miał pełnomocnictwa na
podpisywanie dokumentów w jej imieniu3. Wszyscy trzej otrzymali korespondencyjnie
wysokie stopnie wtajemniczenia 7°=4° i uprawnienia do wtajemniczania innych, ale (za
wyjątkiem Westcotta4) dopiero listem z 12 grudnia 1889 r.5, a więc już sam dokument
fundacyjny zawiera wiele sprzeczności i nasuwa wątpliwości.
Ceremonia inicjacji dziewięciu nowych członków odbyła się trzy tygodnie później,
podczas uroczystości przesilenia wiosennego 1888 r. Jako pierwsza wtajemniczona
została Mina (później Moina) Bergson, siostra filozofa Henriego Bergsona, a niedługo
potem żona Mathersa. Podczas wtajemniczenia na wstępny stopień Neofity 0°=0°,
przyszli adepci wysłuchiwali „Wykładu historycznego” o dziejach Zakonu i powstaniu
jego współczesnej angielskiej gałęzi. Do roku 1894 wykład miał już trzy wersje, ale nie
zachowała się żadna kopia którejkolwiek z nich. Według wspomnień E. J. L. Garstina
znana dzisiaj wersja czwarta była w wielu miejscach sprzeczna z informacjami zawartymi we wcześniejszych, które zniknęły w tajemniczy sposób z biblioteki Zakonu, gdzie
były udostępniane członkom, ale z zakazem ich kopiowania. Wówczas też historia Zakonu została zarezerwowana do wiadomości jedynie adeptów wyższych stopni. Jednak
nawet dostępna dziś wersja zawiera sporo sprzeczności wewnętrznych i historycznych,
wskazując na wycofywanie się przez Westcotta z pierwotnego, znacznie bardziej fabularyzowanego i mniej wiarygodnego mitu założycielskiego. Próby uznania całości lub
głównych elementów tego mitu za historyczne6 zostały słusznie skrytykowane i odrzuR. A. Gilbert, William Wynn Westcott and the esoteric school of masonic research, „Ars Quatuor Coronatorum” 100 (1988), s. 6-32.
I. Colquhoun, Sword of wisdom: MacGregor Mathers and the Golden Dawn, London 1975; zawiera też ważne, choć nie
zawsze wiarygodne, informacje o organizacjach powstałych po rozpadzie oryginalnego Zakonu Złotego Brzasku.
3
Drugi list Sprengel do Westcotta z 25 stycznia 1888 r. to tylko jedno zdanie: „Upoważniam Pana do podpisywania moim
mottem ‘Sapiens Dom. Astris’ wszelkich dokumentów, jakie są niezbędne do realizacji moich planów dotyczących zakładania
Świątyń i prowadzenia działalności Zakonu Z. B.”; zob.: Howe, Magicians, s. 17; Gilbert, Twilight, s. 28; Gilbert, Scrapbook,
s. 27-28 (reprodukcja oryginału i tłumaczenia ręką Westcotta); Küntz, Sourcebook, s. 41.
4
Westcott otrzymał ten stopień wtajemniczenia już w pierwszym, nie datowanym liście z listopada 1887: Howe, Magicians,
s. 14-15; Gilbert, Twilight, s. 28; Gilbert, Scrapbook, s. 27-29; Küntz, Sourcebook, s. 40-41.
5
Był to jednocześnie ostatni list od Freulein Sprengel: Howe, Magicians, s. 21; Küntz, Sourcebook, s. 44.
6
R. T. Prinke, Lampado Trado: From the „Fama Fraternitatis” to the Golden Dawn, „he Hermetic Journal” 30 (1985), s.
5-14; idem, Deeper roots of the Golden Dawn, „he Hermetic Journal” 36 (1987), s. 16-19 (przedruk w: Küntz, Sourcebook,
s. 150-154); R. Heisler, Precursors of the Golden Dawn, ibid., s. 115-122; R. Kaczynski, Daybreak: Early history and origins of
the British Golden Dawn, ibid., 155-160; G. Suster, he modern scholarship and the origins of the Golden Dawn, ibid., 129-146
(wcześniej jako posłowie do: I. Regardie, What you should know about the Golden Dawn, Phoenix, AZ 1983).
1
2
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
cone przez bardziej skrupulatne badania1.
Poniższe fragmenty zachowanej wersji „Wykładu historycznego” zawierają wszystkie wzmianki o bezpośrednich okolicznościach powstania Złotego Brzasku, a pomijają
szersze tło historyczne, wywodzące Zakon od starożytnych misteriów, średniowiecznych
kabalistów i nowożytnych różokrzyżowców XVII i XVIII w., a także szczegóły struktury i administracji Zakonu.
Zewnętrzny Zakon Z[łotego] B[rzasku] jest Towarzystwem Hermetycznym, którego
członkowie nauczani są zasad Nauki Tajemnej i Magii Hermesa.
W pierwszej części drugiej połowy obecnego stulecia zmarło kilku wybitnych Adeptów i Zwierzchników Zakonu we Francji i Anglii, a ich śmierci spowodowały tymczasowe uśpienie pracy
w Świątyniach. Wśród owych Adeptów naszego Zakonu publiczną sławą cieszyli się Eliphas
Lévi, największy ze współczesnych magów francuskich; Ragon, autor kilku klasycznych książek
o sprawach tajemnych; Kenneth Mackenzie, autor słynnej i uczonej Encyklopedii Wolnomularskiej; oraz Frederick Hockley, posiadający dar wizji w krysztale, którego rękopisy były niezwykle cenione. Ci i inni współcześni Adepci naszego Zakonu otrzymali swą wiedzę i władzę od
poprzedników, równie lub nawet bardziej znakomitych. Otrzymali i przekazali nam Doktrynę
i System Teozoii i Nauki Hermetycznej, a także Najwyższą Alchemię, od długiego szeregu
praktycznych badaczy, których źródła sięgają do Fratres Rosae Crucis w Niemczech, stowarzyszenia założonego przez niejakiego Christiana Rosenkreuza około roku 1398.
Ale nawet różokrzyżowcowe odrodzenie mistycyzmu było jedynie nowym kształtem nadanym
znacznie starszej mądrości Kabalistycznych Rabinów i starożytnej wiedzy tajemnej, Magii
Egipcjan, w której, jak mówi Hebrajski Pentateuch, Mojżesz, Założyciel Systemu Żydowskiego,
był „uczony”, to znaczy wtajemniczony.
Dlatego też Stopień Neoity 0°=0° posiada egipskie cechy i symbolikę, a dalsze studia Wyższych
Stopni odkryją źródło znacznej części twórczości i zilustrują język zmarłego Eliphasa Lévi,
którego wiedza i wysiłki spopularyzowały studia okultystyczne.
149
[tutaj następuje wyjaśnienie struktury stopni i podziału na trzy zakony, odzwierciedlające
hierarchię kabalistycznego Drzewa Życia]2
[Stopnie od 0 do 4], które niniejsza Świątynia Isis-Urania ma prawo nadawać po odpowiednich
egzaminach i zatwierdzeniu w każdym przypadku, posiadają Rytuały i sekrety otrzymane od
Wielce Czcigodnych Naczelnych Adeptów, którzy powierzyli je opiece Czcigodnego Brata
„‘S. Rioghail Mo Dhream” [=Samuel Liddell Mathers], wybitnego Kabalisty, Badacza Hermetyzmu i Mistrza Soc[ietas] Ros[icruciana] in Anglia, celem przejrzenia i dostosowania ich dla
Przede wszystkim przekonujące argumenty R. A. Gilberta przedstawiane w kilku artykułach, najważniejsze w: Trail of the
chameleon: he genesis of the Hermetic Order of the Golden Dawn [w:] he proceedings of the Golden Dawn Conference, London,
April 1997, Bristol 1998, s. 117-135.
2
Do tego miejsca według wersji z ok. 1894 r. opublikowanej we fragmentach w Howe, Magicians, s. 23-25. Dalsze fragmenty z kopii W. E. H. Humphreysa opublikowanej w całości w Gilbert, Twilight, 99-104, przedruk w Küntz, Sourcebook, s.
46-51. Zachowałem pisownię z dużej litery oryginału angielskiego.
1
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
150
angielskich studentów w dzisiejszych czasach. Jedynie słowa i zasady działania zostały zaadaptowane. Podstawy schematu opartego na Seirotach i wzajemne zależności różnych jego części,
sekretne imiona i odwołania pozostały nietknięte i niezmienione, takie jak w Zaszyfrowanych
Rękopisach, przekazanych kilka lat wcześniej Wielce Czcigodnemu „Sapere Aude” [=William
Wynn Westcott] 5°=6° (którego motto wówczas brzmiało „Quod Scis Nescis”), będącemu już
Adeptem i Honorowym Magiem Soc[ietas] Ros[icruciana] in Anglia, przez najznakomitszego
i światłego Hermetystę (dziś już nieżyjącego), Brata „Vive Momor Lethi” [=A. F. A. Woodford]. Przez wiele lat utrzymywał on kontakt z wybitnymi Adeptami Brytyjskimi i Zagranicznymi, a także cieszył się swobodnym dostępem do pism Eliphasa Lévi. [...]
Te Rękopisy umożliwiły owym Adeptom, posiadającym sekret ich tajemnego znaczenia, rozwinięcie
Zewnętrznego Zakonu Z. B. pod warunkiem uzyskania zgody od Zwierzchników Drugiego Zakonu.
Otrzymawszy taką zgodę od Wielce Czcigodnej Siostry „Sap[iens] Dom[inabitur] Ast[ris]” z Niemiec, Bracia „Quod Scis Nescis”, „‘S. Rioghail Mo Dhream” i „Magna est Veritas” [=A. F. A. Woodford], Najwyższy Mag Soc[ietas] Ros[icruciana] in Anglia, zostali odpowiednio poinstruowani aby
rozwinąć Zakon w Anglii. Niniejsza Świątynia [=Isis-Urania No. 3] została wówczas konsekrowana
jako kontynuacja [Świątyni] Hermanubis No. 2, która przestała istnieć ponieważ wszyscy jej Zwierzchnicy zmarli. Świątynia No. 1 Licht, Liebe und Leben to grupa Kontynentalnych Mistyków, którzy
nie dokonują ceremonii w otwartych lożach, ale nadają stopnie głównie prywatnie, w obecności jedynie
dwóch albo trzech członków. Z tego powodu nie ma dokładnych rejestrów nazwisk i pozycji wszystkich jej członków, a we wszelkich kontaktach są oni bardzo powściągliwi.
Wkrótce po utworzeniu tej Świątyni No. 3, uzyskaliśmy zgodę na konsekrację Świątyni Osiris
No. 4 w Weston-upon-Mare pod kierunkiem naszego Wielce Czcigodnego Brata „Crux Dat
Salutem” [=Benjamin Cox], któremu została przydzielona prowincja Zachodniej Anglii. Prawie
w tym samym czasie konsekrowana została Świątynia Horus No. 5 w Bradford w hrabstwie
York, pod zwierzchnictwem Wielce Czcigodnego Brata „Vota Vita Mea” [=T. H. Pattinson].
[...]
Słuszne będzie, abym wam teraz podał nazwę naszego Zakonu w kilku językach. Po hebrajsku brzmi ona „Chabrath Zerek Aour Bokhr”, co oznacza „Towarzystwo Lśniącego Światła
Brzasku”. Kiedy łacina była jeszcze w powszechnym użyciu wśród kulturalnych ludzi, nazwa
ta brzmiała „Aurora”. Po grecku „[Hē H]eōs Chrysē”. Po francusku „L’Aube Dorée”. Po niemiecku nazywa się „Die Goldene Dämmerung”.
Wspomnieć teraz można o Towarzystwie Różokrzyżowców [=S.R.I.A.], które zostało zrekonstruowane przez Brata Roberta Wentwortha Little, badacza Misteriów, przy pomocy Braci
Dra. W. R. Woodmana, kapitana F. G. Irwina i Dra. Kennetha Mackenziego. [...] Brat Little
był studentem prac Léviego, a także wybitnym Wolnomularzem, a zatem odtworzone przez
niego Towarzystwo Różokrzyżowców miało zgodnie z intencją i pozwoleniem zasadniczo
wolnomularski charakter, a tym samym zerwało wszelkie związki z wieloma znakomitymi
adeptami, którzy nie byli wolnomularzami. [...]
Chciałbym szczególnie zwrócić waszą uwagę na fakt, że w wielu miejscach naszego Starodawnego
Rękopisu napisanego Szyfrem, gdzie jest mowa o Braciach i Siostrach, pojawiają się też
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
Autor pierwszej solidnej, opartej na źródłach historii Zakonu, Ellic Howe,
ponad wszelką wątpliwość wykazał, że listy Freulein Sprengel do Westcotta zostały
sfałszowane, zapewne przez samego odbiorcę. Język niemiecki, którym zostały napisane,
był bardzo nieudolny i zawierał liczne anglicyzmy1. Celem owej mistyfikacji Westcotta
było stworzenie mitu założycielskiego, który pozwoliłby nawiązać do nieprzerwanej
sukcesji przekazu starożytnej tajemnej wiedzy i praktyk magicznych, jakie Zakon miał
przekazywać swym członkom. Znacznie ważniejsze było jednak przekonanie dwóch
współzałożycieli, najprawdopodobniej wierzących w istnienie Kontynentalnej Adeptki
i reprezentowanego przez nią Zakonu, o prawdziwości owego mitu. Ponieważ już
w pierwszym liście Anna Sprengel zastrzegła, że tylko on może się z nią kontaktować,
a także podpisywać w jej imieniu dokumenty, po sukcesie i ustabilizowaniu się
działalności Złotego Brzasku, wystarczył list od innego adepta z Niemiec, podpisującego
się jako „Ex Uno Disce Omnes”, który 23 sierpnia 1890 r. informował, że Siostra S.D.A.
zmarła 20 lipca, a inni przedstawiciele Zwierzchników Zakonu nie chcą utrzymywać
z Anglikami kontaktu, ponieważ byli przeciwni jej decyzjom 2. W ten sposób William
Wynn Westcott zabezpieczył się przed dociekliwością innych członków, którzy z czasem zaczęli rzeczywiście kwestionować wiarygodność stworzonej przez niego legendy.
Listy Anny Sprengel były jednak tylko rezultatem przypadku, dzięki któremu
Westcott wszedł w posiadanie wspomnianego w „Wykładzie historycznym” Zaszyfrowanego Rękopisu. Według oficjalnej wersji mitu założycielskiego miał go otrzymać od
Adolphusa Fredericka Alexandra Woodforda (1821-1887), duchownego anglikańskiego
i zasłużonego wolnomularza, autora wydanej w 1878 r. Kenning’s Masonic Cyclopaedia
and Handbook, do dzisiaj uważanej za jedną z najlepszych merytorycznie encyklopedii
masońskich. Fakt podania jego motta świadczył o jego członkostwie w zakonie Złotego
1
2
Howe, Magicians, s. 15.
Howe, Magicians, s. 22; Gilbert, Scrapbook, s. 29; Küntz, Sourcebook, s. 45.
| rafał t. prinke
słowa „jej” albo „jego”, pokazując jasno, że w dawnych czasach, a także i współcześnie, kobiety
dochodziły do wysokich szczebli i osiągnięć w Tajemnej wiedzy naszego Zakonu.
[przykłady adeptek z dawnych czasów] Współczesnym okultystom nie trzeba przypominać
Wielkich Hermetystek i Teozofek naszych dni, [takich jak] Dr Anna Kingsford, której
pozbawiła nas przedwczesna śmierć. Była naprawdę oświecona przez Słońce Światła, a nikt,
kto kiedykolwiek słyszał jej wykłady i dyskusje o Doktrynach Hermetycznych, nie zapomni
nigdy jej wiedzy i elokwencji, jej piękna i gracji. A w Madame Bławackiej, przewodniczce
Towarzystwa Teozoicznego, współczesnej prorokini Ezoterycznego Buddyzmu, każdy student
okultyzmu [...] musi rozpoznać umysł mistrza w ciele kobiety. [...]
Zarówno Soc. Ros. [...], jak i Zakon Z. B., wywodzą się od tych samych rodziców i dalszych
przodków: jeden przybrał formę systemu męskiego i wolnomularskiego, a drugi zachował
starożytną i znacznie szerszą zasadę przyjmowania wszystkich godnych uczniów, bogatych
i biednych, bez względu na płeć. [...]
151
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
152
Brzasku w jego wcześniejszym brytyjskim wcieleniu, a mianowicie w Świątyni Hermanubis No. 2, której zwierzchnicy zmarli, wymuszając zawieszenie jej działalności.
Późniejsze wersje podawane przez Westcotta w zachowanej korespondencji i wspomnieniach członków Zakonu różnią się między sobą, raz bowiem mówił, że Woodford
nie pamiętał, skąd posiada Rękopis, innym razem, że znalazł go w bibliotece Wielkiej
Loży w Londynie, a kiedy indziej, że kupił w antykwariacie przy Wellington Road albo,
według innej wersji, Farrington Road. Ta ostatnia wersja jest o tyle ciekawa, że może
nawiązywać do okultystycznego antykwariatu Johna Denleya (1764-1842) przy Catherine Street w Covent Garden, dzielnicy Londynu, w którym tajemniczy rękopis, również
spisany szyfrem, odnalazł literacki bohater powieści Edwarda Bulwera-Lyttona Zanoni
(1842), cieszącej się wielkim uznaniem w środowiskach ezoteryków połowy XIX wieku1.
Ponieważ Woodford cieszył się powszechnym uznaniem wolnomularzy, jego
pośrednictwo stanowiło znakomity sposób na uwiarygodnienie całej tworzonej przez
Westcotta mitologii. Mógł się posłużyć jego nazwiskiem, ponieważ Woodford zmarł 23
grudnia 1887 r. i nie mógł zaprzeczyć, a domniemany list od niego datowany 8 sierpnia
tegoż roku, z informacją o Siostrze „Sapiens Dominabitur Astris” mieszkającej w Ulm,
zachował się jedynie w „kopii” zrobionej ręką Westcotta. Z kolei jego notatki (zrobione
kilka lat później) z rozmowy przeprowadzonej ponoć z Woodfordem w grudniu 1886 r.
zawierają jeszcze inną wersję pochodzenia Rękopisu, mianowicie że Woodford dostał
go od swojego korespondenta we Francji wraz z informacją, że był własnością słynnego
maga Eliphasa Lévi (1810-1875)2, a jedna ze stron została przez niego własnoręcznie
dopisana i sygnowana3. Ten wątek częściowo potwierdziła Freulein Sprengel, informując
w pierwszym liście, że posiadany przez Westcotta Rękopis został wcześniej zgubiony
przez Eliphasa Lévi, który był również członkiem Złotego Brzasku i używał motta
„A.N.V.T.” (adeptka nie podała rozwinięcia skrótów).
Zaszyfrowany Rękopis jest kluczem do genezy Zakonu Złotego Brzasku. Do czasu uzyskania dostępu do jego oryginału przez Ellica Howe’a dokument ten stanowił
jedynie element mitu i tak też był traktowany przez historyków. Od tego czasu został
dokładnie zbadany i opublikowany kilkakrotnie jako faksymile wraz z rozszyfrowanym
tekstem i komentarzami4. Wiadomo, że został spisany na papierze ze znakami wodnymi pochodzącymi z roku 1809, ale powstał z pewnością nie wcześniej niż w 1860 r.,
Była ona inspiracją również dla polskiej powieści romantycznej Sędziwój (1845) Józefa Bohdana Dziekońskiego.
Podstawową biograią, której autor miał dostęp do obszernej korespondencji Léviego, pozostaje: P. Chacornac, Éliphas Lévi:
Rénovateur de l’occultisme en France (1810-1875), Paris 1926. Z kilku innych na uwagę zasługują: C. McIntosh, Eliphas Lévi
and the French occult revival, London 1972; T. A. Williams, Eliphas Lévi: Master of occultism, University, AL 1975. Po polsku
interesującą interpretację przedstawił: A. Kostołowski, Éliphas Lévi – mag jako artysta [w:] J. Białostocki (red.), Interpretacja
dzieła sztuki: Studia i dyskusje, Warszawa-Poznań 1976, s.111-133.
3
Howe, Magicians, s. 45-47; Küntz, Scrapbook, 25-26.
4
Pierwsze wydanie na podstawie kopii oryginału z „Prywatnej Kolekcji A” miało się ukazywać w częściach w czasopiśmie
„Agape” wydawanym w Bath, ale nastąpił „przeciek” i opublikował je w całości Mike Magee, anonimowo pod szyldem he
Jolly Roger Press Gang w 1974 r. i ponownie w 1982 r. Kolejne ważne wydania to: D. Küntz (wyd.), he Complete Golden
Dawn Cipher Manuscript, Edmonds, WA 1996; C. Runyon (wyd.), Secrets of the Golden Dawn Cipher Manuscripts, Silverado,
CA 1997 (drugie wydanie rozszerzone i poprawione 2009).
1
2
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
Na temat historii okultystycznej interpretacji kart tarota zob.: R. T. Prinke, Tarot: Dzieje niezwykłej talii kart, Warszawa
1991; M. Dummett, he Game of Tarot: From Ferrara to Salt Lake City, London 1980; R. Decker, T. Depaulis, M. Dummett,
A Wicked Pack of Cards: he origins of the occult tarot, New York 1996; R. Decker, M. Dummett, A History of the Occult Tarot,
1870-1970, London 2002. Przegląd kilku tysięcy z reprodukcjami i omówieniem zawiera: S. R. Kaplan, he Encyclopedia of
Tarot, Stamford, CT 1978-2005 (t. 1-4).
2
A. E. Waite, A letter, „Light” 16 (1995), cyt. za: R. A. Gilbert, Introduction [w:] A. E. Waite, Devil-worship in France with
Diana Vaughan and the Question of Modern Palladism, York Beach, ME 2003 s. xix.
3
Najważniejsze nowsze opracowania na ich temat to: C. McIntosh, he Rose Cross and the Age of Reason: Eighteenth-century
Rosicrucianism in Central Europe and its relationship to the Enlightenment, Leiden 1997; R. D. Gefarth, Religion und arkane
Hierarchie: Der Orden der Gold – und Rosenkreuzer als Geheime Kirche im 18. Jahrhundert, Leiden 2007.
1
| rafał t. prinke
a prawdopodobnie po 1870 r. Wskazuje na to przede wszystkim powiązanie Wielkich
Atutów kart tarota1 z kabalistycznym Drzewem Życia, co było podstawą konstrukcji
przełomowej dla współczesnego ezoteryzmu książki Eliphasa Lévi Dogme et rituel de la
haute magie, wydanej w latach 1854-1856, a jednocześnie właściwym początkiem kabalistycznej interpretacji tych kart. Również termin „okultyzm” został po raz pierwszy
użyty przez Léviego, a po angielsku dopiero w 1877 r. w Isis unveiled Heleny Pietrownej
Bławatskiej, która przejęła go z tego samego źródła, często bowiem cytuje francuskiego
maga. Nie dziwią zatem wzmianki o Lévim w „Wykładzie historycznym”, a nawet twierdzenie w listach Freulein Sprengel, że był członkiem Zakonu. Zaginiona pierwsza
wersja „Wykładu” była jeszcze bogatsza w szczegóły, albowiem to najpewniej z niej
Arthur Edward Waite cytował wiadomość o wyrzuceniu Léviego ze Złotego Brzasku
za ujawnienie jego tajemnic w druku 2.
Jednak autorem Rękopisu nie mógł być sam Eliphas Lévi, ponieważ napisano go
w języku angielskim (choć „alfabetem alchemików” z dzieła opata Johannesa Trithemiusa Polygraphia z 1513 r.), którego ten nie znał. Dla uwiarygodnienia wersji o posiadaniu
(i zagubieniu) Rękopisu przez znanego i podziwianego francuskiego okultystę, Westcott
dodał później kartkę z fragmentem w (niezbyt poprawnym) języku francuskim, zapisanym tym samym prostym szyfrem. Dodatkowo, na zaszyfrowanej kartce pojawił
się adres Freulein Sprengel, pozwalający na nawiązanie z nią kontaktu i zorganizowanie
nowego Zakonu na bazie tak misternie, choć dość nieudolnie, skonstruowanego mitu
założycielskiego.
Pozostali współzałożyciele Złotego Brzasku najwyraźniej wierzyli w ten mit. Na
podstawie Zaszyfrowanego Rękopisu Mathers podjął się opracowania rozbudowanych
rytuałów dla Zakonu. Dopiero w 1900 r. oskarżył Westcotta o sfałszowanie listów Siostry
S.D.A., nadal jednak wierząc w prawdziwość Rękopisu i istnienie europejskich Zwierzchników. Mało prawdopodobne, by Westcott był autorem Rękopisu, nie miał bowiem odpowiednich zdolności literackich i wizji rytualistycznej, jakimi dysponował na
przykład Mathers. Prawdziwego autora należy zatem szukać wśród okultystów angielskich wcześniejszego pokolenia, a przynajmniej zmarłych przed rokiem 1887.
W epoce oświecenia głównym nośnikiem idei i praktyk ezoterycznych były
nieortodoksyjne nurty wolnomularstwa, a szczególnie para-wolnomularski Zakon
Złotego i Różanego Krzyża3, do którego odwoływał się też Złoty Brzask. Na przełomie
153
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
154
wieków XVIII i XIX zainteresowanie naukami tajemnymi znacznie zmalało. Złoto
i Różokrzyżowcy zaprzestali swej działalności, a w wolnomularstwie angielskim wszystkie wyższe stopnie i ryty, które wcześniej często miały charakter ezoteryczny, zostały zakazane, kiedy w 1813 r. Wielkim Mistrzem Anglii został August książę Sussex. Spośród
nielicznych epigonów i entuzjastów nauk tajemnych tego okresu na wzmiankę zasługuje
Ebenezer Sibly (1751-1799), lekarz i wolnomularz, a także okultysta, autor obszernej syntezy New and complete illustration of the occult sciences w czterech tomach, wydawanej od 1784 r., a wznowionej w 1806 i 1817 r. Wraz z bratem Manoahem (1757-1840),
duchownym swedenborgiańskim, tłumaczyli i publikowali również teksty źródłowe
z astrologii i alchemii1. Innym tłumaczem tekstów alchemicznych z kilku języków był
w tym samym czasie Sigismund Bacstrom (ok. 1750-1805), również lekarz, pochodzący
prawdopodobnie ze Skandynawii, ale po licznych podróżach osiadły w Londynie, gdzie
współpracował z braćmi Sibly. Rękopisy jego tłumaczeń, robionych na zlecenie wspomnianego już antykwariusza Johna Denleya, zachowały się w kilku bibliotekach, ale nie
zostały opublikowane, bo wówczas nie było na nie szerszego zapotrzebowania 2. Bacstrom twierdził, że w 1794 r. został przyjęty do Bractwa Różokrzyżowców przez hrabiego Louisa de Chazal podczas pobytu na wyspie Mauritus, należącej wtedy do Francji.
Oryginał dyplomu potwierdzającego ten fakt był przechowywany w bibliotece Towarzystwa Teozoficznego w Londynie, gdzie spłonął pod koniec XIX w., ale zachował się
odpis z 1836 r.3 Również w kopii z 1833 r. przetrwał jego dziennik z przeprowadzonej
operacji alchemicznej, stanowiącej element wtajemniczenia na stopień Filozofa, opublikowany niedawno w faksymile4. W epoce oświecenia głównym
Nie wiadomo na ile Bacstrom
starał się rozwijać działalność nośnikiem idei i praktyk
Różokrzyżowców w Anglii, ale ezoterycznych były
z pewnością wtajemniczył co naj- nieortodoksyjne nurty
mniej jednego adepta, Aleksandra
Tillocha (1759-1825), założyciela wolnomularstwa, a szczególnie
(w 1798 r.) i pierwszego redak- para-wolnomularski Zakon
tora naczelnego The Philosophi- Złotego i Różanego Krzyża,
cal Magazine, najstarszego na
świecie komercyjnego czasopisma do którego odwoływał się też
naukowego, w którym później Złoty Brzask.
A. G. Debus, Scientiic truth and occult tradition: he medical world of Ebenezer Sibly (1751-1799), „Medical History” 26
(1982), s. 259-278.
2
Największy zbiór, który miał Manly Palmer Hall w bibliotece swojego Philosophical Research Society, obecnie znajduje się
w Getty Research Institute; zob.: R. C. Hogart, Alchemy: A comprehensive bibliography of the Manly P. Hall Collection of books
and manuscripts, including related material on Rosicrucianism and the writings of Jacob Boehme, Los Angeles 1986.
3
Andover-Harvard heological Library, rkps. bMS 677, Copy of the Admission of Sigismund Bacstrom into the Fraternity
of Rosicrucians by the Comte de Chazal, transcribed by Frederick Hockley, 1839.
4
A manual of a Rosicrucian Philos(ophus) from April 30th to June 15 1797. Containing the process of the philosophers stone, and
some valuable experiments inventions, astrological ingredients &c. Transcribed from the original manuscript by Frederick Hockley
January 8th 1833, b.m.w. 2009.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
A. McLean, Bacstrom’s Rosicrucian society, „Hermetic Journal” 6 (1979), s. 25-29.
A. E. Waite, he real history of the Rosicrucians, founded on their own manifestoes, and on facts and documents collected from the
writings of initiated brethren, London 1887, s. 409-414.
3
F. X. King, he Flying Sorcerer, being the magical and aeronautical adventures of Francis Barrett, author of „he magus”,
Oxford 1992.
4
J. Godwin, he heosophical Enlightenment, Albany, NY 1994, s. 118.
5
J. Hamill, Introduction [w:] idem (red.), he Rosicrucian Seer. Magical writings of Frederick Hockley, Wellighborough 1986, s.
11-25; R. A. Gilbert, Secret writing: he magical manuscripts of Frederick Hockley, ibid., s. 26-33.
1
2
| rafał t. prinke
publikowali najwięksi fizycy, m. in. Faraday, Joule, Maxwell i Rutherford1. Dokument
przyjęcia Tillocha w 1797 r. jest identyczny co do słowa z nie zachowanym dokumentem
Bacstroma, którego treść przedrukował przed jego zniszczeniem Arthur Edward
Waite2, a obejmuje czternaście punktów, do przestrzegania których przyjmowany się
zobowiązywał. Najciekawszy z nich, czwarty, zawiera dłuższe wyjaśnienie przyczyn,
dla których Bractwo jest otwarte na członkostwo kobiet, oraz podaje kilka przykładów
adeptek, z których ostatnią była skądinąd nieznana Leona Constantia, opatka z Clermont, przyjęta do stopnia Mistrza w 1796 r., a więc zapewne też przez Bacstroma.
Jest to o tyle ważne, że Zakon Złotego Brzasku w cytowanym „Wykładzie historycznym” bardzo podobnie motywował zerwanie z wolnomularską tradycją przyjmowania
wyłącznie mężczyzn i również podawał przykłady adeptek. Tekst tego dokumentu znany był założycielom Zakonu, a więc mógł stanowić dla nich inspirację.
Być może innym wtajemniczonym przez Bacstroma był Francis Barrett, o którym
bardzo niewiele wiadomo poza tym, że był autorem kompilacji tekstów magicznych
wydanych jako The Magus w 1801 r. w Londynie, a być może również anonimowo
opublikowanych The lives of alchemystical philosophers z 1815 r.3 W pierwszej z tych
książek po swoim nazwisku umieścił skrót F.R.C. co mogło oznaczać „Frater Rosae
Crucis”, a także wspominał o ujawnianiu „tajemnic Różokrzyżowców”. Korzystał przy
tym niewątpliwie z biblioteki Ebenezera Sibly, wykupionej częściowo przez Johna Denleya, a także z alchemicznych rękopisów Bacstroma robionych na jego zlecenie4.
Ten sam John Denley zatrudniał od 1833 r. Fredericka Hockleya (1808-1885),
wspomnianego na początku „Wykładu historycznego” kopistę i autora cenionych
rękopisów, ale przede wszystkim praktykującego maga, uprawiającego krystalomancję
i magię enochiańską Johna Dee, które odgrywały później tak istotną rolę w Zakonie
Złotego Brzasku. Wzorem elżbietańskiego maga, zapisywał szczegółowe relacje ze
swoich eksperymentów magicznych, które zachowały się częściowo w odpisach jego
ucznia, majora Francisa George’a Irwina (1828-1892)5.
Innym uczniem i przyjacielem Hockleya, wymienionym wraz z nim w „Wykładzie”,
był Kenneth R. H. Mackenzie (1833-1886), autor Royal masonic cyclopaedia (1877),
a także tłumacz i orientalista. Młodość spędził w Wiedniu, gdzie zdobył znakomite
wykształcenie (znał biegle niemiecki, francuski, łacinę i grekę, a także hebrajski), a po
przyjeździe do Anglii publikował sporo tłumaczeń i własnych książek. Jednak Jego
pasją była wiedza tajemna. Twierdził, że w Wiedniu został wtajemniczony do prawdziwego Bractwa Różokrzyżowców przez „hrabiego Apponyi”, ponieważ jednak nie podał
155
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
156
jego imienia, trudno ustalić, o którego przedstawiciela tej znanej rodziny chodziło. Był
jednak niewątpliwie dobrze zorientowany w obrzędowości wolnomularskiej i symbolice Zakonu Złoto – i Różokrzyżowców, do niego bowiem zwrócił się w 1864 r. Robert
Wentworth Little (1840-1878) z propozycją opracowania rytuałów dla planowanego
wolnomularskiego Towarzystwa Różokrzyżowców. Mackenzie wywiązał się z tego
zadania znakomicie, choć sam został członkiem (i to honorowym) tej organizacji dopiero w 1872 r., wcześniej nie spełniał bowiem warunku posiadania stopnia Mistrza
w regularnym wolnomularstwie angielskim1. Szybko jednak zniechęcił się do kierunku
spekulatywnego, jaki Towarzystwo obrało, i w 1875 r. z niego wystąpił 2.
Również w 1872 r. do Societas Rosicruciana wstąpił Hockley, a wszyscy trzej
założyciele Zakonu Złotego Brzasku byli jego członkami już wcześniej. Organizacja
ta nie spełniała jednak ich oczekiwań, nie zajmowała się bowiem praktycznym okultyzmem i magią. W 1873 r. wspomniany major Irwin nawiązał kontakt krystalomantyczny z duchem hrabiego Cagliostro, który podyktował mu teksty rytuałów i wstępne
nauki Zakonu Fratres Lucis, nazywanego też Zakonem Swastyki3. Członkami tej grupy
zostali poza Irwinem również jego mistrz Hockley, Mackenzie oraz Benjamin Cox
(1828-1895), spirytysta, późniejszy członek Złotego Brzasku4. Prawdopodobnie Westcott chciał się też przyłączyć, ale Irwin go nie przyjął, co mogło się stać dla niego impulsem do planowania stworzenia własnego zakonu5. Fratres Lucis wkrótce przestali
istnieć – zapewne była to jedna z nieudanych prób powołania magicznej organizacji,
która nie wyszła poza fazę planowania.
Nieco wcześniej, w 1884 r. powstało Hermetyczne Bractwo Luksoru z siedziba
w Glasgow, które szybko zdobyło wielu członków, również w Europie i USA. Jego
założycielem i Wielkim Mistrzem Zewnętrznego Koła był Louis Maximilian Bimstein (ok. 1848-1927) występujący jako Max Theon, a nauczane przez niego praktyki magiczne obejmowały krystalomancję, alchemię i magię seksualną zaczerpniętą
z nauk Paschala Beverlyego Randolpha (1825-1875), afroamerykańskiego maga, który
również zakładał towarzystwa Różokrzyżowców w Anglii i Francji. Choć żadne
z nich nie przetrwało długo, zarówno Randolph, jak i pozostający pod jego wpływem
Theon odegrali bardzo istotną rolę w dziejach najnowszych zachodniego ezoteryzmu,
m. in. inicjując nurt magii seksualnej, później kontynuowany przez O. T. O. i Marię
Nagłowską (która zresztą przetłumaczyła książkę Randolpha Magię seksualną na francuski). Członkiem Bractwa Luksoru był obok wielu innych znanych ezoteryków Gerard
Najważniejsze publikacje źródłowe o Mackenzim to: E. Howe, Fringe masonry in England 1870-1885, „Ars Quatuor
Coronatorum” 85 (1972), s. 242-295; R. A. Gilbert, J. Hamill, Introduction [w:] K. R. H. Mackenzie, he royal masonic
cyclopaedia, Wellingborough 1987; Howe, Magicians, s. 27-33.
2
Howe, Magicians, s. 30-31.
3
Howe, Magicians, s. 31; Godwin, heosophical Enlightenment, s. 220-223.
4
Hamill, Introduction, s. 22-23; R. A. Gilbert, From cipher to enigma: he role of William Wynn Westcott in the creation of the
Hermetic Order of the Golden Dawn [w:] C. Runyon, Secrets, s. 204-222, tutaj s. 213-214.
5
Hamill, Introducton, s. 23-24; Godwin, heosophical Enlightenment, s. 121-122.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
Encausse czyli Papus, założyciel (albo, jak twierdził, odnowiciel) Zakonu Martynistów,
ale także kilku późniejszych członków Złotego Brzasku, takich jak wielebny William
Alexander Ayton (1816-1908), duchowny anglikański i alchemik1. Randolph prawie na
pewno stykał się w Anglii z Hockleyem, Mackenziem i Irwinem, bo jego największą
pasją magiczną była również krystalomancja 2.
W 1883 r. z inicjatywy kabalisty Fredericka Hollanda, również członka Societas
Rosicruciana, zawiązało się Towarzystwo Ośmiu, którego członkami byli Mackenzie, Hockley, Irwin, Cox, Ayton oraz John Yarker (1833-1913)3. Kenneth Mackenzie
rozpoczął tworzenie rytuałów, podobnie jak to zrobił wcześniej dla S.R.I.A. W tym
jednak przypadku miał to być zakon uprawiający praktyki magiczne, co jednoznacznie
wynika z jego zachowanego listu do Irwina z 28 sierpnia 1883 r.:
Miło mi powitać Cię jako Brata w Towarzystwie Ośmiu – Towarzystwo to oznacza pracę,
a nie zabawę. Nie jest to w żadnym razie głupkowate Towarzystwo Różokrzyżowców biednego Little’a. My mamy podejście praktyczne, a nie wizjonerskie i nie produkujemy [wyższych]
stopni. Takie nonsensy odrzucamy... Stainton Moses i Westcott nie będą dopuszczeni. Ayton
to zupełnie inny człowiek – jest głębokim okultystą4.
Owo odsunięcie Westcotta wynikało zapewne z niechęci, jaką miał do niego Irwin
(nie przyjął go do swoich Fratres Lucis), a także Yarker. Niechęć była niewątpliwie wzajemna, bo obaj nie zostali później zaproszeni do Złotego Brzasku i najprawdopodobniej
nie wiedzieli nawet o jego istnieniu, mimo znajomości z wieloma członkami, których
jednak obowiązywała przysięga milczenia w sprawach Zakonu. Pomimo tych oporów,
Westcottowi udało się po pewnym czasie wejść do Towarzystwa Ośmiu, a później jeszcze wprowadzić tam Mathersa 5. Wiele wskazuje na to, że właśnie Towarzystwo Ośmiu
było prawdziwą Świątynią Hermanubis No. 2, o której mówi „Wykład historyczny”
i legenda Złotego Brzasku, a Zaszyfrowany Rękopis był wstępnym projektem rytuałów
przygotowanym przez Mackenziego. Zarówno fakt zastosowania tej samej hierarchii
stopni Złoto – i Różokrzyżowców, którą wcześniej wprowadził do Societas Rosicruciana, jak i zamieszczenie tabeli z ich atrybutami (pojawiającymi się w Rękopisie) w Royal masonic cyclopaedia, sugerują ścisłe powiązanie. Co prawda tabela była przedrukowana
E. Howe (wyd.), he Alchemist of the Golden Dawn. he letters of Rev. W.A. Ayton to F.L. Gardner and others 1886-1905,
Wellinghborough 1985.
2
J. Godwin, C. Chanel, J. P. Deveney, he Hermetic Brotherhood of Luxor. Initiatic and historical documents of an order of
practical occultism, York Beach, ME 1995; J. P. Deveney, Paschal Beverly Randolph: A nineteenth-century black American spiritualist, Rosicrucian, and sex magician, Albany, NY 1997.
3
Na jego temat zob.: Howe, Fringe masonry; J. M. Hamill, he seeker of truth: John Yarker 1833-1913 [w:] Wege und Abwege:
Beiträge zur europäischen Geistesgeschichte der Neuzeit. Festschrift für Ellic Howe, Freiburg 1990, s. 135-142; idem, John Yarker:
Masonic charletan?, „Ars Quatuor Coronatorum” 109 (1996), s. 191-214.
4
Howe, Magicians, s. 31.
5
R. A. Gilbert, Preface. Supplement to ‘Provenance unknown’: he origins of the Golden Dawn [w:] Küntz, Sourcebook, s. 11-13.
1
157
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
158
w całości z publikacji niemieckiej z 1782 r.1, ale przyłączone do niej dwie inne z korespondencjami sefirot Drzewa Życia stanowiły już twórcze rozwinięcie Mackenziego, co
zresztą podkreślił w podpisie pod nimi 2. Również zachowane rękopiśmienne fragmenty
innych rytuałów ze szkicami Mackenziego ukazują podobieństwo rysunków3.
Kenneth Mackenzie, John Yarker, Francisa George Irwin i William Wynn Westcott
byli też głównymi działaczami różnych rytów wolnomularskich o zabarwieniu ezoterycznym, które importowali do Anglii i starali się propagować. Obok Rytu Szkockiego
Dawnego i Uznanego, Rytu Dawnego i Prymitywnego, Rytu Memphis, Rytu Mizraim,
Reformowanego Rytu Egipskiego, Rytu Ishmaela, Czerwonej Gałęzi Eri czy Zakonu
Martynistów, żeby wymienić tylko niektóre, w 1876 r. Yarker otrzymał z Kanady dyplom upoważniający go do uaktywnienia w Wielkiej Brytanii Rytu Swedenborgiańskiego
(dość absurdalnego, bo Swedenborg nigdy nie był wolnomularzem)4. Został wstępnie
wybrany Najwyższym Wielkim Mistrzem, ale ogłosił chęć przekazania tej godności
Irwinowi, ten jednak zadowolił się pozycją Starszego Dozorcy, a godność Mistrza
zaproponował Westcottowi, z którym wówczas jeszcze pozostawał w dobrych stosunkach. Westcott się zgodził, a Najwyższym Wielkim Sekretarzem został Mackenzie. Ryt był szeroko promowany w angielskich czasopismach wolnomularskich i szybko
powstało wiele lóż, które były formalnie tytułowane „Loża i Świątynia”. Kiedy 3 lipca
1886 r. zmarł Kenneth Mackenzie, Westcott natychmiast (okazując brak delikatności
w takiej chwili) zwrócił się do wdowy z żądaniem wydania rytuałów i dokumentów
dotyczących Rytu Swedenborgiańskiego. Po wymianie korespondencji Alexandrina
Mackeznie przekazała mu część materiałów, bez rytuałów (które Westcott wykupił od
jej drugiego męża dopiero po jej śmierci w 1908 r.), ale za to z pieczęciami, dyplomami,
protokołami posiedzeń i jakimiś „luźnymi papierami”5.
Drugi obok Ellica Howe’a najbardziej wiarygodny historyk Złotego Brzasku, R. A.
Gilbert, w serii artykułów pisanych wraz z uzyskiwaniem dostępu do kolejnych zbiorów
prywatnych archiwaliów i korespondencji, zbudował dobrze udokumentowaną hipotezę,
że owe „luźne papiery” nie były niczym innym tylko Zaszyfrowanym Rękopisem, który
posłużył do stworzenia Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku. Według pierwszej
wersji tej hipotezy, był to wstępny projekt rytuałów dla Towarzystwa Ośmiu6, później
jednak Gilbert uznał, że raczej chodziło o Zakon Sat B’hai, jeden z bardziej egzotycznych
Magister Pianco (= Hans Carl von Ecker und Eckhofen, albo jego starszy brat Hans Heinrich), Der Rosenkreutzer in seiner
Blöße: zum Nutzen der Staaten hingestellt durch Zweifel wider die wahre Weisheit der sogen. ächten Freymaurer oder goldenen
Rosenkreutzer des alten Systems, Amsterdam 1782 (tablica po s. 84).
2
Mackenzie, Cyclopaedia, s. 616, tabela na s. 617-618.
3
R. A. Gilbert, Provenance Unknown: A Tentative Solution to the Riddle of the Cipher Manuscript of the Golden Dawn [w:]
Wege und Abwege: Beiträge zur europäischen Geistesgeschichte der Neuzeit. Festschrift für Ellic Howe, Freiburg 1990, s. 79-89,
tutaj s. 85 (he Ancient Ritual of the Patriotic Order of Oddfellows 1797).
4
R. A. Gilbert, Chaos Out of Order: he Rise and Fall of the Swedenborgian Rite, „Ars Quatuor Coronatorum” 108 (1995), s.
122-149; idem, Magus Incognito: Was Swedenborg responsible for the ‘Occult Revival’?, „hings Heard and Seen. he Newsletter of the Swedenborg Society, London” 15 (2004), s. 44-51.
5
Gilbert, Chaos, s. 138; idem, Provenance, s. 83-84; idem, Supplement, s. 11.
6
Gilbert, From cipher to enigma, s. 214-215; idem, Supplement, s. 11-12.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
Gilbert, Scrapbook, s. 5-6. O zakonie zob.: Howe, Fringe masonry.
Wykaz tytułów sporządzony przez Coxa dla Sat B’hai podaje Gilbert, Trail of the chameleon, s. 134-135. Teksty dwudziestu
z trzydziestu sześciu “Flying rolls” Złotego Brzasku opublikował F. King (wyd.), Astral Projection, Ritual Magic, and Alchemy,
London 1971; nowe wydanie (pośmiertne) uzupełnione zostało przez R. A. Gilberta o nowo odnalezione, a wcześniej brakujące „zwoje”: Ritual Magic of the Golden Dawn, Rochester, VT 1997.
3
J. Algeo (wyd.), Letters of H. P. Blavatsky. Volume I: 1861-1879, Wheaton, IL 2003 s. 431; K. P. Johnson, he Masters
Revealed: Madam Blavatsky and the Myth of the Great White Lodge, Albany, NY 1994, s. 81-82.
4
Gilbert, Trail of the Chameleon, s. 129-130.
1
2
| rafał t. prinke
zestawów wyższych stopni, którego zwierzchnikiem był wówczas Yarker1. Zakon ten
miał wywodzić się z Indii i w swoich rytuałach nawiązywał do mitologii hinduskiej, ale
obejmował również szeroki wachlarz tematów w formie wykładów z ezoteryzmu zachodniego do studiowania przez członków na różnych stopniach. Ponieważ część z nich
była bardzo podobna do późniejszych „latających zwojów” w Zakonie Złotego Brzasku,
mogły stanowić dla nich wzór2.
Najważniejszym jednak argumentem drugiej wersji hipotezy Gilberta jest
możliwość wtajemniczania kobiet, tak podkreślana w „Wykładzie historycznym”
i w znanym członkom Towarzystwa Ośmiu dyplomie Bacstroma. Gilbert nie jest tu
konsekwentny, ponieważ najpierw uznał, że być może Towarzystwo Ośmiu planowało
przyjmowanie kobiet, później jednak stwierdził, że miało charakter czysto wolnomularski, a kobiety były dopuszczane do niższych stopni Sat B’hai. Oba twierdzenia nie
są poparte twardymi dowodami, a więc można mieć nadal wątpliwości. Z jednej strony
nic nie wskazuje na to, by Towarzystwo Ośmiu miało być dostępne tylko dla wolnomularzy na wzór Societas Rosicruciana – w cytowanym wcześniej liście Mackenzie odcina
się stanowczo od takiego podejścia, a sam wystąpił z Towarzystwa Różokrzyżowców.
Z kolei kobiety w Sat B’hai nie miały równej z mężczyznami pozycji, jak później
w Złotym Brzasku, ale miały osobną organizację adopcyjną i odbywały spotkania
we własnym gronie. Wynika to jasno ze znanego tekstu dyplomu przyjęcia Heleny
Bławackiej, jaki wysłał jej Yarker3.
Za uznaniem, iż przygotowywane przez Mackenziego rytuały przeznaczone były
raczej dla Towarzystwa Ośmiu przemawia też fakt, że zupełnie nie nawiązywały do orientalnej symboliki Sat B’hai. W ostatecznej wersji swej hipotezy Gilbert uznał (i wydaje
się to słusznym wnioskiem), że projektowane przez Mackenziego nie były przeznaczone dla żadnego z nich, a jedynie tworzone pod wpływem obu4. Westcott został
członkiem Towarzystwa Ośmiu po śmierci Mackenziego i szybko zorientował się, że
jego członkowie nie byli świadomi istnienia projektów rytuałów, nad którymi pracował
Mackenzie, a które przypadkiem dostały się w jego ręce. Miał zatem otwartą drogę do
tworzenia nowego zakonu i jego mitu założycielskiego. Ponieważ współpracował już
od pewnego czasu z Mathersem w ramach Towarzystwa Hermetycznego kierowanego
przez zmarłą właśnie Annę Kingsford (1846-1888), w którym obaj wygłaszali wykłady,
zaproponował mu rozwinięcie i przepracowanie zaszyfrowanych szkiców Mackenziego,
a swą nauczycielkę uwiecznił w legendzie jako Freulein Annę Sprengel czyli Siostrę
159
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
160
„Sapiens Dominabitur Astris”, które to motto widniało na stronie tytułowej wydanego
przez Kingsford dzieła niemieckiego teozofa Valentina Weigla (1553-1588) Astrology
Theologized (1886)1.
Zarówno Mackenzie jak i Mathers byli – jak ich określa R. A. Gilbert – „genialnymi rytualistami”, a więc rezultat był również znakomity, do dzisiaj wywierający
trudny do przecenienia wpływ na wszelkie organizacje ezoteryczne. Pozostaje jednak
jeden niewyjaśniony i tajemniczy szczegół, a mianowicie dlaczego Mackenzie zapisywał
swoje projekty szyfrem. Gilbert kwituje to raczej żartobliwym stwierdzeniem, że były
„zaszyfrowane po prostu po to, aby ukryć je przed żoną i kolegami wolnomularzami”2,
co raczej nie przekonuje. Być może raczej już sam planował stworzenie odpowiedniego
mitu założycielskiego, w którym ów szyfr miał istotne znaczenie.
Jeżeli zatem Westcott dostał Zaszyfrowany Rękopis przypadkiem wraz z archiwami Rytu Swedenborgiańskiego od wdowy po Mackenziem, dlaczego stworzył legendę
o otrzymaniu go od również zmarłego niedawno Woodforda i nadał mu nawet motto
zakonne „Vive Momor Lethi”? Z jednej strony możliwe jest, że to jednak Woodford był
pośrednikiem w przekazaniu Rekopisu, bo nie ma żadnych dowodów, że owe „luźne papiery” były z nim tożsame, z drugiej jednak – skierowanie ewentualnych dociekliwych
adeptów na mylny trop było w interesie Westcotta. O jego zapobiegliwości świadczy też
niedopuszczenie do Złotego Brzasku innych żyjących członków Towarzystwa Ośmiu:
Hollanda, Yarkera i Irwina, którzy zapewne nie byli nawet świadomi istnienia nowej
organizacji, mogli bowiem rozpoznać rytuały Mackenziego, jeżeli z którymś z nich
je wcześniej konsultował. Co ciekawe, podjęli oni niezależną próbę przekształcenia
istniejącej już organizacji zajmującej się uprawianiem magii praktycznej pod nazwą Ros
Crux Fratres albo Bracia Rosy i Światła, która jednak nie odniosła sukcesu3. Potwierdza to natomiast plany, jakie miało Towarzystwo Ośmiu przed śmiercią jego liderów
czyli wspomnianych w „Wykładzie historycznym” Złotego Brzasku, i to na samym
jego początku, Kennetha Mackenziego i Fredericka Hockleya, zmarłych odpowiednio
w 1886 i 1885 r., rytualisty i praktyka, ucznia i mistrza. Wydaje się zatem więcej niż
prawdopodobne, że to właśnie oni (wraz z Towarzystwem Ośmiu) stanowili pierwowzór mitycznej Świątyni Hermanubis No. 2, „która przestała istnieć ponieważ wszyscy
jej Zwierzchnicy zmarli”.
Głębsze korzenie Złotego Brzasku sięgają jednak do Francji i do Eliphasa Léviego,
który jest kilkakrotnie wymieniony w „Wykładzie historycznym”, już na samym
początku jako pierwszy (przed Mackenziem i Hockleyem) z „niedawno zmarłych adeptów” i „największy ze współczesnych magów francuskich”. Następnie pada stwierdzenie, że wyższe stopnie Złotego Brzasku „odkryją źródło znacznej części twórczości
i zilustrują język zmarłego Eliphasa Léviego”, oraz że Woodford, wymieniony jedynie
Najnowsza biograia to: A. Pert, Red Cactus: the Life of Anna Kingsford, Watsons Bay, NSW 2006.
Gilbert, Scrapbook, s. 6.
3
R. A. Gilbert, he disappointed magus: John homas and his Celestial Brotherhood, „heosophical History” 8:3 (2000), s.
98-111.
1
2
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
Hamill, Rosicrucian Seer, s. 16; Godwin, heosophical Elightenment, s. 222.
W liście do Westcotta z 1879 r.: Howe, Magicians, s. 30.
3
Informacja o ukazaniu się jej po 1880 r. podana przez Howe’a (Magicians, s. 30) oraz Gilberta i Hamilla (Intoduction, Royal
Masonic Cyclopaedia, s. ix) jest błędna.
4
Howe, Magicians, s. 29.
5
Howe, Magicians, s. 29-30.
1
2
| rafał t. prinke
z fikcyjnym mottem wcześniejszy właściciel Zaszyfrowanego Rękopisu, „cieszył się
swobodnym dostępem do pism Eliphasa Léviego”. Również założyciel Societas Rosicruciana, „Brat Little był studentem prac Léviego”. Z cytowanej już korespondencji
Freulein Sprengel i wcześniejszej wersji „Wykładu” wynikało ponadto, że Lévi w tym
samym Zakonie miał motto o skrócie „A.N.V.T.”, był w posiadaniu Zaszyfrowanego
Rękopisu, do którego dodał jedną kartę, ale go zgubił, a z Zakonu został wyrzucony
za ujawnienie jego tajemnic w swoich książkach. Również treść Rękopisu wskazuje
jednoznacznie na bardzo istotny wpływ Léviego, szczególnie poprzez włączenie okultystycznego znaczenia kart tarota i ich powiązania z Kabalistycznym Drzewem Życia.
Wiadomo, że członkowie Towarzystwa Ośmiu kontaktowali się wcześniej
z Lévim, który też sam odwiedzał Anglię. Frederick Hockley był w Paryżu i choć
nie ma na to potwierdzenia źródłowego, jest bardzo prawdopodobne, że spotkał się
z francuskim magiem1. Wizyta Kennetha Mackenziego w 1861 r. jest za to znacznie
lepiej udokumentowana, po powrocie bowiem zdał pisemną relację Hockleyowi, a osobno opisał ją w wydawanym przez Societas Rosicruciana czasopiśmie The Rosicrucian
and Red Cross. Wynika z niej, że przede wszystkim interesował się naukami Léviego
dotyczącymi kart tarota i o nie go wypytywał. Dostał też zapewnienie, że jeżeli będzie
chciał opublikować w Anglii talię tarota, to Lévi może przygotować dla niego projekt
za osiem funtów2. Istotnie, niedługo później Mackenzie rozsyłał drukowany prospekt
londyńskiego wydawnictwa Trübner, który ukazał się też jako reklama w Anthropological
Review z kwietnia 1866 r., zapowiadający wydanie książki The game of Tarot archaeologically and symbolically considered, której miała towarzyszyć pełna talia siedemdziesięciu
ośmiu kart3.
Potwierdzona źródłowo jest również wizyta Irwina u Léviego w 1874 r. czyli
w roku poprzedzającym jego śmierć, choć nie wiadomo nic o jej przebiegu i celu, bowiem jedynym dowodem jest krótka wzmianka Mackenziego w liście do Irwina z 1877 r.,
w którym pisał: „Widziałeś E[liphasa] L[éviego] nie tak dawno jak ja, a więc może
będziesz mógł odpowiedzieć na jego [W. A. Aytona z Towarzystwa Ośmiu] pytanie,
a mianowicie czy E. L. zostawił po sobie dokładne instrukcje co do pracy z tarotem”4.
Pisząc dwa lata później do Westcotta, Mackenzie skarżył się, że Ayton i Yarker napastują
go o wyjawienie tajemnic „prawdziwego tarota”, ale on nie może tego zrobić, a w 1885
r. tłumaczył się temu samemu adresatowi dlaczego nie opublikował zapowiadanej już
prawie dwadzieścia lat wcześniej książki5.
Zafascynowany kartami tarota i naukami Léviego był też – a raczej przede
wszystkim – Frederick Holland, właściwy inicjator powstania Towarzystwa Ośmiu
161
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
162
i jego lider. To on jako pierwszy wprowadzał Samuela Mathersa w zawiłości kabały,
dzięki czemu przyszły współzałożyciel Złotego Brzasku mógł zyskać sobie ważną pozycję
w kręgach ezoterycznych publikując w 1887 r. swoje pierwsze dzieło The Kabbalah
Unveiled, zawierające tłumaczenia fragmentów Kabbala Denudata Christiana Knorra
von Rosenrotha (1636-1689)1. Nie jest wykluczone, że Holland również kontaktował
się bezpośrednio z Lévim. Zachowana w prywatnej kolekcji talia kart tarota zaprojektowana i wykonana przez niego nie zawiera rysunków, a jedynie duże litery hebrajskie i różne tytuły i korespondencje wpisane na czterech bokach każdej karty2. Co
najważniejsze jednak, zastosowany przez niego schemat owych korespondencji, choć
bazujący na Lévim, był od niego odmienny. Ten sam schemat przyjął jednak później Gerard Encausse (Papus) w swej pierwszej i bardzo wpływowej książce Le Tarot des bohémiens
wydanej w 1889 r. Można się zatem domyślać, że, jak to również sugerował Mackenzie,
Lévi opracował ten system później i przekazywał go swoim uczniom, ale nie opublikował.
Eliphas Lévi nie zawsze był magiem, wcześniej nazywał się Alphonse-Louis
Constant i pobierał nauki w katolic- Eliphas Lévi nie zawsze był
kim seminarium duchownym, ale
po odebraniu święceń diakonac- magiem, wcześniej nazywał
kich zrezygnował i zaangażował się Alphonse-Louis Constant
się w działalność artystyczną jako i pobierał nauki w katolickim
ilustrator oraz w polityczne ruchy radykalne i społeczne, za co nawet trafił seminarium duchownym.
do więzienia po opublikowaniu La Bible de la liberté w 1841 r. Nie zrezygnował jednak
i w kolejnych latach wydawał dalsze polemiki i odezwy dotyczące równouprawnienia
kobiet i swobód politycznych, co nie przeszkadzało mu równolegle wydawać też prac
o charakterze religijnym, m. in. zbioru hymnów modlitewnych. W 1847 r. ukazała się
La deuil de la Pologne, czyli Żałoba po Polsce, co może wskazywać, że już wówczas miał
jakieś kontakty z Polakami, które później odegrały bardzo istotną rolę w jego życiu3.
W 1848 r. zaangażował się intensywnie w publicystykę rewolucyjną, opublikował swoje
ostatnie dzieło socjalistyczne Le testament de la liberté, a w 1851 r. opracował jeszcze
Dictionnaire de littérature chrétienne, stanowiący dziewiąty tom encyklopedii teologicznej
wydawnictwa Migne4. Nic nie wskazywało na nadchodzącą wielką przemianę.
Między 1850 i 1852 r. Constant wraz z żoną pisali artykuły dla Moniteur Parisien, którego właścicielem był markiz Alexandre Sarrazin de Montferrier. Współpraca
była tak dobra, że założyli wspólnie czasopismo naukowo-literackie Revue progressive
(ukazały się tylko dwa tomy w 1853 r.), a Noémi Constant została sekretarką
R. A. Gilbert (wyd.), he Sorcerer and His Apprentice: Unknown Hermetic Writings of S. L. MacGregor Mathers and J. W.
Brodie-Innes, Wellinghborough 1983, s. 8; Godwin, heosophical Elightenment, s. 222
2
Decker, Dummett, Occult Tarot, s. 49-52.
3
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 100.
4
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 128.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
sześćdziesięcioletniego wówczas markiza. Różnica wieku (ona miała dwadzieścia lat)
nie zapobiegła romansowi z szefem, w wyniku którego małżeństwo się rozpadło – ale
jednocześnie Alphonse-Louis poznał szwagra de Montferriera, polskiego matematyka i wynalazcę, twórcę filozofii mesjanizmu Józefa Marię Hoene-Wrońskiego, który
przyjechał do Paryża pod koniec 1852 r., na kilka miesięcy przed śmiercią1. Ten krótki
okres znajomości wywarł na niego tak wielkie wrażenie, że przeobraził się w maga,
zmieniając nazwisko na jego hebrajską (kabalistyczną) wersję Eliphas Lévi Zahed. Wraz
z przyjacielem, alchemikiem i astrologiem Louisem Lucasem (1816-1863), uważali się
później za uczniów Hoene-Wrońskiego, a polskiego filozofa uznawali za okultystę
i kabalistę (choć nie ma ku temu podstaw)2. W zamieszczonym w Revue progressive
z 1 września 1853 r. nekrologu, podpisanym jeszcze nazwiskiem Constant, pisał:
Człowiek, którego odkrycia matematyczne zawstydziłyby Newtona, stworzył, w tym wieku
powszechnego i absolutnego zwątpienia, niepodważalne podwaliny nauki jednocześnie ludzkiej i boskiej. Przede wszystkim, ośmielił się zdeiniować istotę Boga i odnaleźć, w tejże deinicji, prawo absolutnego ruchu i powszechnego stworzenia3.
Pod koniec 1853 lub na początku 1854 r. Eliphas Lévi wybrał się w podróż do
Anglii, zaopatrzony w listy polecające do tamtejszych okultystów, a szczególnie do Edwarda Bulwera-Lyttona (1803-1873), późniejszego Lorda Lyttona, autora wspomnianej
już, niezwykle popularnej w całej Europie powieści „różokrzyżowej” Zanoni (1842).
Krążyły o nim i jego wtajemniczeniu różne legendy, a sam Lévi później również wyrażał
się o jego wiedzy okultystycznej z najwyższą aprobatą. Kiedy wiele lat później Arthur
Edward Waite szukał informacji o ich kontaktach, znalazł w archiwum Lyttonów jeden
tylko list, z treści którego wynikało, że poznali się już wcześniej w Paryżu lub Nicei,
a podczas tej pierwszej wizyty wspólnie dokonali ewokacji duchów elementalnych na
dachu Panteonu w Londynie 4. Ponieważ zaraz po powrocie do Paryża w sierpniu 1854
r. Lévi szybko ukończył pierwsze swoje dzieło magiczne, Dogme de la haute magie, które
ukazało się jeszcze w tym samym roku, uzupełnione dwa lata później drugim tomem
Rituel de la haute magie, wydaje się prawdopodobne, że to Bulwer-Lytton zainspirował
Léviego do zajęcia się magią, jak zasugerował Joscelyn Godwin, a nie odwrotnie5.
Charconac, Éliphas Lévi, s. 134; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 97. Lévi pomagał też katalogować pozostałe po
Hoene-Wrońskim rękopisy.
2
Twierdzenia takie pojawiały się w wydawnictwach ezoterycznych Instytutu Mesjanicznego w Warszawie (Józef Jankowski,
Paulin Chomicz) oraz w formie zarzutów w międzywojennej prasie katolickiej, np.: Józef Świecki, Wroński a Kabała,
„Przegląd Katolicki” nr 13 (28 marca 1937), s. 200-202; Adam Bronowski, Filozoia Hoene-Wrońskiego oparta jest na
Kabale, „Wiarą i czynem. Pro Christo. Miesięcznik młodych katolików” nr 4 (kwiecień 1938), s. 1-44. Możliwe powiązania
środowisk polskich mesjanistów we Francji i okultystów z otoczenia Léviego przedstawił obszernie: J. Webb, he Occult
Underground, La Salle, IL 1974 (wydanie poprawione i rozszerzone, pierwotnie jako: he Flight from Reason, London 1971),
szczególnie rozdział 7: „An anatomy of souls”.
3
McIntosh, Eliphas Lévi, s. 97-98.
4
A. E. Waite, Biographical and critical essay [w:] Mysteries of Magic. A digest of the writings of Eliphas Levi, London 1886, s. 7-8.
5
Godwin, heosophical Enlightenment, s. 169.
1
163
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
164
Bulwer-Lytton, jako arystokrata, dyplomata i wybitny literat, należał do innej
sfery i nie włączał się bezpośrednio do ruchów ezoterycznych, które działały zasadniczo
w obrębie klasy średniej. W 1871 r. Societas Rosicruciana, kierowane wówczas przez
Westcotta, nadało mu godność Wielkiego Patrona, której jednak pisarz nie przyjął
i dyplom odesłał1. Nie przeszkodziło to Westcottowi na włączenie Bulwera-Lyttona do
mitu założycielskiego Złotego Brzasku, poprzez publikowanie informacji, że został on
wtajemniczony w kabalistycznej loży wolnomularskiej we Frankfurcie, która przestała
istnieć około 1850 r., a z której wywodził się również Złoty Brzask 2. Choć taka loża
o zbliżonej nazwie (Zur Aufgehenden Morgenröthe) rzeczywiście istniała, nie ma żadnych
podstaw łączenia jej z Zakonem Złotego Brzasku ani z późniejszym Lordem Lyttonem3. Nie był on wolnomularzem, a nawet jeżeli został przyjęty do jakiejś loży podczas swych młodzieńczych podróży po kontynencie, nie przywiązywał do tego większej
wagi. Interesował się oczywiście ezoteryzmem, a także spirytyzmem i zjawiskami mediumicznymi, ale czynił to raczej przez prywatne kontakty i własne studia4. Jedyne
pewne informacje dotyczą jego fascynacji fenomenem Daniela Dunglasa Home’a, który
odwiedził go w 1856 r., przywieziony do siedziby Lyttonów w Knebworth przez Aleksandra hr. Branickiego (1821-1877), polskiego arystokratę, przyrodnika, kolekcjonera,
pioniera fotografii i podróżnika, szwagra Zygmunta Krasińskiego5.
Wiadomo, że Branicki był później w bliskich kontaktach z Eliphasem Lévim,
ale jest też wysoce prawdopodobne, że ich znajomość rozpoczęła się już wcześniej.
Alphonse-Louis Constant był bardzo aktywny w środowiskach artystów i radykałów
politycznych, gdzie z pewnością stykał się z polskimi emigrantami. Wskazuje na to
wspomniany pamflet Żałoba po Polsce z 1847 r. i bliska znajomość z Hoene-Wrońskim,
a także datująca się od ok. 1840 r. znajomość z Balzakiem, będącym już wówczas
w nieformalnym związku z późniejszą żoną Eweliną z Rzewuskich Hańską (1801
-1882)6. Hrabia Branicki spotkał Home’a w lutym 1856 r. we Florencji, pomógł mu
w kłopotach, w jakie spirytysta tam popadł, i razem pojechali do Neapolu, a potem
do Rzymu, gdzie został ojcem chrzestnym Home’a, który właśnie przeszedł na katolicyzm7. Obaj zostali przyjęci na audiencji przez papieża Piusa IX, a w czerwcu 1856 r.
1
R. A. Gilbert, „he supposed Rosy Crucian Society“: Bulwer-Lytton and the S.R.I.A. [w:] R. Caron, J. Godwin, W. J. Hanegraaf, J.-L.
Vieillard-Baron (red.), Ésotérisme, gnoses & imaginaire symbolique: Mélanges oferts à Antoine Faivre, Leuven 2001, s. 389-402
2
Howe, Magicians, s. 46-47; Godwin, heosophical Enlightenment, s. 169.
3
Prinke, Deeper roots, 16-17.
4
R. L. Wolf, Strange Stories and Other Explorations in Victorian iction, Boston 1971; C. N. Stewart, Bulwer Lytton as Occultist, London 1927 (mało wiarygodna i nieaktualna).
5
Wolf, Strange Stories, s. 263. O Branickim zob.: A. Maciesza, Branicki Aleksander [w:] Polski słownik biograiczny 2, s. 397-398.
6
Z. Czerny, Hańska Ewelina z Rzewuskich [w:] Polski słownik biograiczny 9, s. 286-287.
7
D. D. Home, Incidents in my life, London 1863, s. 136-138; Mme D. Home, D. D. Home, His Life and Mission, London
1921, s. 41-42; P. Lamont, he First Psychic: he Peculiar Mystery of a Notorious Victorian Wizard, London 2005, s. 81-83.
W polskiej literaturze utrzymują się niezbyt dokładne informacje o Home’ie (łącznie z błędną pisownią nazwiska i drugiego
imienia Dunglas) podane przez Stanisława Wasylewskiego, Pod urokiem zaświatów, Lwów-Poznań 1923, wyd. popr. Kraków
1958. Zob. też popularne: M. Ruszczyc, Dzieje rodu i fortuny Branickich, Warszawa 1991, s. 321-323; P. Grzybowski, Opowieści spirytystyczne, Katowice 1999, s. 150-151.
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
E. Lévi, Le Clé des grandes mystères, Paris 1897, s. 146-147; idem, he Key of the Mysteries, tłum. A. Crowley, London 1969,
s. 102-103; pierwsze wydanie jako dodatek do czasopisma „Equinox” 1:10 (1913).
2
Zob. szczególnie: Z. Kepiński, Mickiewicz hermetyczny, Warszawa 1980 (choć niektóre wnioski autora są kontrowersyjne).
3
W. T. Gorski, Yeats and Alchemy, Albany, NY 1996, s. 16..
4
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 193; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 116.
5
H. Małysiak, Biblioteka Branickich i Tarnowskich w Suchej, Bielsko-Biała 1986, s. 19-20 i 55.
1
| rafał t. prinke
wyjechali do Paryża, gdzie Branicki wprowadził medium na salony. Tam też w seansach
uczestniczył Eliphas Lévi, o czym wspominał później w ostrym ataku na medium.
Opisywał zjawiska, których doświadczał bezpośrednio „polski gentelman”, „hrabia A.
B...”, którym niewątpliwie był Branicki1. Ponieważ jeszcze w tym samym roku gościli
w rezydencji Bulwera-Lyttona, można przypuszczać, że Branicki znał go już wcześniej,
być może nawet poznali się w Paryżu lub Nicei, kiedy angielski powieściopisarz spotkał
Eliphasa Léviego, a więc przed 1854 r.
Druga wizyta Léviego w Anglii miała miejsce w maju 1861 r. Tym razem
towarzyszył mu Aleksander Branicki (a może to raczej Branicki go przywiózł, podobnie jak wcześniej Home’a) i byli goszczeni w Knebworth. Podczas tej wizyty Lévi miał
też przywołać dla pewnej adeptki ducha Apoloniusza z Tiany, a także wraz z Branickim
kilkakrotnie odwiedzili i brali udział w „ofiarach” dokonywanych przez przebywającego
na wygnaniu kontrowersyjnego heretyka Eugène’a (później zmienił imię na Pierre-Michel) Vintrasa (1807-1875). Pomijając ezoteryczno-rytualny charakter sekty Vintrasa
i przypisywanie jej przez współczesnych wręcz satanistycznego charakteru, stanowił on
kolejny łącznik ze środowiskami polskimi we Francji. Nieco wcześniej Adam Mickiewicz, również zafascynowany ezoteryzmem 2, proponował Andrzejowi Towiańskiemu
stworzenie unii Sprawy Bożej z Dziełem Miłosierdzia francuskiego proroka, co jednak
nie doszło do skutku.
Najpewniej podczas tej właśnie wizyty Lévi, niewątpliwie wraz z Branickim,
odwiedził pastora-alchemika Williama Aleksandra Aytona, późniejszego członka Towarzystwa Ośmiu i Złotego Brzasku, aby zobaczyć zrobiony przez niego eliksir życia 3.
Jest to o tyle prawdopodobne, że według Paula Chacornaca, najważniejszego biografa
francuskiego maga, który miał dostęp do jego obszernej korespondencji i innych dokumentów, Aleksander Branicki miał własne laboratorium alchemiczne, w którym razem z Lévim prowadzili eksperymenty4, a zatem sam mógł być inicjatorem odwiedzenia Aytona. Ponieważ Branicki zajmował się fotografią (jest uznawany za pierwszego
w Polsce fotografa-amatora), miał z pewnością laboratorium, które mogło służyć też
alchemii. Kolekcjonował również książki i rękopisy okultystyczne, które, co prawda,
stanowiły jedynie niewielką część olbrzymich zbiorów założonej przez niego biblioteki
w Suchej, ale przywiązywał do nich szczególną wagę5. Kiedy nie mógł nabyć jakiejś
pozycji, wykonywał kopię fotograficzną, a więc można go uznać również za pioniera
kopiowania książek innymi niż przepisywanie metodami. W swojej relacji ze spotkania
z Lévim w grudniu tego samego 1861 r. Kenneth Mackenzie pisał o takiej fotograficznej
kopii Proroctw pseudo-Paracelsusa:
165
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
Egzemplarz, który widziałem, był jedną z sześciu kopii zrobionych przez hrabiego Branickiego
z uszkodzonego oryginału, którego właściciel, gentelman rezydujący w Warszawie, nie chciał
sprzedać hrabiemu, chociaż ten oferował mu dowolną sumę pieniędzy, jaką tamten by zechciał1.
Fakt zrobienia sześciu kopii wskazuje na istnienie jakiejś grupy, zapewne luźno
zorganizowanej, zainteresowanej alchemią i okultyzmem. Z cytowanych przez Chacornaca fragmentów listów Léviego do barona Nicolasa-Josepha Spedalieri (1812-1898)
wynika, że za swoich najważniejszych uczniów uznawał trzech Polaków:
Mam dwunastu uczniów, ale nie wszyscy są w Paryżu. Z tych dwunastu, czterech łącznie
z Panem, to moi oddani przyjaciele. Jeden z tych czterech jest doktorem w Berlinie; pozostali
dwaj to polscy magnaci. Spośród tych czterech Pan jest najbardziej zaawansowany w Teozoii. Doktor z Berlina poczynił wielkie postępy w Kabale, jeden z polskich wielmożów jest
znakomitym badaczem ilozoii hermetycznej, a drugi zakochał się w nauce i właśnie nauka
przemieniła go z człowieka przyjemności, jakim był, w człowieka obowiązku i rozumu2.
166
Ów „doktor z Berlina” to Franciszek Kandyd Nowakowski (1813-1881), kolega ze
studiów berlińskich Hipolita Cegielskiego, z którym razem zorganizował tam czytelnię
polską. Doktorat uzyskał w Berlinie w 1839 r., a następnie wyjechał do Warszawy. Od
1855 r. był guwernerem domowym Branickich i podróżował z ich synem Władysławem,
późniejszym właścicielem Suchej, po Bliskim Wschodzie, realizując swe zainteresowania egiptologiczne i gromadząc bogaty zbiór archeologiczny. Później, w 1863 r.,
objął stanowisko głównego kustosza biblioteki w Suchej3. Miał też bogaty księgozbiór
własny, w tym wiele pozycji z zakresu nauk tajemnych i alchemii4. Określenie go przez
Léviego jako „z Berlina” może wskazywać na znajomość trwającą od czasu przed 1840 r.,
a więc potwierdzać wejście francuskiego maga w kontakty z Polakami przy okazji poznania Balzaka. Dodatkowo potwierdza to fakt, że laboratorium alchemiczne Branickiego miało się mieścić w rezydencji Balzaków, Château de Beauregard przy VilleneuveSaint-Georges5. Co więcej, w tym samym roku 1861, ukazała się w Paryżu powieść
Léviego Le Sorcier de Meudon, dedykowana wdowie po pisarzu:
Pani de Balzac, z domu hrabinie Ewelinie Rzewuskiej
Pozwól mi, Pani, złożyć to u Twych stóp w zamian za otrzymane od Ciebie wsparcie, które
K. R. H. Mackenzie, Philosophical and Cabbalistic magic, „he Rosicrucian and Red Cross”, maj 1873; przedruki w:
„Occult Review”, grudzień 1921; F. King, Rites, s. 28-38; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 117-123, tutaj 120-121. W druku relacji
Mackenziego nazwisko polskiego arystokraty podane jest w błędnej pisowni „Braszynsky”, która potem była powielana
w części literatury anglojęzycznej. Pozytywna opinię Léviego o Mackenziem po tej wizycie przytacza Chacornac, Éliphas Lévi,
s. 201-203.
2
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 207; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 124-125.
3
K. Lewicki, Nowakowski Franciszek Kandyd [w:] Polski słownik biograiczny 23, s. 278-279.
4
K. Estreicher, Franciszek Kandyd Nowakowski, Kraków 1881, s. 7.
5
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 193; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 116.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
przyspiesza każdy sukces, do którego dążę. Przypadnie to do gustu wszystkim wzniosłym
duszom i wrażliwym naturom, jeśli nie jest niegodne by zostać ci oiarowane.
Éliphas Lévi (Alphonse-Louis-Constant)
W wydanym rok później tomie Fables et Symboles zamieścił jeden wiersz również
jej zadedykowany, oraz drugi – przypisany jej córce Annie, hrabinie Mniszech1.
Drugim ze wspomnianych przez Léviego polskich magnatów i jego uczniów był
mąż tejże Anny, przyjaciel Branickiego i zięć pani Hańskiej, hrabia Jerzy Mniszech
(1822-1881). Niewiele wiadomo o szczegółach ich kontaktów poza tym, że Mniszech
wspierał francuskiego maga finansowo, a ten odwdzięczał się udzielaniem lekcji Kabały,
m. in. w sierpniu 1865 r., kiedy przebywał w Château de Beauregard na rekonwalescencji
po ciężko przebytej grypie2. Zadedykował mu również jedno z ostatnich swych dzieł
magicznych, ukończoną w 1874 r. edycję Le Livre d’Abraham le Juif, która zachowała się
w rękopisie z kolorowanymi ilustracjami w zbiorach Chacornaca3, a obecnie w prywatnej kolekcji w Paryżu4. Jednak największe świadectwo wielkiej przyjaźni i uznania dla
polskich przyjaciół, a także dla ich zaangażowania we wspólne studia ezoteryczne, dał
Eliphas Lévi w swoim testamencie, sporządzonym 26 maja 1875 r.:
Zostawiam i przekazuję Panu hrabiemu Jerzemu Mniszchowi moje rękopisy, książki i instrumenty naukowe [...]. Życzę sobie, aby żadna osoba nie dotykała moich rękopisów, za wyjątkiem
hrabiego Mniszcha, hrabiny jego żony, hrabiego Branickiego oraz pani Gustawowej Gebhardowej, zamieszkałej przy 64 Keonigstrasse w Elberfeld5.
Owa Maria Gebhard, żona konsula niemieckiego w Persji, była uczennicą Léviego
w ostatnich latach jego życia, a później główną działaczką Towarzystwa Teozoficznego w Niemczech. Jednak to Jerzy Mniszech został jedynym spadkobiercą spuścizny
magicznej – pozostałe rzeczy otrzymała siostra Léviego i syn jego przyjaciela. Nie jest
jasne, co stało się z tymi zbiorami, częściowo najpewniej uległy rozproszeniu, bo różne
rękopisy i korespondencja trafiły do rąk Paula Chacornaca, inne z kolei pojawiały się
u prywatnych kolekcjonerów.
Do bliskiego kręgu Eliphasa Léviego należał też brat Aleksandra Branickiego,
Konstanty (1824-1888), ornitolog i podróżnik6. To za jego wstawiennictwem francuski kabalista mógł spotkać się z rabinem Eliaszem Sołowiejczykiem, którego książka
o zgodności Biblii i Talmudu z Ewangelią św. Mateusza została przetłumaczona na
Eliphas Lévi, Fables et Symboles, Paris 1862, s. odpowiednio 84 i 24.
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 245-246; McIntosh, Eliphas Lévi, s. 133-134.
3
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 279.
4
J.-P. Ruggiu, Rosicrucian Alchemy and the Hermetic Order of the Golden Dawn, http://www.golden-dawn.com/fr/displaycontent.aspx?pageid=111
5
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 283.
6
Branicki Konstanty [w:] Polski słownik biograiczny 2, s. 407.
1
2
167
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
168
francuski i polski oraz wydana sumptem najstarszego z braci, Ksawerego Branickiego
(1814-1879)1. Sołowiejczyk pochodził ze znanej dynastii rabinów polsko-litewskich, był
interpretatorem i wydawcą dzieł Majmonidesa, a na zakończenie wizyty powiedział do
Léviego „Szalom, Rebe”, co ten poczytał sobie za uznanie dla jego wiedzy kabalistycznej.
Na wieść, że ich francuski przyjaciel zmarł 31 maja 1875 r., obaj bracia Braniccy,
przebywający wówczas na jednej ze swych wypraw, wyruszyli zaraz do Paryża. Ich siostra Eliza, żona Zygmunta Krasińskiego, odnotowała to w liście pisanym z Ursynowa
we wrześniu tegoż roku: „widziałam się na krótko z braćmi Aleksandrem i Kotem; wybierali się w drogę do Paryża przez Krzeszowice”2.
Francuski mag, postać centralna i inspirator całego odrodzenia ezoterycznego
końca XIX w., był zatem niezwykle blisko związany z polskim nurtem romantycznomesjanistycznym oraz alchemiczno-magicznym, co najmniej od ok. 1850 r., a może
nawet już dziesięć lat wcześniej. Z wielkim uznaniem nawiązał do Mickiewicza i jego
wersji mesjanizmu we wstępie do
Francuski mag,
swego pierwszego i najważniejszego
dzieła magicznego, Dogme de la postać centralna i inspirator
haute magie, widząc w nim proroka całego odrodzenia
nowego chrześcijaństwa, opartego
ezoterycznego końca XIX w.,
na magii i Kabale3. Po wybuchu
powstania styczniowego powrócił był niezwykle blisko związany
na moment, jedyny raz w „magi- z polskim nurtem
cznej” części swego życia, do raromantyczno-mesjanistycznym
dykalnej publicystyki politycznej
i wydał własnym sumptem (za oraz alchemiczno-magicznym.
1000 franków) dwudziestoczterostronicową odezwę do Francji i Napoleona III z apelem
o pomoc dla Polski, a podpisał ją „pewien Polak”, co pokazuje do jakiego stopnia był
związany ze środowiskiem polonijnym4. Wielokrotnie podkreślał jak wielki wpływ
miała na niego krótka znajomość z Hoene-Wrońskim, ale wydaje się, że to Aleksander
Branicki i Jerzy Mniszech, a w mniejszym stopniu Konstanty Branicki i Franciszek
Nowakowski, odegrali największą rolę w ezoterycznym życiu Léviego. Szczególnie ten
pierwszy pojawia się w kluczowych okolicznościach, niczym przewodnik po nieznanym
świecie. Dostarczał Léviemu fotograficzne kopie książek, wspólnie uczestniczyli w seansach Home’a, odwiedzali Bulwera-Lyttona, Vintrasa i Aytona, prowadzili eksperymenty alchemiczne w laboratorium Branickiego. Być może, zatem, to nie HoeneWroński, jak sugerowali Chacornac i McIntosh, ani nie Bulwer-Lytton, jak twierdził
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 259-260. O Ksawerym zob.: A. Lewak, Branicki Ksawery [w:] Polski słownik biograiczny 2,
s. 408-409.
2
Z. Sudolski (wyd.), Świadek epoki: listy Elizy z Branickich Krasińskiej z lat 1835-1876, t. 4, tłum. U. Sudolska, Warszawa
1996, s. 373.
3
E. Levi, Dogme et rituel, 1861, s. 52. Wstęp ten został pominięty w tłumaczeniu angielskim A. E. Waite’a.
4
Appeal de la Pologne à la France, par un Polonais, Paris 1863.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
Godwin, ale właśnie Aleksander Branicki zainspirował Alphonse’a-Louisa Constanta
do napisania dzieła o magii i przeobrażenia się w Eliphasa Léviego?
W Histoire de la magie z 1860 r. Lévi wspomina o tajemniczym epizodzie ich
znajomości:
Wszystkie jego [ Johannesa Trithemiusa] dzieła magiczne dotyczą sztuki ukrywania tajemnic, natomiast swą doktrynę wyraził w pewnym pentaklu, zgodnie ze zwyczajem prawdziwych
adeptów. Ów pentakl jest niezmiernie rzadki, znany jedynie z kilku rękopiśmiennych kopii jego
traktatu De septem secundeis. Polski gentelman, człowiek wzniosłego umysłu i szlachetnego serca, hrabia Aleksander Branicki, posiada ciekawy egzemplarz i uprzejmie mi go zakomunikował
[a bien voulu nous communiquer] [...] Medytując nad tym pentaklem jako całością, a następnie
kolejno nad jego składowymi częściami, adept znajdzie w nim ostatnie słowo Kabalizmu
i niewypowiedzianą formułę Wielkiego Arkanum1.
Relacja ta brzmi jak zawoalowane odniesienie do wtajemniczenia w największe
sekrety, ale być może to zbyt daleko idąca interpretacja. Jednak nawiązanie do Trithemiusa jest niezmiernie interesujące, również w kontekście pradziejów Zakonu Złotego
Brzasku. W liście pisanym z Londynu w 1854 r. do M. Groupy, magnetyzera i spirytysty, Lévi przedstawił swoje przemyślenia o tarocie i kabale, podkreślając znaczenie
tajemnych alfabetów, zwłaszcza tych zawartych w dziele Trithemiusa Polygraphia,
z których jeden był później wykorzystany przez Kennetha Mackenziego do napisania
Zaszyfrowanego Rękopisu 2. Tarot był też głównym tematem rozmowy podczas wspominanej już wizyty Mackenziego u Léviego na początku grudnia 1861 r.:
Powiedziałem mu, że od pewnego czasu zbieram materiały dotyczące tajemnej gry w Tarota
i że szczególnie chciałbym się dowiedzieć czy zamierza wydać pełną talię kart Tarota, jak to
zapowiadał w Rituel et Dogme de la haute Magie. Odpowiedział, że tak – po czym wyjął ze swych
rękopisów mały tomik, w którym były namalowane dwadzieścia dwie karty Tarota z Zerem
jako Głupcem, według najstarszych autorytetów. Karty te były narysowane własnoręcznie przez
niego, a ów tomik zawierał wiele symboli Teurgii i Goecji, zaczerpniętych z Klucza Rabbiego
Salomona i innych tajemnych repertoriów. Jak mi powiedział, ta mała książeczka kosztowała go
dwadzieścia lat pracy3.
Owa książeczka z kartami tarota była zapewne pierwszą wersją wspomnianej
przez Chacornaca pełnej talii 78 kart w kartonowym albumie, wówczas w posiadaniu
syna Léviego4. Ta samo albo inna wersja kart tarota sporządzonych przez francuskiego
E. Lévi, Histoire de la magie, Paris 1860, s. 345; he History of Magic, tłum. A. E. Waite, London 1913, s. 252.
Cały list cytuje: Chacornac, Éliphas Lévi, s. 156-160.
3
McIntosh, Eliphas Lévi, s. 118.
4
Chacornac, Éliphas Lévi, s. 291.
1
2
169
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
maga znajdowała się w prywatnej kolekcji w Polsce, gdzie miałem okazję ją zobaczyć na
początku lat osiemdziesiątych. Umieszczona była w dwóch albumach do zdjęć z epoki,
z drewnianymi okładkami.
Jednak, co ciekawe, cytowany wyżej akapit rozpoczyna się od nawiązania do
Branickiego, wyraźnie łącząc polskiego hrabiego z kartami tarota:
Spośród swych uczniów Eliphas Lévi wspomniał szczególnie o hrabim Braszynskym [sic!],
polskim milionerze, któremu, jak powiedział, był szczególnie zobowiązany za różne rękopisy
wówczas będące w jego posiadaniu1.
170
Po powrocie Mackenzie rozpoczął intensywne studia nad tarotem i w 1866 r.
miał zapewne gotową do wydania wspomnianą już książkę, której reklama pojawiła się
w Anthropological Review, jednak w ostatniej chwili zrezygnował z jej opublikowania.
Jest wysoce prawdopodobne, że wtedy właśnie wpadł na pomysł wykorzystania swoich
przemyśleń i zebranych materiałów do stworzenia zarysu rytuałów i nauk dla tajnego zakonu magicznego, a zatem w ostatnim momencie wycofał pracę z wydawnictwa.
Frederick Holland był osobiście bardzo zainteresowany tarotem (zaprojektował własną
talię), a więc mógł zapoznać się z rękopisem książki Mackenziego i zaproponować mu
opracowanie na jej podstawie rytuałów dla Towarzystwa Ośmiu. Jak wynika z zachowanych protokołów, ostatnie odnotowane zebranie tego elitarnego związku było
poświęcone właśnie tarotowi i jego interpretacji przez Hollana 2. Później inni członkowie
Towarzystwa Ośmiu byli przekonani, że to właśnie Mackenzie posiada „prawdziwego
tarota” i dopytywali się o to usilnie w przywołanej już wyżej korespondencji. Kenneth
Mackenzie tymczasem zawarł swą wiedzę w Zaszyfrowanym Rękopisie, a jedyną osobą
tego świadomą po jego śmierci był William Wynn Westcott.
Ponieważ idea powiązania kart tarota z kabalistycznym Drzewem Życia legła
u podstaw całego systemu rytualno-magicznego Złotego Brzasku, kluczowe jest pytanie
o pierwotnego autora tej koncepcji, tak ważnej dla całego późniejszego zachodniego
ezoteryzmu europejskiego. Pierwszym jej publicznym eksponentem był oczywiście Eliphas Lévi. Nie są znane żadne wcześniejsze publikacje ani rękopisy, w których by się
pojawiła. Być może, jednak, „zgodnie ze zwyczajem prawdziwych adeptów” została ukryta w innym tekście, wymagającym odkodowania.
W Polsce od wielu lat konstruowana jest dość kontrowersyjna, ale coraz bardziej
przekonująco prezentowana hipoteza, że konstrukcja niezwykłej powieści Jana Potockiego Rękopis znaleziony w Saragossie oparta została właśnie na kartach tarota i kabalistycznym Drzewie Życia. Jako pierwszy z taką propozycją wystąpił Piotr Witt w 1976 r.3,
McIntosh, Eliphas Lévi, s. 118.
Godwin, heosophical Enlightenment, s. 223 (wg niepublikowanych badań Rogera Prisiousa w Yarker Library).
3
P. Witt, Klucz do podziemia, „Sztuka” 2/3 (1976), s. 49.
1
2
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
P. Witt, Talia kart, „Kultura” [Warszawa] 6.03.1977, s. 13; idem, Wtajemniczenie według Jana Potockiego, „Kultura” [Paryż],
1989, nr 10, s. 114-128.
2
A. Sobolewska, Czytanie kabały [w:] eadem, Mistyka dnia powszedniego, Warszawa 1992, s. 189-222, tutaj s. 216-222.
3
M. Otorowski, Klucz do „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Jana Potockiego (Część I), „Ars Regia” 9-10 (1995/1996), s.
11-35; idem, „Rękopis znaleziony w Saragossie” jako księga i gra inicjacyjna, „Ars Regia” 13/14 (1998/1999), s. 49-67; idem,
Jan Potocki –koniec i początek : wprowadzenie do badań nad „Rękopisem znalezionym w Saragossie”, Warszawa 2008; idem,
„Romans dziwnie ułożony”: Opowieść egzegetyczna o „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Jana Potockiego, t. I (dni I-XXIX),
Warszawa 2009; idem, Archipelag Potockiego. Szkice i artykuły o konspiracjonizmie, mesjanizmie oraz teozoii politycznej, Warszawa 2010.
4
L. Hass, Wolnomularstwo w Europie środkowo-wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982, s. 359.
5
J. Czarnomski, Karta z historii okultyzmu w Polsce, „Lotos” 2:5 (1935), s. 151-153, tutaj 151.
6
D. Triaire, Jan Potocki wolnomularz, tłum. E. Wichrowska i T. Cegielski, „Ars Regia” 4/5 (1993), s. 51-60; M. Otorowski,
„Jan Potocki wolnomularz”: co dalej. Po lekturze artykułu Dominique’a Triaire’a, [cz. I], „Ars Regia” 6 (1994), s. 95-104; cz. II,
„Ars Regia” 8/9 (1994), s. 139-145.
7
Webb, he Occult Underground, s. 252-265.
8
Z. Kępiński, Mickiewicz hermetyczny, zwłaszcza pierwsze rozdziały.
1
| rafał t. prinke
rozwijając ją w kolejnych artykułach1, później podjęła ją Anna Sobolewska 2, a od
kilku lat bardzo dogłębnie i szeroko analizuje jej wszelkie aspekty Michał Otorowski3.
Jeżeli uznamy tę „tarotowo-kabalistyczną” interpretację dzieła Potockiego za zgodną
z rzeczywistą intencja autora, to on właśnie byłby źródłem zarówno kluczowych idei
Léviego, struktur rytualnych Zakonu Złotego Brzasku, jak i całego późniejszego ezoteryzmu tradycji zachodniej, wszędzie w nim bowiem tarot i Kabała odgrywały kluczową
rolę, od Mathersa i Papusa, poprzez Crowleya, aż po New Age lat siedemdziesiątych
XX wieku i najnowsze nurty magiczne.
Zakładając taki scenariusz trzeba jeszcze odnaleźć hipotetyczną drogę, jaką wiedza o „kluczu do podziemia” przeszła od Potockiego do Branickiego i jego kręgu. Co
prawda byli oni blisko spowinowaceni, drugą żoną Jana Potockiego była bowiem Konstancja Potocka, ciotka braci Branickich, siostra ich matki Róży (a jego teściową Józefa
z Mniszchów, kuzynka dziadka Jerzego Mniszcha), ale autor Rękopisu zmarł sześć lat
przed urodzeniem się Aleksandra, a więc bezpośredni kontakt nie był możliwy. Zbyt
mało wiadomo o źródłach ezoterycznych zainteresowań Branickich i Mniszcha, a także
Franciszka Nowakowskiego, o ewentualnych kontaktach z innymi poza Lévim i Bulwerem-Lyttonem, magami i alchemikami. Ludwik Hass nie znalazł żadnych przesłanek,
by któryś z nich był członkiem struktur wolnomularskich i odnotował tylko Aleksandra
Branickiego jako ucznia Léviego4, powołując się na krótką wzmiankę Jana Czarnomskiego5, który niewątpliwie (bo nie podał źródła) wiedzę tę zaczerpnął z Chacornaca.
Przynależność Jana Potockiego do wolnomularstwa jest również kontrowersyjna6, a więc
raczej przekaz przez wtajemniczenia lożowe nie wchodzi w grę. Ewentualności takiej
szukać trzeba raczej, jak to sugerował już James Webb7, w kręgach romantycznych mesjanistów, pozostających pod wpływem mesjanizmu chasydzkiego i polsko-litewskich
kabalistów, zbliżonych do Mickiewicza i Towiańskiego, ale także Vintrasa, różnych
wyznawców Swedenborga i Boehmego, których fascynowały tajemnicze teksty alchemii
i hermetyzmu8, choć odczytywali je już w innym duchu – w duchu, którego prekursorem
był Jan Potocki. Najlepiej na takiego łącznika międzypokoleniowego nadawałby się
171
rafał t. prinke |
| dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku
172
zapewne Józef Bohdan Dziekoński (1816-1855), zafascynowany alchemią autor
Sędziwoja, który też opublikował obszerne polskie streszczenie Geschichte der Alchemie Karla Christopha Schmiedera w „Bibliotece Warszawskiej” (z której kręgiem był
również związany Aleksander Branicki) i pisał o medycynie hermetycznej1. Od 1846
r. do śmierci w 1855 r. przebywał na emigracji, głównie w Paryżu, działając w mesjanistycznych kręgach Mickiewicza i Towiańskiego, a zatem być może również stykał
się z Branickimi albo nawet z Lévim. Nic jednak nie wiadomo o jego zainteresowaniu
kartami tarota albo powieścią Potockiego, a więc pozostają dalsze poszukiwania.
Polskie ślady znajdujemy nie tylko u źródeł Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, ale też przy jego upadku, tym razem znacznie lepiej udokumentowane. To już jednak zupełnie inna historia...
SUMMARY
Two manuscripts. Polish traces at the roots of the Hermetic Order of the Golden Dawn.
The Golden Dawn was the single most influential esoteric organization of the
19th century occult revival. Its teachings in various mutations formed the foundations
of all the later groups of the Western tradition, both those directly descended from it
and those independently created. The British magical order also has its place in the history of European culture in general, especially but not exclusively through its links to
such figures as William Butler Yeats. In spite of the discoveries of a number of collections of archival documents and meticulously researched histories written by Ellic Howe
and R. A. Gilbert, the circumstances leading to the creation of the Golden Dawn still
remain unclear. It is now certain that it was William Wynn Westcott who conceived
and organized the Order, with the two other founders being used by him. The Cipher
Manuscript, however, which contained the kernel of teaching and rituals, was not his
creation, neither could it have been a document of Continental Rosicrucians, as claimed
by the official foundation myth. The key arrangement on which it was based were the
correspondences between the Tarot cards and the Cabbalistic Tree of Life, originally
proposed by the Eliphas Lévi in his first book on magic. It is highly possible that the
Cipher Manuscript was authored by Kenneth Mackenzie, as argued convincingly by R.
A. Gilbert, and his contacts with Lévi are well documented, as are those of some other
members of the Society of Eight, probably the real Hermanubis Temple No. 2. But Lévi
also visited England earlier and had contacts with Edward Bulwer-Lytton, playing and
important (though fictitious) role in the G.D. foundation myth. An acquaintance of
them both was the Polish magnate Alexander Branicki, who brought both D. D. Home
and Eliphas Lévi to Bulwer-Lytton. There were a number of other Poles among Lévi’s
close friends, including Jerzy Mniszech, who eventually inherited all his magical manuscripts and instruments. It is possible that the idea of linking the Tarot and the Cabbala
Najnowsza monograia Dziekońskiego to: D. Zamojska, Bursz – cygan – legionista: Józef Bogdan Dziekoński 1816-1855,
Warszawa 1995; zob. też cenny szkic: A. Gromadzki, Józef Bohdan Dziekoński, autor „Sędziwoja” [w:] J. B. Dziekoński,
Sędziwój, Warszawa 1974.
1
dwa rękopisy. polskie tropy u początków hermetycznego zakonu złotego brzasku |
| rafał t. prinke
was originally developed in Polish esoteric and messianic circles, and was communicated
to Lévi by Alexander Branicki. Such possibility is strengthened by a controversial but
well argued theory that The manuscripts found in Saragossa by Jan Potocki was structured in accordance with the Tarot and the Tree of Life. The intermediate link may be
seen in Józef Bohdan Dziekoński, the author of the novel Sendivogius. More research is
required on the Polish esoteric and alchemical milieu of the early 19th century.
173