Location via proxy:   [ UP ]  
[Report a bug]   [Manage cookies]                
GRANICA POLSKO-NIEMIECKA NA POMORZU (1920–1939) historia – pamięć – ślady w przestrzeni redakcja Cezary Obracht-Prondzyński Rozdział VI Magdalena Sacha Granica w praktykach muzealnych 1. Wprowadzenie: muzea a pamięć lokalna Muzeum jako instytucja sięgająca korzeniami starożytności, lecz mentalnie okrzepła na fundamencie dziedzictwa epoki oświecenia i nowoczesności, rozkwitła w Europie w XIX w., w ścisłym związku z umacnianiem się idei państwa narodowego1. „Posiadanie” własnego muzeum stało się dla kształ- tujących się państw i społeczności narodowych wyrazem i sygnałem usta- bilizowania „homogenicznej i silnie zakorzenionej tożsamości”2, stąd też troska o rozwój publicznie dostępnych muzeów była powszechna w pań- stwach europejskich, zaś w Polsce – pozbawionej wówczas własnej państwo- wości i związanych z tym możliwości polityczno-ekonomicznych odgórnego kształtowania polityki kulturalnej – troska o muzea stała się przedmiotem uwagi osób prywatnych, zaangażowanych w kształtowanie świadomości narodowej i pracę społeczną. Jednocześnie z odgórnym dążeniem do kre- owania imponujących (także architektonicznie) europejskich muzeów naro- dowych jako narzędzia gromadzenia wiedzy, kreowania pamięci narodowej i przekazywania ideologii nacjonalizmów, pojawił się szeroki oddolny ruch społeczników, etnografów, archeologów i wszelkiej maści pasjonatów i pa- sjonatek do gromadzenia pamiątek lokalnej przeszłości, z których rozkwita- ły następnie izby i muzea regionalne – jako wyraz pamięci lokalnej. Pamięć lokalna (pojęcie stosowane często zamiennie z terminem „pa- mięć regionalna”), przypisana do konkretnej wspólnoty terytorialnej, może stanowić najniższy poziom i swoisty fundament dla kształtowania pamięci 1 Anna Ziębińska-Witek, Hasło: MUZEUM, w: Modi memorandi: Leksykon kultury pamię- ci, red. Magdalena Saryusz-Wolska, Robert Traba, Warszawa 2014, s. 247. 2 Ibidem. 316 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) narodowej i globalnej. Tak jest w idealnym przypadku; jednak często się zda- rza, że w regionach obarczonych tzw. kłopotliwym dziedzictwem (dissonant heritage)3 pamięć lokalna przekształca się w przeciw-pamięć wobec narzu- canej odgórnie pamięci i ideologii. Tak czy inaczej, pamięć lokalna „dotyczy więc tylko tych wydarzeń i symboli, które pewna społeczność terytorialna o zamkniętym układzie lokalnym (np. miasta, wsi, dzielnicy) traktuje jako element własnej tożsamości”4. Za materialne ucieleśnienia pamięci lokalnej uznawać możemy muzea o zasięgu lokalnym i regionalnym, których analiza będzie tematem tego rozdziału – w odniesieniu do historycznego pograni- cza polsko-niemieckiego na terenie Pomorza. Zanim jednak przejdziemy do przyjrzenia się poszczególnym przypadkom, przypomnijmy jeszcze, jakie ele- menty definicyjne pojęcia „muzeum” będą istotne w dalszej analizie. Pod względem prawnym (Ustawa z dnia 21 listopada 1996 r. o muzeach z późniejszymi zmianami) muzea są instytucjami, które w pierwszym rzę- dzie zostały powołane „do gromadzenia i trwałej ochrony dóbr naturalne- go i kulturalnego dziedzictwa ludzkości o charakterze materialnym i nie- materialnym”5. Ich zadaniem jest informowanie o treściach zgromadzonych zbiorów, upowszechnianie wartości historii, sztuki i kultury, kształtowanie wrażliwości poznawczej i umożliwianie korzystania ze zbiorów. W ujęciu prawnym muzeum pojmowane jest więc jako obiektywna, obdarzona au- torytetem i zaufaniem społecznym placówka edukacyjna. Ale współczesne spojrzenie na muzeum wskazuje na złożoność tej instytucji jako przestrzeni komunikacji społecznej. Mówi o tym Anna Ziębińska-Witek: „Muzea jako miejsca historii, pamięci i dziedzictwa stanowią przestrzeń złożoną, spo- łecznie konstruowaną przez interakcje i percepcje osób odwiedzających ze środowiskiem muzealnym. Wizyta w muzeum nie jest nigdy doświadcze- niem w pełni kontrolowanym ani też muzeum nie jest miejscem jednostron- nej komunikacji, w ramach której fakty/informacje, wartości i umiejętności 3 Robert Traba, Czyje dziedzictwo, takie trudności. O teoretycznych i praktycznych problemach definiowania „dissonant heritage”, w: Trudne dziedzictwo. Materiały z II Konferencji Mu- zealnej Stowarzyszenia Muzealników Polskich 11–13 marca 2020 r. w Białymstoku, red. Marek Gajewski, Bogusław Kosel, Magdalena Muskała, Białystok 2020, s. 17–33. 4 Katarzyna Woniak, Hasło: PAMIĘĆ LOKALNA, w: Modi memorandi…, s. 339. Por. Jo- anna Kurczewska, „Władza lokalna i symbole”, w: Człowiek – miasto – region: związ- ki i interakcje. Księga jubileuszowa profesora Bohdana Jałowieckiego, red. G. Gorzelak, M.S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir, Warszawa 2009, s. 190. 5 Katarzyna Zalasińska, Pojęcie muzealiów w prawie ochrony dziedzictwa kultury, w: Prawo muzeów, red. Józef Włodarski, Kamil Zeidler, Warszawa 2008, s. 23. Granica w praktykach muzealnych 317 osób odpowiedzialnych za wystawę są nadrzędne w stosunku do informacji, wartości i umiejętności, jakie mają odwiedzający. Muzeum pozostaje również miejscem realizującym politykę historyczną, wobec której często budzi się opór różnych grup i wspólnot społecznych, co powoduje, że dana instytucja może stać się przestrzenią konfliktu”6. W trwającej dyskusji na temat przeformułowania i uaktualnienia defini- cji muzeum w zmieniającym się świecie zwraca się coraz większą uwagę na rolę komunikacji i kształtowania świadomości społecznej poprzez różnego typu praktyki muzealne. W dniu 24 sierpnia 2022 r. w trakcie 26. Konferencji Generalnej ICOM w Pradze, po 18 miesiącach procedowania przebiegają- cego w ramach dyskusji między członkami i członkiniami 126 komitetów narodowych ICOM7, przyjęto następującą definicję muzeum: „A museum is not-for-profit, permanent institution in the service of society that researches, collects, conserves, interprets and exhibits tangible and intangible heritage. Open to the public, accessible and inclusive, museums foster diversity and su- stainability. They operate and communicate ethically, professionally and with the participation of communities, offering varied experiences for education, enjoyment, reflection and knowledge sharing”8. Działania współczesnych muzeów wobec uchwytnego i nieuchwytnego (lub: materialnego i niematerialnego) dziedzictwa zasadzać się więc mają na naukowym badaniu, gromadzeniu, właściwym przechowywaniu oraz inter- pretacji i ekspozycji elementów tego dziedzictwa, w otwartości na różnorod- ną publiczność muzealną. Muzeum ma być dostępne i włączające (lub: inklu- zywne), współdziałające z lokalną społecznością. W perspektywie historycznej muzeum służyło – od zarania swych dziejów jako greckiego musaeum, „domu muz”9 – jako placówka służąca nie tylko 6 Ziębińska-Witek, Hasło: MUZEUM…, s. 250. 7 O dyskusjach wokół pojęcia muzeum: Dorota Folga-Januszewska, Dzieje pojęcia muzeum i problemy współczesne – wprowadzenie do dyskusji nad nową definicją muzeum ICOM, „Muzealnictwo” 2020, nr 61, s. 39–57. 8 „Muzeum jest trwałą instytucją służącą społeczeństwu, nienastawioną na osiąganie zy- sku, która zajmuje się badaniem, gromadzeniem, konserwacją, interpretacją oraz prezen- tacją materialnego i niematerialnego dziedzictwa. Otwarte dla wszystkich, powszech- nie dostępne i niewykluczające muzea promują różnorodność i zrównoważony rozwój. Swoją działalność i sposoby komunikowania opierają na zasadach etyki, profesjonalnej rzetelności i społecznej partycypacji. Oferują zróżnicowane doświadczenia służące edu- kowaniu, rozrywce, refleksji i dzieleniu się wiedzą” (tłum. Jarosław Suchan). 9 Dorota Folga-Januszewska, Muzeum: fenomeny i problemy, Kraków 2015 (rozdział Zna- czenie i użycie pojęcia musaeum w starożytności), s. 14–18. 318 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) rozwijaniu umiejętności artystycznych, lecz przede wszystkim studiowaniu i gromadzeniu wiedzy, co zostało podkreślone w najnowszej definicji. Wiedza ta podlega interpretacji i służy tworzeniu różnorodnych doświadczeń edu- kacyjnych i rozrywkowych, służy refleksji, a przede wszystkim – dzieleniu się. Dzielenie się wiedzą – w tym kontekście zarówno wiedzą specjalistycz- ną i profesjonalną, jak i tzw. wiedzą lokalną, uzyskaną dzięki współdziałaniu i partycypacji miejscowej społeczności – możliwe jest dzięki praktykom mu- zealnym, takim jak gromadzenie, katalogowanie, konserwowanie, naukowe badanie i opisywanie zbiorów. Jednak najważniejszym narzędziem komuni- kacji i popularyzacji zgromadzonej wiedzy jest ekspozycja muzealna, która poprzez oddziaływanie na zmysły widza i zmuszenie go bycia w ruchu (o tym aspekcie kinestetycznym nie zawsze pamiętają twórcy wystaw, myląc je cza- sem z biblioteką lub archiwum…) poszerza jego zasoby kognitywne, apeluje do sfery emocjonalnej i stawia pytania. Dlatego też w części badawczej zasadniczą uwagę poświęcę aktualnym wystawom muzealnym, w których poszukiwać będziemy tematyki między- wojennej granicy polsko-niemieckiej. Omawiane placówki zostały wybrane według trzech kryteriów: 1) spełnianie warunków prawnych według aktu- alnego wykazu ministerialnego; 2) obecność obiektu/treści na dostępnej powszechnie ekspozycji oraz 3) powiązanie z tematem granicy polsko-nie- mieckiej w okresie międzywojennym. Zanim do tego przejdę, czas na rys historyczny pomorskiego muzealnictwa. 2. Z przeszłości muzealnictwa regionalnego na pograniczu polsko-nie- mieckim Skupiając się na muzealnictwie międzywojennym, nie uciekniemy od pro- blematyki granicy i różnych dróg rozwoju inicjatyw muzealnych w obsza- rze pogranicza. Ważne jest tu chociażby pobieżne nakreślenie sytuacji po niemieckiej stronie granicy – z tego względu, że jest ona dla współczesnych czytelników w Polsce swoistą terra incognita. Na temat muzealnictwa po obu stronach międzywojennej granicy istnieją dwa ważne opracowania, do których będę się tu odwoływać: przełomowe dzieło Ignacego Skrzypka10 10 Ignacy Skrzypek, Z historii muzealnictwa środkowopomorskiego, „Koszalińskie Zeszy- ty Muzealne” 1997, nr 21, 5–104 [113], https://bibliotekacyfrowa.eu/dlibra/publica- tion/9051?language=pl. (dostęp: 24 VIII 2022 r.). Granica w praktykach muzealnych 319 dotyczące muzealnictwa niemieckiego oraz przekrojowe ujęcie w kontek- ście muzealnej prezentacji kultury kaszubskiej autorstwa Cezarego Ob- racht-Prondzyńskiego, obejmujące zarówno okres historyczny, jak i czasy współczesne11. Gdzie będziemy szukać placówek muzealnych, patrząc na niemiecką stro- nę granicy? Od północy najdalej na wschód wysuniętym powiatem Republiki Weimarskiej był powiat ziemski Landkreis Lauenburg im Pommern (lębor- ski), który po polskiej stronie graniczył z powiatem puckim i wejherowskim (od 1926 r. powiatem morskim). Następnie do granicy docierał niewielki cypel powiatu Stolp (słupski). Kolejno z Polską graniczyły powiaty: Bütow (bytowski), gdzie w listopadzie 1920 r. doszło do niewielkiej powierzchniowo, ale ważnej symbolicznie wymiany terytorialnej pomiędzy Polską a Niemca- mi; a następnie powiaty Rummelsburg (miastecki) i Bublitz (bobolicki). Ten ostatni istniał do 1932 r. Prowincja Pommern graniczyła w latach 1919–1938 na południu z prowincją Grenzmark Posen-Westpreußen (Marchia Granicz- na Poznań-Prusy Zachodnie): tutaj powiatami granicznymi z Polską były powiaty Deutsch Krone (wałecki), Flatow (złotowski) i Schlochau (człu- chowski). Już w okresie władzy narodowych socjalistów w 1938 r. z sąsiedniej prowincji Grenzmark Posen-Westpreußen wydzielono jego północną część jako okręg rządowy Schneidemühl (Piła) i włączono do prowincji Pomorze. Zanim omówię poszczególne placówki muzealne, proponuję wpierw skie- rować uwagę na misję i ideologię „małej ojczyzny”, która legła u podstaw kreowania wielu niemieckich muzeów regionalnych. 2.1. Podstawy ideowe niemieckiego „muzeum ziemi rodzinnej” Można zadać pytanie, czy w ówczesnej dobie wzmożenia ideologicznego i napięć wokół granicy polsko-niemieckiej, otwarcie krytykowanej przez Niemców jako niechciany efekt ustaleń wersalskich zawartych po I wojnie światowej, muzea także pełniły funkcję ideologiczną, przeciwstawiając nar- rację o „niemieckości” narracji o „polskości”? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista, choć zarówno utarte stereotypy, jak i wielka literatura w postaci powieści Muzeum ziemi ojczystej Siegfrieda Lenza (1978) potwier- dzałyby manipulacje ideologiczne dokonywane w muzeach położonych na spornych, wymieszanych etnicznie terenach. Eksponatom przypisywano 11 Cezary Obracht-Prondzyński, Kaszubskich pamiątek skarbnice: O muzeach na Kaszubach – ich dziejach, twórcach i funkcjach społecznych, Gdańsk 2008 (rozdział Po obu stronach granicy (Chojnice, Wejherowo, Słupsk, Lębork, Człuchów, Bytów), s. 151–168. 320 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) „właściwą” proweniencję i znaczenie, które miało uzasadniać rzekomo domi- nujące niemieckie osadnictwo na „niemieckim Wschodzie” (zaś po II woj- nie światowej stało się odwrotnie i artefakty miały świadczyć o pradawnej słowiańskości Pomorza). Trudno też nie przypomnieć jednego z najbardziej drastycznych przejawów przygranicznego konfliktu niemiecko-polskiego w obszarze muzealnictwa, jakim było zburzenie i rozbiórka w latach 1941– 1944 polskiego Muzeum Śląskiego w Katowicach z inicjatywy dr. Franza Pfüzenreitera – niemieckiego dyrektora Oberschlesisches Museum w Byto- miu12. Jak wyglądała ta kwestia na Pomorzu? Zanim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, warto przybliżyć kluczo- we dla rozwoju ówczesnego muzealnictwa pojęcia Heimatstube/Heimat- museum. Terminy te odnoszą się do pojęcia „Heimat”, które możemy tłu- maczyć jako „ziemię rodzinną”/„małą ojczyznę”, pamiętając jednak o parze pojęciowej Heimat/Vaterland, które nie istnieje w języku polskim (gdyż sło- wo „ojczyzna” jako odnoszące się do rdzenia „ojciec” należy tłumaczyć jako Vaterland – tymczasem zakres semantyczny słowa Vaterland pokrywa się z typem ojczyzny ideologicznej, jeśli sięgniemy do terminologii Stanisława Ossowskiego13). Słowem, które pod względem źródłosłowu dokładniej od- dałoby niemiecki Heimat, mogłoby być słowo „domovina”, pojawiające się m.in. w językach czeskim, słowackim, chorwackim czy słoweńskim. Z kolei w języku kaszubskim funkcjonuje analogiczne pojęcie „domòcëznã”14. Badacz stereotypów historycznych Hans Henning Hahn15 uważa, że jest to pojęcie specyficznie niemieckie, w zasadzie nieprzetłumaczalne na inne języki – można je jednak wytłumaczyć w sposób opisowy, wskazując na komponent emocjonalny i pamięciowy. Heimat to wyidealizowane, sielan- kowe dzieciństwo i młodość w kręgu rodziny i przyjaciół, topos „proste- go życia”, ciepłe wspomnienia o sąsiedzkiej harmonii i agrarnym porząd- ku zaginionego świata, ewokowanego już tylko w pamięci – czy w „izbie ojczyźnianej”, jak możemy przetłumaczyć słowo Heimatstube. Sądzę, że 12 Monika Kuhnke, Muzeum Śląskie w Katowicach 1927–1939, „Cenne, bezcenne, utraco- ne…” 2001, nr 5 (29), s. 6–8. 13 Stanisław Ossowski, Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny, „Myśl Współczesna” 1946, nr 2, s. 154–175. 14 Dziękuję Józefowi Borzyszkowskiemu za tę wskazówkę. 15 Hans Henning Hahn, Erinnerungskulturen. Überlegungen zu Heimat, kollektivem Ge- dächtnis und einem deutsch-polnischen Vergleich, w: Heimat im Museum?: Museale Konzep- tionen zu Heimat und Erinnerungskultur in Deutschland und Polen, red. Beate Herget, Berit Pleitner, München 2008, s. 25–37. Granica w praktykach muzealnych 321 proponowane przez Ossowskiego pojęcie „ojczyzny prywatnej” jest jednak wystarczające, by polski czytelnik mógł zrozumieć zasadnicze, pierwotne znaczenie pojęcia Heimat. Pojęcie to przeżyło swój okres rozkwitu na przełomie XIX i XX w., co wiązało się z ruchami społecznymi widocznymi w całej Europie: gwałtowną modernizacją, industrializacją, urbanizacją i zachwianiem starego feudalnego porządku. Ewokacja „małej ojczyzny” wpisywała się w refleksję nad przyspie- szającą Nowoczesnością, przeciwstawiając sobie takie wartości jak wieś versus miasto, przejrzystość i porządek versus chaos i zagubienie. Literacki powrót do patriarchalnego porządku i biedermeierowskiej idylli wydawał się być ratunkiem przed groźnym, nowym światem16. Początki ruchu regionalnego w Europie Środkowej – jako swoistej odtrutki na postęp industrializacji – miały miejsce w drugiej połowie XIX w. Jednak nacjonalizm niemiecki XIX i XX w. nie pozostawił „ziemi rodzinnej” w spokoju, włączając Heimat w dys- kurs polityczny i kolonialny jako uzasadnienie dążeń terytorialnych. Jak pisze historyk Mathias Niendorf, niemiecki „ruch ojczyźniany” (Heimatbewegung) miał swój początek w Poznaniu w 1888 r., zaś w 1904 r. powstał związek Bund Heimatschutz, który – co znaczące – dziesięć lat póź- niej rozszerzył swoją nazwę na Deutscher Bund Heimatschutz (Niemiecki Związek Obrony Ziemi Rodzinnej)17. Była to jedna z symbolicznych oznak dokonującego się procesu rozpadu wielokulturowego Cesarstwa Niemiec- kiego i konsolidacji Niemiec jako państwa narodowego pod wpływem silnej ideologii nacjonalizmu – państwa, w którym przestrzeń obywatelską zarezer- wowano wyłącznie dla „niemieckości”. Germanizacja była w tym kontekście konieczna, począwszy od struktur państwowych, aż po poszczególne landy, regiony i „ziemie rodzinne”. Jeszcze w okresie istnienia Cesarstwa doszło do swoistej symbiozy pomiędzy muzealnictwem, ochroną zabytków, etnografią (Volkskunde) oraz ruchami „obrony” ojczyzny18. Tendencję, w której oddolny ruch „małoojczyźniany” symbiotycznie towarzyszył odgórnie kreowanej ide- ologii państwowej, w interesującym nas okresie międzywojennym w sposób wręcz karykaturalny wykorzystał niemiecki narodowy socjalizm. 16 Mathias Niendorf, Heimat als Knoten im deutsch-polnischen Beziehungsgeflecht. Begriffe, Geschichte, Beispiele, w: Heimat im Museum?…, s. 42. 17 Ibidem. 18 Cornelia Eisler, Verwaltete Erinnerung, symbolische Politik: Die Heimatsammlungen der deutschen Flüchtlinge, Vertriebenen und Aussiedler, München 2015 („Schriften des Bun- desinstituts für Kultur und Geschichte der Deutschen im östlichen Europa”, Bd. 57), s. 50. 322 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Jak wyjaśnia Cornelia Eisler z Instytutu Federalnego ds. Kultury i Historii Niemców w Europie Wschodniej w Oldenburgu (BKGE), określenia takie jak Heimatstube, Heimatsammlung i Heimatmuseum odnoszą się do nie- wielkich kolekcji i miejsc spotkań towarzyskich o odniesieniu lokalnym, czy- li skromniejszych form muzeum regionalnego, organizowanego we wsiach i w gminach19. Pojęcie „izby ojczyźnianej” pojawiło się w latach dwudziestych XX w. w obrębie ruchu ludowego na Górnym Śląsku i od lat trzydziestych XX w. służyło jako określenie najmniejszych form muzeum regionalnego na Śląsku, w Czechach i pojedynczo w Szwajcarii. Jeden z niemieckich regiona- listów pisał w podniosłym tonie, wskazując na ich kulturowe znaczenie: „Mit- ten in einer Zeit der Unruhe sind die Heimatstuben unseres Landes wie die Wälder Oasen der Stille, der Besinnung auf die gültigen Werte heimatlicher Kunst und Kultur”20. Na przełomie XIX i XX w. ugruntowano pojęcie Heimatmuseum jako określenie dla instytucji, których założyciele i kolekcjonerzy legitymowali się różnorodnym wykształceniem i dorobkiem, wykorzystywanym w służbie społecznej na niwie regionalnej21. Szybko rozprzestrzeniła się idea, że każda, nawet najmniejsza osada, ma swoją „odwieczną historię”, a tym samym dys- ponuje potencjałem do jej prezentacji w lokalnym muzeum. Za idealny typ muzeum ziemi rodzinnej uważano miejsce, w którym prehistoria zostanie połączona z historią nowożytną, przyrodoznawstwem i sztuką ludową. Takie idealne muzeum miałoby – wedle koncepcji edukacji progresywistycznej – apelować nie tylko do mieszczaństwa, ale także do szerokich warstw ludo- wych. Muzea małoojczyźniane cechowały się także krytycznym dystansem wobec elitarnych muzeów sztuki jako reprezentantów „kultury wysokiej”22. Jak pokazują doświadczenia współczesnych muzealników-regionalistów, ten dystans jest widoczny po dziś dzień, przejawiając się chociażby w różnym traktowaniu i finansowaniu poszczególnych typów muzeów! Ale wróćmy do okresu przedwojennego. 19 Ibidem. 20 Tłum. własne: „Pośrodku czasów niepokoju izby ojczyźniane naszego kraju stały się jak lasy oazami ciszy, uświadomienia sobie istotnych wartości ojczyźnianej sztuki i kultury”. Emil Baader, Badische Heimatstuben. Neue Wege ländlicher Kulturpflege, Stätten der Besin- nung zwischen Bodensee und Meinz. In: Badische Heimat. Ekkhart. Jahrbuch für das Badner Land, 1960, s. 139. Podaję za: ibidem, s. 44. 21 Eisler, Verwaltete Erinnerung…, s. 50. 22 Ibidem, s. 51. Granica w praktykach muzealnych 323 2.2. Niemieckie muzealnictwo regionalne na pograniczu przed II wojną światową Po wyjaśnieniu pojęć Heimatstube i Heimatmuseum warto zadać pytanie o status tego typu placówek zlokalizowanych w pobliżu granicy niemiecko- -polskiej. Czy ta – często pełna napięć – bliskość wpływała na misję i dzia- łalność danej instytucji? Jak informuje Skrzypek, muzealnictwo regionalne na niemieckim Pomorzu było wzorowo zorganizowane: „Od 1926 r. działalność organizacyjna muzeów pomorskich spoczywała w rękach zarządu pod nazwą »Wspólnota Robocza Muzeów Pomorskich« (Arbeitsgemeinschaft Pommer- scher Museen), który stanowił oddział D »Niemieckiego Związku Muzeów«. Muzea te powoli zostały zaakceptowane przez opinię społeczną i naukę, wno- sząc wiele wartościowych elementów do rozwoju regionalizmu pomorskiego. Na obszarze od Szczecina po Lębork na wschodzie i do Piły na południu istniało za czasów niemieckich 28 muzeów regionalnych o różnym stopniu działalności. Oprócz muzeów miejskich i powiatowych powstają na Pomorzu muzea wiejskie […]. Wszystkie te placówki, pomimo odrębności i samodziel- ności, były nadzorowane najpierw przez Prowincjonalne, a od 1928 r. przez Państwowe Muzeum w Szczecinie (Pommersches Landesmuseum). […] Tyl- ko na Pomorzu Środkowym (teren woj. koszalińskiego do 1975 r.) działało przed II wojną światową 14 muzeów regionalnych […]. Muzea podlegały sta- rostwom lub magistratom, niektóre zarządom szkolnym”23. W interesujących nas pięciu niemieckich pomorskich powiatach przygra- nicznych powstały przed II wojną światową muzea regionalne w Lęborku, Słupsku, Bytowie, Miastku i w Bobolicach. Jak wspomniano wcześniej, oprócz powiatów należących w okresie międzywojennym do prowincji Pommern, należy wziąć także pod uwagę miejscowości graniczne z północnej części ówczesnej prowincji Grenzmark Posen-Westpreußen: Człuchów i Złotów, z których ten pierwszy przynależy dziś do województwa pomorskiego, a dru- gi jest stolicą regionu Krajny, tradycyjnie zaliczanego do regionu Pomorza, choć administracyjnie będącego dziś częścią województwa wielkopolskiego. W poniższym wykazie postaram się krótko scharakteryzować te przedwojen- ne placówki, idąc od północy na południowy zachód, zgodnie z biegiem gra- nicy. Z kolei w rozdziale poświęconym prezentacji muzeów w Internecie zo- stanie zadane pytanie o to, czy przedwojenna historia placówek niemieckich jest wzmiankowana przez współczesne polskie placówki oraz jak wygląda ich wirtualna kontynuacja w formie „izb ojczyźnianych” na terenie Niemiec. 23 Skrzypek, Z historii muzealnictwa środkowopomorskiego…, s. 10. 324 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Lauenburg. Początki późniejszego Kreismuseum (Muzeum Powiatowe) w Lęborku sięgają jeszcze lat dziewięćdziesiątych XIX w., kiedy odnaleziono popielnice z grobów skrzynkowych, co dało zaczyn imponującej kolekcji arche- ologicznej. W chwili wybudowania nowego ratusza miejskiego (1900) umiesz- czono w nim zbiory, prezentując je w oszklonych szafach. Pierwszą wystawę muzealną połączoną z sesją naukową zorganizowano w maju 1924 r. w sali ra- tusza. Rok później zbiory przeniesiono do budynku starostwa, gdzie urządzono stałą wystawę muzealną. Ekspozycja, przygotowana przez zasłużonego arche- ologa-amatora i społecznego kierownika muzeum Edwarda Stielowa, miała charakter prehistoryczny. Pod koniec lat trzydziestych XX w. inwentarz zbio- rów liczył już 1600 pozycji. Zbiory archeologiczne były imponujące. Skrom- niej – jak pisze Skrzypek – „przedstawiały się zabytki rzemiosła artystycznego, rzeźby gotyckiej uzbrojenie i przedmiotów etnograficznych, z których na uwa- gę zasługuje kącik obrzędów ludowych, pomorskich czyli kaszubskich!”24. Stolp. Początki muzealnictwa w Słupsku są dość wczesne: wiążą się z po- wstaniem na przełomie 1905 i 1906 r. towarzystwa regionalnego Verein für die Heimatkunde Hinterpommerns in Stolp. Na zbiory, wystawiane w pry- watnym mieszkaniu, składały się „archiwalia historyczne, miejskie rękopisy, zbiory cechowe, przyrodnicze i numizmatyczne oraz zbiory archeologiczne, które stanowiły zdecydowaną większość”25. Na uwagę zasługuje fakt, że spo- łecznym opiekunem zbiorów był dyrektor rzeźni miejskiej Johann Werner, który tak wyczerpująco potrafił opowiadać o każdym przedmiocie z kolekcji, że nie widziano konieczności sporządzenia opisów (co spowodowało kompli- kacje po jego śmierci). W 1910 r. Towarzystwo przekazało zbiory miastu, które podjęło uchwałę o założeniu muzeum miejskiego. Po zakończeniu I wojny światowej przystąpiono do realizacji tego zamierzenia, adaptując na potrzeby muzeum zabytkową budowlę: Bramę Nową. Uroczyste otwarcie Heimatmu- seum für Stadt und Land Stolp miało miejsce w listopadzie 1924 r. Zbiory muzeum były wyjątkowo różnorodne i już od początku pomieszczenia eks- pozycyjne Bramy Nowej nie pozwalały na prezentację całej kolekcji. Trzon kolekcji stanowiły artefakty historyczne zebrane z miasta i powiatu, a oprócz tego okazy przyrodnicze, geologiczne (bogate zbiory bursztynu). Jak pisze Skrzypek: „Była to w tym czasie placówka bardzo prężna, organizująca śred- nio co dwa lata konferencje zarządów pomorskich muzeów regionalnych, na których omawiano stan organizacyjny i finansowy muzealnictwa, problemy 24 Ibidem, s. 82. 25 Ibidem. Granica w praktykach muzealnych 325 inwentaryzacji i dokumentacji, a także zagadnienia popularyzacji i konserwa- cji zbiorów”26. Muzeum intensywnie współpracowało z miejscowymi szkoła- mi („[N]auczyciele systematycznie prowadzili dzieci i młodzież do muzeum na lekcje germańskiej przeszłości i kultury”27) i reklamowało swoją działalność w prasie i w wydawanych corocznie „kalendarzach ojczyźnianych”. Bütow. Skrzypek z żalem przyznaje, że nie posiada prawie żadnych in- formacji na temat przedwojennych niemieckich ekspozycji muzealnych w Heimatmuseum w Bytowie, a jednocześnie wskazuje na fakt, że musiały to być zbiory pokaźne, skoro w 1946 r. spisano z natury aż 1142 pozycje zacho- wanych jeszcze eksponatów archeologicznych i etnograficznych28. Rummelsburg. W Miastku inicjatywa gromadzenia zbiorów z myślą o przyszłym muzeum powstała w 1923 r., kiedy to z upoważnienia towarzy- stwa naukowego Gesellschaft für Pommersche Geschichte und Altertums- kunde w Szczecinie powołano miejscowego nauczyciela o nazwisku Siewerth na społecznego opiekuna zabytków. Zgromadzony przez niego zbiór składał się głównie z artefaktów archeologicznych. Jednak do oficjalnego powoła- nia muzeum regionalnego w Miastku doszło w 1933 r., co było powiąza- ne z możliwością eksponowania zbiorów w lepiej dostępnym miejscu, czyli w budynku starostwa powiatowego. W 1937 r. kierownik muzeum Gerhard Giesen urządził wystawę stałą, której głównym trzonem były zabytki arche- ologiczne, a oprócz nich okazy przyrodnicze czy kilkanaście eksponatów sztuki kościelnej29. Bublitz. W Bobolicach w 1922 r. powołano Verein für Heimatschutz und Heimatkunde (Stowarzyszenie Ochrony Ziemi Rodzinnej i Wiedzy o Re- gionie), które rozpoczęło organizację muzeum. Początkowo funkcjonowa- ło ono w formie izby muzealnej w różnych lokalizacjach (starostwo, szkoła rolnicza). W 1934 r. otwarto pierwszą stałą wystawę, na którą składały się głównie zbiory archeologiczne pochodzące z badań ziemnych prowadzonych od końca XIX w. przez miejscowego pastora, sędziego i nauczycieli. Muzeum prezentowało też rzemiosło artystyczne (zabytki miejskie) oraz zabytki przy- rodnicze i geologiczne. Muzeum kierowane było społecznie przez kolejnych nauczycieli ze szkół bobolickich30. 26 Ibidem, s. 92. 27 Ibidem, s. 93. 28 Ibidem, s. 29. 29 Ibidem, s. 85–87. 30 Ibidem, s. 26–28. 326 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Schlochau. Rekonstruując początki muzealnictwa w Człuchowie, Skrzy- pek wskazuje na decydującą rolę badaczy i kolekcjonerów: majora armii pru- skiej Friedricha Wilhelma Kasiskiego oraz twórcy zasad ochrony przyrody i zabytów Hugo Conventza31. Podobnie jak w innych powiatach na Pomorzu, tak i w Człuchowie inicjatywa powołania stałej placówki muzealnej wyszła od władz starostwa – już w 1911 r. w siedzibie starostwa człuchowskiego wydzielono dwie sale na ekspozycję zabytków, w tym głównie artefaktów archeologicznych, przekazanych przez kolekcjonerów, nauczycieli i urzęd- ników32. Dzięki wspólnemu zaangażowaniu w 1927 r. otwarto w Człucho- wie oficjalne muzeum regionalne w budynku starostwa. Dojście Hitlera do władzy w 1933 r. spowodowało co prawda przejście współtwórcy muzeum landrata Kurta Jülliga z SPD w stan spoczynku, ale – jak twierdzi Skrzypek – nastąpił wtedy „dobry czas dla zabytków przeszłości, które mają dostarczyć dowodów »odwiecznego prawa do tych ziem i dodawać siły do odbudowy upodlonej ojczyzny«”33. Miasto oddało do dyspozycji muzeum nieodpłatnie aż siedem sal w budynku szkoły przygotowującej uczniów do seminariów nauczycielskich. Główny trzon ekspozycji stanowiły zabytki archeologiczne: toporki i siekierki, popielnice, ozdoby i narzędzia z brązu, które rozlokowa- no w trzech salach. Czwartą salę, poświęconą tematyce zamku krzyżackiego w Człuchowie, wypełniał model tej budowli wykonany przez miejscowych bezrobotnych. W kolejnych salach eksponowano elementy życia miejskiego i wiejskiego, za pomocą różnorodnych artefaktów rzemiosła, a także pamiątki historyczne z okresu wojen napoleońskich. Ostatnie, siódme pomieszczenie poświęcone było lokalnej faunie i florze34. W tym stanie muzeum regional- ne w Człuchowie dotrwało do „wyzwolenia” miasta przez Armię Czerwoną w lutym 1945 r. Flatow. Już w drugiej połowie XIX w. liczne znaleziska archeologiczne z bogatej dziejowo ziemi złotowskiej zasilały muzea w Berlinie i w Gdań- sku, lecz miasto dążyło do utworzenia własnej placówki35. Pierwszą znaną wystawę muzealną w Złotowie otwarto jeszcze podczas I wojny światowej, 31 Ibidem, s. 31. 32 Ibidem, s. 32. 33 Ibidem, s. 34. 34 Ibidem, s. 34–35. 35 Andrzej Kokowski, Kreismuseum Flatow (Złotów) – Provinzmuseum Schneidemühl (Piła): Nieznane dzieje archeologicznych zbiorów muzealnych w dawnej prowincji Grenzmark Po- sen-Westpreussen, „Fontes Archaeologici Posnanienses” 2011, nr 47, s. 359. Granica w praktykach muzealnych 327 udostępniając ją w budynku starostwa, a pierwszym kierownikiem muzeum został starosta złotowski dr Curd Janssen. Artefakty, np. rzeźby sakralne, wy- posażenie grobów i inne zabytki archeologiczne pozyskiwano głównie dzię- ki działalności stowarzyszeń regionalnych, jak np. Verein der Freunde der grenzmärkischen Vorgeschichte (Stowarzyszenie Przyjaciół Prehistorii Mar- chii Granicznej) i licznym apelom do społeczeństwa, publikowanym w pra- sie. Oprócz tej kolekcji społecznej powstał także prywatny zbiór burmistrza miasta C.F. Brandta36. Jednak w latach trzydziestych XX w., a szczególnie po przejęciu władzy w Niemczech przez narodowych socjalistów, powiatowe muzeum w Złotowie straciło część swoich zbiorów i wysoką rangę na rzecz nowocześnie zorganizowanego i ideologicznie „słusznego” Landesmuseum der Grenzmark Posen-Westpreußen (Krajowe Muzeum Marchii Granicznej Poznań-Prusy Zachodnie) w Schneidemühl (Piła). W czasie II wojny świa- towej zbiory złotowskie uległy rozproszeniu. Jak pisze Andrzej Kokowski, który podjął ciekawą próbę odtworzenia stanu zbiorów muzeów w Złotowie i w Pile na podstawie analizy wzmianek w ówczesnej prasie: „Złotowskie mu- zeum powiatowe »zniknęło« w niejasnych okolicznościach, chociaż opowia- dało się jeszcze w jakiś czas po wojnie o garnkach stojących na korytarzach urzędu powiatowego, przy dzisiejszej Alei Piasta”37. Podsumowując działalność przedwojennych placówek muzealnych po stronie niemieckiej, należy zwrócić uwagę na ich ambiwalencję: z jednej strony miłość do ziemi rodzinnej, ugruntowany regionalizm i poczucie za- korzenienia w krajobrazie kulturowym owocowały niebagatelnym i godnym podziwu zaangażowaniem władz komunalnych, warstw mieszczaństwa i in- teligencji, a także chłopów, w gromadzenie i ochronę pamiątek przeszłości. Pasja kolekcjonerska łączyła zbieraczy ponad podziałami narodowymi i ję- zykowymi, o czym świadczy chociażby ścisła współpraca starosty człuchow- skiego Jülliga z Ostrowickim, dyrektorem wydziału opieki społecznej w tym starostwie, przy tworzeniu miejskiego muzeum38, albo troska Edwarda Stie- lowa, niemieckiego kierownika muzeum, o zachowanie i przekazanie zbiorów lęborskich po ich rozproszeniu w końcowej fazie wojny – przy współpracy no- wego polskiego opiekuna zbiorów Józefa Mularczyka, który o etat dla zawo- dowego kolegi wystarał się w Ministerstwie Kultury i Sztuki w Warszawie39. 36 Skrzypek, Z historii muzealnictwa środkowopomorskiego…, s. 101. 37 Andrzej Kokowski, Kreismuseum Flatow (Złotów)…, s. 359. 38 Skrzypek, Z historii muzealnictwa środkowopomorskiego…, s. 33. 39 Ibidem, s. 83. 328 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Z drugiej strony ta sama działalność wykorzystywana była w służbie partii nazistowskiej i wielkoniemieckiego szowinizmu narodowego… Rozwojowi muzealnictwa w Niemczech sprzyjały rozporządzenia praw- ne, a szczególnie pruska Ustawa o wykopaliskach (Ausgrabungsgesetz) z 26 marca 1914 r., która nakazywała natychmiastowe (w ciągu trzech dni od znalezienia) informowanie miejscowej policji o znaleziskach ziemnych i zakazywała prowadzenia samodzielnych „wykopalisk”, bez nadzoru urzęd- ników, pod karą więzienia lub grzywny do 1,5 tys. marek (ok. 12 tys. euro), a za celowe zniszczenie lub uszkodzenie artefaktu przewidywano nawet karę do 10 tys. marek (ok. 80 tys. euro)40. Nic więc dziwnego, że szafy urzędów i szkół wkrótce wypełniły się darami, a imienne podziękowania dla znalaz- ców i ofiarodawców publikowano w kalendarzach ojczyźnianych. Sądzę, że także dziś nikt nie kwestionowałby słów, jakie padły w 1926 r. ze strony dyrektora departamentu w Ministerstwie Kultury i Oświaty w Berlinie na temat muzeów regionalnych. Mają on być „biciem serca, z którego mają otrzymywać impulsy wszelkie dążenia do ochrony regionu”41. Muzea ściśle współpracowały ze szkołami, a znajomość historii regionu, zdobywana nie tylko w szkolnej ławce, ale także na wędrówkach po okolicy, była częścią ele- mentarnego wykształcenia. A jednak ta pamięć lokalna została wykorzystana i zmanipulowana w latach trzydziestych przez narodowych socjalistów, którzy wciągnęli ją w służbę odgórnie narzucanej, ideologicznie wykreowanej pamię- ci kulturowej Wielkiej Rzeszy. Symptomatyczne dla tego zjawiska jest pojęcie muzeum pogranicza (Grenzlandmuseum), ukształtowane po dojściu Hitle- ra do władzy właśnie w odniesieniu do tradycyjnych muzeów ojczyźnianych (Heimatmuseum), które miały silniej uwypuklać ideologię zwycięskiej partii. Swoistą „ofiarą” ideologii nazistowskiej stał się pomorski starosta Ernst von Zitzewitz, piastujący tę funkcję od 1925 r.42 W październiku 1933 r. z okazji organizacji w Szczecinie tzw. Braune Messe43 na polecenie von Zitzewitza zorganizowano tzw. muzealny Aufklärungsraum („pomieszczenie 40 Dieter Kaufmann, Einige Bemerkungen zur Bedeutung und Wirksamkeit des Ausgrabungs- gesetzes von 1914: Quellen zur Entstehung des Preussischen Ausgrabungsgesetzes), „Jahres- schrift für mitteldeutsche Vorgeschichte” 1987, 70, s. 219–250. 41 Ignacy Skrzypek, Z historii muzealnictwa środkowopomorskiego…, s. 10. 42 Manfred Schultze-Plotzius, Ein Überblick über die Tätigkeit der Provinzialverwaltung von Pommern in den Jahren 1933 bis 1945, „Baltische Studien. Neue Folge Band” 1962/1963, s. 69–100, https://www.digitale-bibliothek-mv.de/; (dostęp: 1 IX 2022 r.). 43 Braune Messe (Brunatne Targi) – targi przemysłowe producentów i firm nieżydowskich o funkcji pokazowo-propagandowej. Granica w praktykach muzealnych 329 oświecenia”). W grudniu 1933 r. von Zitzewitz opracował koncepcję orga- nizacji tzw. Grenzlandraum („pomieszczenie pogranicza”) w szczecińskim muzeum prowincjalnym44. Takie pomieszczenia miały docelowo na stałe funkcjonować w pomorskich placówkach muzealnych. Jakiemuż to „oświece- niu” miały one służyć? Historyk muzealnictwa Kurt Dröge twierdzi, że izby gromadzące sztukę ludową wschodniego Pomorza przekształcano w tzw. izby pogranicza, gdzie prezentowane obiekty muzealne służyły „[…] jako narzędzie agresywnej kulturowej walki na pograniczu przeciwko sąsiedniej Polsce”45. Przewodnik muzealny w muzeum ojczyźnianym powiatu Uznam- -Wolin już w 1933 r. nakazywał niesienie nowiny „aż do najmniejszej wioski […], że nasz Wschód był niemiecki od tysięcy lat, jest niemiecki i pozosta- nie niemiecki”, co miało być konieczne „właśnie teraz, kiedy Polak wszel- kimi gospodarczymi i naukowymi środkami wysuwa roszczenia względem obszaru prawobrzeżnej Łaby jako swojego dawnego dziedzictwa”46. Według tej koncepcji w 1938 r. powołano w Schneidemühl (Piła) monumentalne Landesmuseum der Grenzmark Posen-Westpreußen (Krajowe Muzeum Marchii Granicznej Poznań-Prusy Zachodnie), którego misją było ukazanie niemieckiego Wschodu jako „obszaru starego germańskiego osadnictwa”. Muzea regionalne, właśnie w obszarach przygranicznych jak Śląsk, Mazury czy Pomorze, stały się celem zmian ideologicznych i nacisku na narrację wielkoniemiecką. Dziś jednak, wobec braku dokumentacji, trudno nam ocenić, w jakim stopniu pomorskie placówki faktycznie realizowały kon- cepcje nazistowskiej propagandy, a w jakim stopniu minister propagandy Joseph Goebbels wywarł jedynie wpływ na nauczycieli, którym nakazano obowiązkowe wycieczki szkolne i współpracę z Hitlerjugend w odwiedza- niu muzeów. W każdym razie twórca koncepcji „Grenzlandraum” starosta von Zitzewitz już kilka miesięcy po „Brunatnych Targach” jesienią 1933 r. został przeniesiony w stan spoczynku i zastąpiony na tym stanowisku mier- nym, ale wiernym towarzyszem partyjnym, a w marcu 1945 r. zamordowany okrutnie wraz z żoną przez „żołnierzy” Armii Czerwonej w majątku Lu- blewko koło Choczewa. 44 Eisler, Verwaltete Erinnerung…, przypis nr 197 na s. 81. 45 Kurt Dröge, Zur transnationalen museologischen Aneignung regionaler Alltagskultur in Pommern, w: Materielle Kultur. Sammlungs- und Ausstellungsstrategien in historischen Museen, red. Uwe Meiners, Cloppenburg 2002, s. 72. Podaję za: ibidem, s. 81. Tłum. własne. 46 Führer durch das Heimatmuseum des Kreises Usedom-Wollin, Swinemünde 1933. Podaję za: ibidem, przypis nr 198 na s. 81. Tłum. własne. 330 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) 2.3. Polsko-kaszubskie muzealnictwo regionalne na pograniczu przed II wojną światową Z uwagi na brak ciągłości kulturowej oraz zniszczenie zbiorów i dokumen- tacji losy przedwojennych placówek muzealnych po stronie niemieckiej są obecnie słabo – jeśli w ogóle – znane polskiej publiczności muzealnej, a „nie- mieckie” korzenie w zasadzie nie są wzmiankowane na tablicach informacyj- nych współczesnych muzeów47. Tak jak międzywojenne inicjatywy muzealne po niemieckiej stronie granicy stały się tematem obszernego opracowania autorstwa Skrzypka, tak stronie polskiej głębszą uwagę poświęcił w swojej monografii Cezary Obracht-Prondzyński, koncentrujący się na reprezen- tacjach kaszubskości48. Socjolog opisuje przede wszystkim najistotniejszą w muzealnictwie regionalnym relację pomiędzy pasjonatami-regionalista- mi, lokalnymi kolekcjonerami a uwikłaniem w problemy administracyjne, lokalowe i finansowe. Jedną z najważniejszych kaszubskich placówek, po- wstałą jeszcze przed I wojną światową i kontynuowaną do dziś w formie parku etnograficznego, jest skansen we Wdzydzach Kiszewskich, założony i prowadzony przez inteligenckie małżeństwo Teodorę Fethke i Izydora Gu- lgowskiego. Ale zacieśniając obszar pogranicza do terenów faktycznie przy- ległych do granicy, Obracht-Prondzyński po polskiej stronie sytuuje także powstanie i działalność Muzeum Regionalnego w Chojnicach (1932) z ini- cjatywy Juliana Rydzkowskiego oraz pomysły powołania muzeum w Wejhe- rowie (dr Aleksander Majkowski), które jednak nie zostały wówczas zreali- zowane. Odnośnie do stosunku wobec kultury kaszubskiej badacz twierdzi: „Muzea po polskiej stronie dążyły do ochrony kaszubskiego dziedzictwa kultury i wykazania jego łączności z kulturą narodową. Z kolei muzea po niemieckiej stronie, koncentrując się na lokalnej kulturze, w zasadzie ele- menty kaszubskie pomijały, a jeśli już je eksponowały, to absolutnie nie po- kazywano tu jakiejkolwiek łączności z kulturą polską”49. Chojnice. Obracht-Prondzyński szeroko i wnikliwie opisuje powstanie placówki muzealnej w przygranicznych Chojnicach, sięgając do bogatej ko- respondencji jej założyciela: kupca i kolekcjonera Juliana Rydzkowskiego50. 47 Informacje o przedwojennym pochodzeniu zbiorów bywają umieszczane na stronach internetowych muzeum. 48 Cezary Obracht-Prondzyński, Kaszubskich pamiątek skarbnice: O muzeach na Kaszubach – ich dziejach, twórcach i funkcjach społecznych, Gdańsk 2008, s. 151–168. 49 Ibidem, s. 152. 50 Ibidem. Granica w praktykach muzealnych 331 Aby nie powtarzać po świetnym opracowaniu, podam tylko kilka podsta- wowych faktów na temat tej inicjatywy, która funkcjonuje do dziś jako Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Chojnicach, kontynuując tradycję muzeum regionalnego. Julian Rydzkowski myślał o stworzeniu placówki jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości51. Inspiracją było m.in. istniejące w tym mieście niemieckie Towarzystwo Muzealne, które jednak rozwiązano po włączeniu Chojnic do II Rzeczypospolitej, a zebrane dotychczas prywatne zbiory zostały zabrane przez ich niemieckich właści- cieli opuszczających miasto. Mimo to Rydzkowski doprowadził w sierpniu 1932 r. do otwarcia pierwszej wystawy stałej pod patronatem Polskiego To- warzystwa Krajoznawczego, posiłkując się pozostałymi w mieście zbiora- mi dawnego burmistrza, swoimi własnymi oraz pochodzącymi z bogatej kolekcji lekarskiej rodziny Łukowiczów. Zawierała ona zarówno zbiory przyrodnicze i etnograficzne, w tym pochodzące z egzotycznych wypraw dr. Maksymiliana Łukowicza, jak i istotne dla historii lokalnej regionalia: dokumenty, meble, portrety, biblioteka licząca ponad 2 tys. tomów. Mu- zeum uzyskało skromną dotację od władz miasta i znalazło stałe schronie- nie w dwóch pokojach kamienicy położonej przy rynku, należącej do kupca Juliusza Schreibera. Rydzkowski był świadom misji muzeum regionalnego. Jak pisał w „Dzienniku Pomorskim” w 1932 r.: „Muzeum w Chojnicach przenosić ma z pokolenia na pokolenie czy to w piśmie, czy w obrazach, czy zresztą przez wystawę historię miasta naszego, wzbudzić przywiązanie do na- szej kochanej Polski, dać obraz kraju naszego i wskazać tak obywatelstwu, jak i turystom i oświatę miasta, i powiatu chojnickiego”52. Marzeniem założyciela było zebranie „pamiątek z dawnych czasów” wśród okolicz- nych Kaszubów i przyciągnięcie ich do muzeum. Jak jednak melancho- lijnie stwierdza Obracht-Prondzyński: „Kaszubi tłumnie do muzeum nie napłynęli…”53. Słowa Rydzkowskiego należałoby interpretować w kon- tekście ścisłego powiązania idei regionalnej z ideą narodową, szczególnie w obliczu mozolnego formowania się polskiej państwowości na Pomorzu Gdańskim po 1920 r. Dębki. Koncentrując się na ścisłym pograniczu, warto wspomnieć – z racji swoistej typowości – kolejną inteligencką inicjatywę muzealną prof. Adama 51 Por. Julian Rydzkowski (1891–1978), oprac. i wstęp Józef Borzyszkowski, Gdańsk 2011. 52 Obracht-Prondzyński, Kaszubskich pamiątek skarbnice…, s. 155. 53 Ibidem, s. 156. 332 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Wrzoska z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, która miała miej- sce tuż przy samej granicy, we wsi Dębki u ujścia Piaśnicy. Wieś w latach dwu- dziestych XX w. stała się popularną wsią letniskową dla polskiej klasy średniej, a sprzedaż chałup przez niemieckich czy kaszubskich rybaków i chłopów umożliwiała budownictwo letniskowe. Losy Muzeum Kaszubskiego, założo- nego w 1926 r. przez Wrzoska, możemy poznać dzięki wydanej przez niego w 1937 r. broszurze, w której dał wyraz fascynacji kulturą kaszubską i pasji etnograficznej54. Kreśląc pobieżną panoramę ówczesnego muzealnictwa regio- nalnego, wspomina skansen muzeum we Wdzydzach Kiszewskich, chwaląc działalność małżeństwa Gulgowskich55, a także dwa muzea w Gdyni, groma- dzące zbiory etnograficzne: Muzeum Miejskie pod kierownictwem dr Janiny Krajewskiej (od 1936 r.) oraz placówkę muzealną przy Szkole Morskiej, gdzie od 1934 r. dr Bożena Stelmachowska miała zebrać blisko 500 eksponatów. Na tym tle sytuuje zbiory swego prywatnego Muzeum Kaszubskiego w Dęb- kach, które podzielił na dziewięć działów. Odnosząc się do ustaleń Aleksan- dra Majkowskiego, Wrzosek charakteryzuje historyczny i współczesny stan takich gałęzi rękodzieła i przemysłu ludowego jak: wyrób mebli, krawiectwo, wyrób płótna, wyplatanie koszy z korzeni sosny, wyrób tabakierek, garncar- stwo. Krytykuje kierunek, w jakim rozwinęło się ówczesne rzemiosło lokalne pod wpływem zainteresowania ze strony inteligencji, wskazując na nieprak- tyczność wyrobów i nastawienie na lepiej sytuowanego odbiorcę. Na przykład o wyrobach ceramicznych Meissnera i Necla twierdzi, że: „Obliczone są one przede wszystkim na zbyt wśród inteligencji, która chce mieć pamiątki z Ka- szub. Nie są więc wyrabiane z myślą najpierw o potrzebach samych Kaszubów. […] Kaszubi mało je kupują, bo są nieraz dla nich za drogie i nie zbyt [sic! – MS] praktyczne”56. Jaką rolę miało pełnić w tym kontekście Muzeum Kaszubskie profeso- ra Wrzoska? Zbiory, gromadzone najpierw w domu letnim (przebudowa- nym z budynku mieszkalnego w gospodarstwie Jana Greny), przeniesiono i eksponowano po pewnym czasie w specjalnie wybudowanym pawilonie: „W domu naszym powstał zawiązek etnograficznych zbiorów kaszubskich, a gdy coraz więcej przybywało okazów i duży pokój przeznaczony dla nich już nie wystarczał, został wybudowany, obok naszego domu – domek 54 Adam Wrzosek, Kaszubski przemysł ludowy, Poznań 1937. 55 Ibidem, s. 18. 56 Ibidem, s. 23. Granica w praktykach muzealnych 333 w stylu chaty kaszubskiej dla pomieszczenia dalszych okazów”57. Według twórcy kolekcja ta miałaby pełnić rolę wzorotwórczą względem odrywa- jącego się od realiów wsi kierunku rozwoju sztuki ludowej. Trudno jednak określić, na ile placówka Wrzoska wpisywała się w narrację narodowo- -ideologiczną w kontekście bliskości granicy polsko-niemieckiej. Autor wspomina granicę tylko raz, stwierdzając jej istnienie. Nie wiemy więc, czy granica państwowa w jakikolwiek sposób znalazła swoje odbicie w groma- dzonych zbiorach. Muzeum Kaszubskie w Dębkach nie przetrwało zniszczeń na skutek okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej (zburzenie domku, roz- proszenie zbiorów). Obecnie zbiory Wrzoska możemy oglądać wyłącznie na czarno-białych fotografiach zamieszczonych w jego publikacji z 1937 r. Dziś paradoksem może wydawać się fakt, że stylizowany na „kaszubski” dom stał się w zdominowanej przez letników z Polski wsi kwintesencją „kaszubskości”, podobnie jak dziś kwintesencją „tradycyjnego rzemiosła” są właśnie wyro- by ceramiczne z warsztatu Necla, krytykowane wówczas jako niepraktyczne i wykreowane na potrzeby warstwy inteligenckiej. 3. Współczesny krajobraz muzealny na terenie dawnego pogranicza Zanim przejdziemy do analizy tych ekspozycji muzealnych w pasie dawne- go pogranicza, które nawiązują tematycznie lub za pomocą pojedynczych obiektów do kwestii granicy polsko-niemieckiej, powinniśmy przyjrzeć się aktualnemu stanowi placówek muzealnych na tym obszarze. Zgodnie z wy- kazem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (ostatnia aktualiza- cja: 25 lipca 2022 r.58) na terenie województwa pomorskiego zarejestrowano 79 placówek muzealnych, które zostały zorganizowane w oparciu o uzgod- niony z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego statut lub regulamin, zgodnie z Ustawą o muzeach z dnia 21 listopada 1996 r. (Dz.U. z 2020 r., poz. 902, z późniejszymi zmianami). 57 Idem, Kartka z historii Dębków, „Acta Medicorum Polonorum” 2015, 5/2, s. 91–96, https://bazhum.muzhp.pl/media//files/Acta_Medicorum_Polonorum/Acta_Medico- rum_Polonorum-r2015-t5-n2/Acta_Medicorum_Polonorum-r2015-t5-n2-s91-96/ Acta_Medicorum_Polonorum-r2015-t5-n2-s91-96.pdf, s. 94 (dostęp: 31 VIII 2021 r.). 58 Źródło: https://bip.mkidn.gov.pl/pages/rejestry-ewidencje-archiwa-wykazy/wykaz-mu- zeow.php (dostęp: 23 VIII 2022 r.). 334 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Trzeba mimo to mieć na uwadze, że nazwa „muzeum” nie jest chroniona prawnie i jako nieformalne placówki muzealne, często bardzo popularne i zasłużone, działają też instytucje nieujęte w wykazie ministerialnym. Ta- kim przykładem może być Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, które pomimo uzyskania Nagrody Muzealnej Rady Europy w 2016 r. for- malnie nie jest muzeum, lecz instytucją kultury działającą na mocy odręb- nej ustawy. Innym typem placówek, także nieujmowanym w wykazie, są inicjatywy czysto komercyjne, przybierające nazwę „muzeum” dla nadania sobie pozorów rzekomej obiektywności (np. Muzeum Figur Woskowych w Sopocie). Na liście oficjalnej nie znajdziemy też prywatnych izb muze- alnych, często z wielką troską, pasją i znawstwem organizowanych przez regionalistów. Celem mojego badania będzie uchwycenie, w jaki sposób tematyka gra- nicy polsko-niemieckiej przedstawiana jest – jeśli w ogóle ma to miejsce – w oficjalnych placówkach muzealnych, utrzymywanych przez władze pań- stwowe i samorządowe oraz przez fundacje i osoby prywatne. Nie znaczy to, że mam zamiar deprecjonować osiągnięcia nieujętych w wykazie muzeów amatorskich – jednak na potrzeby niniejszego badania proponuję je klasyfi- kować jako jeden z wielu rodzajów upamiętnień, którym będzie poświęcony kolejny rozdział. W pierwszym kroku postaram się scharakteryzować placówki muzealne województwa pomorskiego pod względem organizacyjnym, a następnie za- stanowić się, które z nich, z racji swej tematyki i położenia, powinny zawierać i prezentować treści odnoszące się do pamięci granicy polsko-niemieckiej w okresie II Rzeczypospolitej. Muzea państwowe. Na terenie województwa pomorskiego istnieje sześć muzeów państwowych, zorganizowanych przez Ministra Kultury i Dziedzic- twa Narodowego (5) i Ministra Obrony Narodowej (1). Muzea te posiada- ją swoje oddziały terenowe, które odgrywają rolę silnych ośrodków kultu- rotwórczych (albo też mają taki potencjał). Granica w praktykach muzealnych 335 Tabela 1. Muzea państwowe w województwie pomorskim według wykazu MKDiN z 25 lipca 2022 r. Organizator Instytucje muzealne i ich filie terenowe Minister Kultury 1. Muzeum Narodowe w Gdańsku i Dziedzictwa – Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie (powiat ko- Narodowego ścierski) – Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim (powiat sztumski) 2. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku 3. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku – Muzeum Rybołówstwa w Helu (powiat pucki) – Muzeum Wisły w Tczewie (powiat tczewski) – Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich (powiat nowodworski) 4. Muzeum Zamkowe w Malborku – Zamek w Kwidzynie (powiat kwidzyński) – Zamek w Sztumie (powiat sztumski) 5. Muzeum Stutthof w Sztutowie / Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny i Zagłady (1939–1945) – Muzeum Piaśnickie w Wejherowie (powiat wejherowski) Minister Obrony Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni Narodowej Muzea samorządowe są tworzone przez województwa, powiaty i gminy. Województwo pomorskie jest organizatorem czterech muzeów: w Bytowie, we Wdzydzach Kiszewskich, w Gdańsku i Słupsku. Muzea, których organi- zatorami są władze powiatowe, powstały w Chojnicach, Pucku i Wejherowie. Z kolei osiem gmin miejskich jest organizatorami dziewięciu muzeów. Wy- kaz ministerialny nie obejmuje oddziałów muzealnych, dlatego np. w powie- cie bytowskim zarejestrowano tylko jedną placówkę: Muzeum Zachodnioka- szubskie w Bytowie, zaś z powodów formalnych brakuje w wykazie oddziału Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie, niezwykle istotnego dla tematyki dwu- dziestolecia międzywojennego – stąd nakazana jest ostrożność w analizie ma- teriału statystycznego. 336 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Tabela 2. Muzea samorządowe w województwie pomorskim według wykazu MKDiN z 25 lipca 2022 r. Organizator Instytucje muzealne i ich filie terenowe Województwo 1. Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie Pomorskie – Muzeum Szkoły Polskiej i Zagroda Styp-Rekowskich w Płotowie 2. Muzeum – Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izy- dora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich 3. Muzeum Archeologiczne w Gdańsku 4. Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku – Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach – Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie Powiat chojnicki Muzeum Historyczno-Etnograficzne im. Juliana Rydzkowskie- go w Chojnicach – Ekspozycja archeologiczno–przyrodnicza w Odrach Powiat pucki Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy w Pucku – Zagroda Gburska i Rybacka w Nadolu (powiat wejherow- ski) – „Hallerówka” we Władysławowie (powiat pucki) Powiat wejherowski Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie Gmina Człuchów Muzeum Regionalne w Człuchowie Gmina Kartuzy Muzeum Kaszubskie im. Franciszka Tredera w Kartuzach Gmina Kościerzyna Muzeum Ziemi Kościerskiej im. dra Jerzego Knyby w Kościerzynie Gmina Lębork Muzeum w Lęborku Gmina Miasto Muzeum Gdańska Gdańsk Gmina Miasto Muzeum Emigracji w Gdyni Gdynia Muzeum Miasta Gdyni Gmina Miasto Muzeum Sopotu Sopot Gmina Starogard Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim Gdański Równie silną jak państwowa i samorządowa, choć może nie o tej randze ko- lekcji, jest liczebna reprezentacja instytucji muzealnych organizowanych i pro- wadzonych przez osoby prawne (np. fundacje, stowarzyszenia, spółki z o.o.) i osoby fizyczne. Spośród 79 wymienionych w wykazie ministerialnym Granica w praktykach muzealnych 337 placówek muzealnych aż 40 ma status „w organizacji”, co nie zawsze znaczy, że nie otwierają one swoich podwoi dla turystów. Niewątpliwie ciekawy jest fakt nadzwyczajnego „wzmożenia” prywatnych inicjatyw muzealnych w kilku powiatach, poza oczywistym z racji swego położenia Gdańskiem: powiatach kartuskim (12), wejherowskim (7) i puckim (6). Zastanawiać może zupełny brak takich zarejestrowanych inicjatyw w powiatach bytowskim, kościerskim i lęborskim. Pewnie fakt ten byłby wart bliższych badań terenowych i anali- zy powiązania z ruchem turystycznym. Warto dodać, że wśród muzeów pry- watnych o statusie „w organizacji” zdecydowaną większość stanowią placówki gromadzące militaria (np. Muzeum Techniki Militarnej i Historii Pomorza w Kłaninie, Muzeum Pojazdów Wojskowych i Uzbrojenia w Starzynie, Mu- zeum Historii i Militariów w Czarnej Wodzie, Muzeum Broni i Sprzętu Wojskowego „Mauser” w Dzierzgoniu, Muzeum Techniki i Pojazdów Woj- skowych w Bojanie czy wreszcie Muzeum Pól Bitewnych Pomorza w Szemu- dzie). Czyżby znak niespokojnych czasów? Powyższy przegląd oficjalnych muzeów województwa pomorskiego na- leży uzupełnić o kolejne placówki – z tego względu, że granice wojewódz- twa pomorskiego w okresie II Rzeczypospolitej, które jednocześnie było województwem przy granicy państwowej, nie pokrywają się z granicami obecnego województwa pomorskiego59. Przy granicy z Niemcami leżały powiaty: morski (nazwa od 1927 r.), kartuski, kościerski, chojnicki i sę- poleński. Powiat sępoleński jest obecnie częścią województwa kujawsko- -pomorskiego. Z kolei współczesne pomorskie powiaty takie jak lęborski, bytowski i człuchowski przed II wojną światową stanowiły część państwa niemieckiego, podobnie jak przygraniczny wtedy powiat złotowski, który obecnie znajduje się w województwie wielkopolskim. Gwoli ścisłości należy więc uzupełnić powyższą tabelę o takie placówki jak prywatne Pomorskie Okręgowe Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim (status w organizacji) oraz w powiecie złotowskim – gminne Muzeum Ziemi Złotowskiej w Zło- towie i prywatne Muzeum Kultury Wojennej i Technologii Uzbrojenia w Lipce (status w organizacji). Poniższa zbiorcza tabela w podziale na powiaty oraz typ organizatora / założyciela oparta jest na danych z wykazu MDiKN: 59 Por. Łukasz Richert, Adrian Watkowski, Atlas historyczny Pomorza Nadwiślańskiego 1914–2020, Gdańsk 2020. 338 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Tabela 3. Placówki muzealne w obszarze dawnego pogranicza polsko-niemieckiego na odcinku pomorskim (obecnie województwo pomorskie i część województwa wielkopolskiego) według wykazu MKDiN z 25 lipca 2022 r. Województwo / Powiat Muzea państwo- Muzea Muzea we i samorządowe utworzone przez utworzone przez osoby prawne osoby fizyczne POMORSKIE Bytowski 1 – – Chojnicki 1 – 1 Człuchowski 1 – 1 Gdański – – 4 Gdański (miasto) 5 2 5 Gdyński (miasto) 3 – 4 Kartuski 1 3 9 Kościerski 2 – – Kwidzyński – 1 3 Lęborski 1 – – Malborski 1 – 1 Nowodworski 1 – 1 Pucki 1 4 2 Słupski 1 1 2 Sopocki (miasto) 1 – 1 Starogardzki 1 – 2 Sztumski – 1 2 Wejherowski 1 2 5 KUJAWSKO-PO- MORSKIE Sępoleński – – 1 WIELKOPOLSKIE Złotowski 1 – 1 RAZEM 23 muzea 14 muzeów 45 muzeów państwowe prowadzonych założonych przez i samorządowe przez osoby osoby prywatne prawne Granica w praktykach muzealnych 339 4. Założenia i metody badania ekspozycji muzealnej Podstawową tezą, na której oparto wybraną metodę badania, jest teza no- wej muzeologii, określająca muzeum jako instytucję nastawioną przede wszystkim na funkcję komunikacyjną, co zawiera się w formule „to pre- serve – to study – to communicate”60. Komunikacja możliwa jest dzięki ję- zykowi jako systemowi znaków (definicja strukturalistyczna). Podstawowy dla strukturalizmu „telegraficzny” schemat komunikacji językowej sformu- łowany przez Romana Jakobsona jest przydatny także w muzeologii jako model opisu sposobu intencjonalnego oddziaływania wystawy na odbior- cę. Ten prosty schemat linearny „nadawca – komunikat/medium (nośnik) – odbiorca” może być rozmaicie interpretowany. Za nośnik komunikatu można uznać przecież samą przestrzeń muzeum, w tym jego lokalizację, skromną lub imponującą architekturę budynku muzealnego i ukształtowa- nie przestrzeni wystawy61. Jednak najistotniejsza jest rola eksponatu jako „nadawcy”. Według Stefa- na Paula to „obiekt nadaje komunikat w stronę obserwatora”62. Z kolei Jana Scholze za nadawców komunikatu, jakim jest wystawa, uznaje nie tyle same obiekty, co twórców wystawy. Według Scholze „można opisać wystawy jako miejsca, w których zachodzą procesy znakowania i komunikacji. […] można opisać te procesy następująco: kuratorzy wystawy formułują treści, zamiary i oczekiwania, jakie łączą z wybranymi obiektami ich własnych lub obcych zbiorów; następnie projektanci przekuwają te idee w realność aranżacji prze- strzennych, w których goście zwiedzający wystawę gromadzą doświadczenia i nową wiedzę, która w idealnym przypadku odpowiada przekazywanym na wystawie treściom. Ten proces kodowania i dekodowania informacji jest pro- cesem znakowym – ponieważ to przestrzeń wystawy, eksponaty oraz sposoby aranżacji stają się znakami, które odnoszą się do konkretnych treści i także do mniej wyraźnie określonych znaczeń”63. 60 Anna Ziębińska-Witek, Historia w muzeach. Studium ekspozycji Holokaustu, Lublin 2011, s. 26. 61 Stefan Paul, Kommunizierende Räume. Das Museum, w: Ortsgespräche. Raum und Kommu- nikation im 19. und 20. Jahrhundert, red. A.C.T. Geppert, U. Jensen, J. Weinhold, Biele- feld 2005, s. 353. 62 Ibidem. Tłum. własne. 63 Jana Scholze, Kultursemiotik. Zeichenlesen in Ausstellungen, w: Museumsanalyse. Metho- den und Konturen eines neuen Forschungsfeldes, red. Joachim Baur, Bielefeld 2010, s. 129 [tłum. własne]. 340 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Bo przecież eksponat nie „mówi sam za siebie”. Zwiedzający – jeżeli nie jest członkiem zorganizowanej grupy oprowadzanej przez muzealnego prze- wodnika – musi samodzielnie analizować obiekty i ich układ64, odkodowu- jąc komunikat stworzony przez twórców wystawy. Na wystawie powinna mu w tym pomagać paleta wizualnych komunikatów językowych, przekazanych dzięki podpisom pod eksponatami, tablicom informacyjnym, bezpłatnym ka- talogom itp. Oprócz komunikatów wizualnych wystawa może też dyspono- wać komunikatami dźwiękowymi w formie nagrań i indywidualnych audio- guide’ów (roli żywego przewodnika nie będziemy tu omawiać ze względu na indywidualną i zmienną formę tego sposobu zwiedzania, wybieranego głów- nie przez grupy zorganizowane). Spójną metodę wizualnej analizy semiotycznej proponuje Jana Scholze, postulując wnikliwe od-czytywanie wystawy, uporządkowane według trzech rodzajów komunikatów, typowych dla ekspozycji muzealnej: 1. komunikat generowany przez pojedynczy eksponat; 2. komunikat generowany przez obiekty zaaranżowane względem siebie w przestrzeni wystawy; 3. komunikat generowany przez muzeum jako instytucję publiczną i społeczną – ogólny kontekst prezentacji. Tym trzem rodzajom komunikatów odpowiadają trzy rodzaje de- kodowania, określone przez Scholze jako denotacja, konotacja i meta- komunikacja. Proces denotacji odnosi się do pojedynczego eksponatu i polega na zdekodowaniu pierwotnej funkcji użytkowej danego obiektu – co pozwala zwiedzającemu na nazwanie obiektu i przyporządkowanie go do znanej mu kategorii przedmiotów65. Jednak obiekty nie stają się eksponatami tylko z racji swojej funkcji użytkowej, lecz z powodu zdol- ności do reprezentowania pewnej treści, możliwej do odczytania dzięki zdekodowaniu obiektu jako elementu składowego większej aranżacji, na którą mogą składać się artefakty autentyczne, modele i kopie, podpi- sy, informacje itp. Na określenie rodzaju dekodowania na tym poziomie Scholze używa pojęcia konotacji: „Konotacje dotyczą powiązań danego obiektu z procesami kulturowymi, systemami norm i wartości, a także z indywidualnymi historiami życiowymi. Te różnorakie związki wywiera- ją wpływ na przejawianie się obiektu, a jeszcze bardziej na przypisywane 64 Por. na temat sytuacji samotnych zwiedzających: Magdalena Izabella Sacha, Samotność w muzeum, w: Edukacja muzealna. Konteksty teoretyczne i praktyczne, red. nauk. Urszula Wróblewska, K. Radłowska, Białystok 2013, s. 73–85. 65 Scholze, Kultursemiotik…, s. 140–141. Granica w praktykach muzealnych 341 mu skojarzenia i wartościowania”66. Obiekt może wyzwalać w widzach całą gamę różnorodnych konotacji, co utrudnia manipulowanie nim: nie da się z góry określić zasobu potencjalnych znaczeń eksponatu muzeal- nego, jest on bowiem zależny nie tylko od intencji kuratorów, sposobu aranżacji i kontekstu muzealnego, ale także od kompetencji poznaw- czych, społecznych i historii życiowych zwiedzających. Ostatni, trzeci poziom – metakomunikacji – jest sposobem badania roli ogólnego kontekstu wystawy i danego muzeum, a także wpływu in- tencjonalnych działań twórców wystawy na jej postrzeganie oraz poten- cjalnych znaczeń i wartościowania. Wystawy są swoistymi przestrzennymi konstrukcjami, wynikającymi ze sporów o historię, kulturę i społeczeństwo – i jako takie wskazują na przekonania naukowe i polityczne, na intencje osobiste i instytucjonalne, a także na sympatie i antypatie kuratorów i pro- jektantów67. Pojęciem z kolei częściej używanym w polskim muzealnictwie, a częściowo pokrywającym się z proponowaną przez Scholze „metakomu- nikacją”, jest „narracja wystawy”, czyli konstruowanie pewnej sensotwórczej opowieści za pomocą eksponatów, opisów i przestrzeni muzeum – opowie- ści często uwikłanej w spory o pamięć lokalną czy konflikty wokół selek- tywnej pamięci narodowej. Tak czy inaczej, twórcy wystaw powinni przede wszystkim docierać do odbiorców, starając się to robić w angażujący i komunikatywny sposób. Jak twierdzi muzealnik Janusz Trupinda: „Jeżeli człowiek odwiedzający muzeum w XIX wieku nie zrozumiał przekazu wystawy, był to w zasadzie jego pro- blem. Dziś jest to problem autora ekspozycji i instytucji, w której jest ona organizowana. To muzeum jest odpowiedzialne za edukację i dobre samo- poczucie swojego gościa”68. W kolejnym rozdziale zastanowimy się, w jaki sposób muzealnicy docierają do odbiorców, opowiadając o granicy polsko- -niemieckiej na Pomorzu. 66 Eadem, Medium Ausstellung. Lektüren musealer Gestaltung in Oxford, Leipzig, Amsterdam und Berlin, Bielefeld 2004, s. 32. Tłum. własne. 67 Eadem, Kultursemiotik…, s. 141. 68 Janusz Trupinda, Przestrzenie wystawiennicze. Udostępnianie zbiorów przez eksponowanie, w: ABC poradnik opiekuna ekspozycji muzeum, s. 11. http://nimoz.pl/upload/wydawnic- twa/ABC_poradnik_opiekuna_ekspozycji_w_muzeum.pdf. 342 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) 5. Granica jako temat współczesnych ekspozycji muzealnych Rzadko zdarza się, aby temat dawnej granicy państwowej wyznaczał oś narracji ekspozycji muzealnej – a jednak jest to możliwe, jeśli historyczna granica ma aktualne znaczenie dla społeczeństwa jako ostrzeżenie przed podziałami politycznymi. W zjednoczonych Niemczech znajdziemy przy- kłady muzeów i placówek edukacyjnych, które tematyzują kwestię dawnej powojennej granicy niemiecko-niemieckiej pomiędzy kapitalistyczną RFN a komunistyczną NRD: są to położone w oryginalnej lokalizacji i wykorzy- stujące częściowo autentyczne budynki takie muzea jak Grenzlandmuseum Eichsfeld69, Grenzlandmuseum Bad Sachsa czy – opowiadające o codzien- ności uchodźców w obozie przejściowym – nowocześnie zaaranżowane Mu- zeum Friedland70. Na terenie Polski muzea, które odnoszą się do pojęcia „pogranicza”, to Muzeum Pogranicza w Działdowie („[e]kspozycja poświęcona długiej i bo- gatej historii Działdowa, miasta położonego na dawnym pograniczu Prus i polskiego Mazowsza”)71 oraz Muzeum Pogranicza Śląsko-Łużyckiego w Żarach72. Pojęcie „pogranicze” odwołuje się więc tutaj do pogranicza kultu- rowego, a nie w pierwszym rzędzie do granic państwowych. Dobitnym przy- kładem klarownej „wystawy chronologiczno-tematycznej” (by odwołać się do typologii wystaw zaproponowanej przez Scholze), zbudowanej wokół dawnej granicy polsko-niemieckiej, jest wystawa stała w Muzeum Śląskim w Ka- towicach pt. „Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów”, gdzie „[ś]wiecąca linia w posadzce ulicy międzywojennej symbolizuje Górny Śląsk rozcięty granicą polsko-niemiecką”73. W miarę konsekwentnie ukazane są – dzięki aranżacji przestrzennej – codzienność i napięcia polityczne zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej. Znajdziemy tu również znaczący symbol relikt granicy, czyli granitowy słup z Rudy Śląskiej, z okolicy kolonii Glück Auf74. Czy podobnego typu refleksję odnajdziemy w wystawach zlokalizowa- nych na pomorskim odcinku dawnej granicy polsko-niemieckiej? 69 Strona domowa: https://www.grenzlandmuseum.de/. 70 Strona domowa: https://www.museum-friedland.de/. 71 Strona domowa: https://muzeum.dzialdowo.pl/. 72 Strona domowa: http://www.muzeumzary.pl/pl/aktualnosci. 73 https://multimedialne-muzea.pl/info-koncepcja-muzeum-slaskie-historia-gornego- -slaska.php (dostęp: 24 III 2023 r.). 74 https://muzeumslaskie.pl/pl/work/slup-graniczny-1922/ Granica w praktykach muzealnych 343 Zakres badań w muzeach dawnego pomorskiego pogranicza Jak się wkrótce zorientujemy, przenosząc uwagę na pomorskie muzea, na Po- morzu nie podjęto podobnej jak na Śląsku próby jednoczesnego uchwycenia w ekspozycji obu obszarów państwowych. W zasadzie cała uwaga zwiedzają- cych kierowana jest na wydarzenia i kwestie związane z narracją o polskości, ewentualnie o kaszubskości. Należy stwierdzić, że w przebadanych muzeach obszaru dawnego pomorskiego pogranicza informacje i obiekty związane kontekstowo z granicą polsko-niemiecką stanowią niewielki fragment szer- szych kompleksów tematycznych, dotyczących gdańsko-pomorskiego wy- cinka historii II RP lub szerzej: historii regionu w XIX i XX w. Tematyki „granicznej” poszukiwałam w muzeach naszego regionu prezentujących te- maty historyczne. Jak zaznaczyłam wcześniej, badałam muzea o uznanym statucie, działające zgodnie z Ustawą o muzeach i ujęte w aktualnym wy- kazie ministerialnym. Dlatego też do badań wybrano następujące placówki: Po dawnej stronie polskiej: • w powiecie puckim (dawny powiat morski): Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy wraz z filiami – „Hallerówką” we Władysławo- wie i skansenem Zagrodą Gburską i Rybacką w Nadolu (z zastrzeże- niem, że wieś Nadole leży obecnie w powiecie wejherowskim); • w powiecie wejherowskim: Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Ka- szubsko-Pomorskiej z siedzibą w Pałacu Przebendowskich/Kayser- lingków w Wejherowie i Książnicą im. prof. Gerarda Labudy; • w powiecie chojnickim: Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Choj- nicach im. Juliana Rydzkowskiego. Po dawnej stronie niemieckiej: • w powiecie lęborskim: Muzeum w Lęborku; • w powiecie bytowskim: Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie wraz z filią Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie; • w powiecie człuchowskim: Muzeum Regionalne w Człuchowie; • w powiecie złotowskim: Muzeum Ziemi Złotowskiej. Oprócz tego przeprowadzono kwerendę w Muzeum Regionalnym w Krokowej (powiat pucki), Muzeum Rybołówstwa w Helu (powiat pucki), Muzeum Kaszubskim w Kartuzach im. Franciszka Tredera (powiat kartuski), Muzeum Ziemi Kościerskiej im. dra Jerzego Knyby w Kościerzynie (powiat kościerski), a także w Muzeum Miasta Gdyni i w Muzeum II Wojny Świa- towej w Gdańsku. Wśród wybranych do analizy instytucji część muzeów miała swoich przedwojennych poprzedników, co ukazałam w poprzedniej części (np. 344 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Chojnice, Lębork, Bytów, Człuchów, Złotów), dlatego też można by się spodziewać obiektów powiązanych z funkcjonowaniem dawnej granicy… Jednak mało która z przedwojennych placówek miała faktycznie swoją kon- tynuację w PRL. Na przykład, jak wykazał Skrzypek, po stronie poniemiec- kiej znikły m.in. zbiory muzeów w Miastku, Bobolicach, Złotowie, co było skutkiem różnych działań – ewakuacji i ukrycia zbiorów przez uciekających Niemców, grabieży i zniszczeń dokonanych przez Armię Czerwoną, powo- jennego szabru i zaniedbania czy przenoszenia zbiorów (głównie archeolo- gicznych) do muzeów w Warszawie i Poznaniu. Z omówionych w podroz- dziale 6.2 muzeów niemieckich po wojnie nie miały kontynuacji placówki w Bobolicach i Miastku. Placówki polskie (kaszubskie) były z kolei zaciekle niszczone i konfiskowane jeszcze w czasie okupacji przez władze hitlerow- skie – w ten sposób zlikwidowano m. in. Muzeum Kaszubskie w przygra- nicznych Dębkach. Z kolei z Muzeum Regionalnego w Chojnicach II wojnę światową przetrwało ok. 10 proc. zbiorów. Jak podsumował Obracht-Pron- dzyński: „Choć straty muzeów polskich były ogromne, to jednak w przy- padku muzeów kaszubskich i pomorskich wojna była prawdziwą katastrofą. W zasadzie wszystkie muzea kaszubskie, i tak przecież przed wojną nader skromne, zostały unicestwione”75. Muzealnictwo musiało się odbudowywać na nowo, znów – tak jak przed wojną – spoczywając w większości na barkach społeczników. Dalsza analiza dotyczyć będzie wyłącznie tych ekspozycji muzealnych, które można powiązać z tematyką dawnej granicy państwowej dzięki doboro- wi treści i artefaktów. Dlatego też, zanim przejdę do części opisowej uporząd- kowanej według obecności reliktów granicznych i budowanych wokół nich narracjach muzealnych, wspomnę o dwóch dość nietypowych placówkach położonych w dawnej polskiej części pasa przygranicznego. Pierwszą instytu- cją jest Muzeum Regionalne w Krokowej, założone w 1999 r. przez Fundację „Europejskie Spotkania” Kaszubskie Centrum Kultury Krokowa, a jego nie- typowość polega na tym, że funkcjonuje ono jako muzeum polsko-niemiec- kie, dzięki parytetowemu współfinansowaniu przez Pełnomocnika Rządu RFN ds. Kultury i Mediów za pośrednictwem Kulturstiftung Westpreußen (Fundacja Kultury Prus Zachodnich). Już w 2005 r. powstała w Krokowej skromna dwujęzyczna planszowa wystawa stała pt. „Ziemia Krokowska daw- niej i dziś”, skupiająca uwagę zwiedzających na historii i najważniejszych za- bytkach materialnych wsi w gminie Krokowa, która obecnie obejmuje tereny 75 Obracht-Prondzyński, Kaszubskich pamiątek skarbnice…., s. 169. Granica w praktykach muzealnych 345 po obu stronach dawnej granicy państwowej76. Plansze zawierały pocztówki, zdjęcia i opisy takich przygranicznych miejscowości jak: po stronie polskiej Goszczyno, zamek, kościół ewangelicki i oberża w Krokowej, osada olen- derska Karwieńskie Błota II, osada Dębki – kaplica i ujście Piaśnicy, kościół, klasztor i oberża w Żarnowcu, wsie i dwory w Jeldzinie, Karlikowie, Sławo- szynie, Radoszewie, Starzynie i Starzyńskim Dworze oraz po dawnej stronie niemieckiej: wieś Białogóra (Wittenberg), Wierzchucino (Wierschutzin) – ośrodek szkoleniowy Niemieckiej Służby Pracy (Reicharbeitsdienst Lager und Landschulheim) i kościół katolicki wybudowany po wytyczeniu granicy i oddzieleniu wiernych od dawnej parafii w polskim Żarnowcu, a następnie Brzyno (Reckendorf ). Obecnie (od 2020 r. ) ta dawna wystawa została przekształcona, uzupeł- niona i uszczegółowiona jako bogata ekspozycja planszowo-eksponatowa pt. „Z krokowskich kronik”77. Dzięki zaangażowaniu kurator wystawy Gra- żyny Patryn wystawa ma charakter partycypacyjny, gdyż zarówno do ustale- nia opisów, jak i do gromadzenia artefaktów przyczynili się dawni i obecni mieszkańcy gminy. Wystawa zawiera szczegółową planszę poświęconą ka- mieniowi wersalskiemu w nieodległych Dębkach, która stanowi wielopię- trowy komentarz do repliki owego kamienia granicznego, ustawionego dla wygody turystów tuż przy mostku na Piaśnicy. Na wystawie nie zobaczymy oryginalnych artefaktów związanych z granicą, jednak możemy przeczytać, że: „Historycy i kulturoznawcy piszą o fenomenie granicy fantomowej, poli- tycznej granicy w elementach przestrzeni społecznej czy językowej. Wybiera- jąc się do Wierzchucina, które niegdyś pozostawało poza granicami II Rze- czypospolitej, można usłyszeć, że wyjeżdża się za granicę i należy zabrać ze sobą paszport. Dzisiaj nie potrzebujemy paszportu, aby przejść przez mostek nad Piaśnicą. Rzeka, która dzieliła, jest teraz miejscem spotkań turystów nie tylko z Polski i Niemiec, lecz również wielu innych krajów”78. Drugą nietypową – z racji tego, że ciągle jeszcze (stan: marzec 2023 r.) po- zostającą w sferze wirtualnej placówką muzealną związaną tematycznie z dra- matycznym aspektem polsko-niemieckiej granicy okresu międzywojennego, 76 Por. katalog wystawy: Ziemia Krokowska dawniej i dziś / Krockower Gegend damals und heute, Krokowa/Krockow 2005. Opracowanie wystawy i katalogu: Magdalena Sacha (dy- rektor Muzeum Regionalnego w Krokowej w latach 2001–2009). 77 Wystawa stała: http://zamekkrokowa.pl/muzeum/kultura-2020/kroniki-krokowskie/ (dostęp: 24 III 2023 r.). 78 Tekst z planszy ekspozycyjnej pt. Kamień wersalski w Dębkach / Der Versailler Stein in Dembeck na wystawie stałej w Muzeum Regionalnym w Krokowej (stan na 2021 r.). 346 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) jakim była masowa zbrodnia piaśnicka w okresie II wojny światowej, jest utworzone w 2015 r. przez rząd PiS państwowe Muzeum Piaśnickie w Wej- herowie, które włączono jako nowy oddział do Muzeum Stutthof w Sztu- towie. Obecnie trudno wypowiedzieć się na temat tego, jakie artefakty i tre- ści zobaczą zwiedzający na organizowanej wystawie stałej79. Dotychczasowa, możliwa do analizy i oceny działalność Muzeum Piaśnickiego w zakresie pro- pagandy wizualnej w świecie wirtualnym budzi kontrowersje i niesmak, szcze- gólnie starszych i bardziej wrażliwych osób, niewyrażających zgody na fakt, że w próbach dotarcia do młodszych odbiorców twórcy wizualni decydują się na użycie środków komiksowych, topornych animacji komputerowych czy nawet „rekonstrukcji” aktów zabijania80. Ale na pełną ocenę należy poczekać do mo- mentu otwarcia wystawy stałej w Willi Musica w Wejherowie81. Po opisaniu tych dwóch przykładów wystaw bez autentycznych eksponatów odnoszących się do tematyki granicznej przejdźmy teraz do reliktów – artefaktów dawnej granicy, które uległy muzealizacji, stając się eksponatami na wystawach – re- -prezentantami dawnej granicy polsko-niemieckiej. Re-prezentacja demarkacji granicy państwowej w muzeach regionalnych: kamień graniczny jako relikt i semiofor Pytając o re-prezentację międzywojennej granicy państwowej we współcze- snych wystawach muzealnych dawnego pomorskiego pogranicza, zadałam wstępne pytania: 1. Jaki typ wystawy wydaje się najbardziej adekwatny do tematyki funkcjonowania granicy? 2. Jakiego typu eksponatów oczekiwali- byśmy, chcąc poznać tematykę funkcjonowania granicy? Odpowiedź na pierwsze pytanie wydaje się oczywista – z racji tego, że funkcjonowanie międzywojennej granicy jest zamkniętym tematem histo- rycznym, można oczekiwać, że wystawy (lub ich fragmenty) jej poświęcone odnajdziemy w muzeach i na wystawach historycznych. Typem ekspozycji, który najczęściej jest stosowany do przekazywania treści historycznych, są tzw. chronologie. Według Jany Scholze, która jest autorką klasyfikacji wystaw na „klasyfikacje”, „chronologie”, „inscenizacje” i „kompozycje”, ekspozycje 79 Magdalena Sacha, Pamięć Piaśnicy w wirtualnej przestrzeni muzeum, w: Pomorze pod oku- pacją niemiecką: Jesień 1939, red. Piotr Madajczyk, Warszawa 2021, s. 549–569. 80 Józef Borzyszkowski, Rozważania nad badaniami historii niemieckiej okupacji Pomorza podczas II wojny światowej, w: Pomorze pod okupacją niemiecką…, red. Piotr Madajczyk, s. 21–48. 81 Strona domowa: https://muzeumpiasnickie.pl/muzeum-w-organizacji (dostęp: 24 III 2023 r.). Granica w praktykach muzealnych 347 określane jako „chronologie” są prezentacjami nakierunkowanymi na odczucie czasowości82. Tego typu wystawa poświęcona jest tematom historycznym, które przedstawia w sposób naukowy lub popularnonaukowy oraz uporządkowany chronologicznie. Najważniejszą rolę w typie „chronologii” odgrywa opowieść ujęta w ramy dyskursu naukowego, natomiast obiekty są podporządkowane logice opowieści – nie występują na pierwszym planie, lecz są niejako „daw- kowane”, aby zwizualizować aspekt, o którym jest mowa w opisie informa- cyjnym ekspozycji. Warstwa językowa jest dominująca, a artefakty muzealne służą jako ilustracja do wielkiego podręcznika historii. Jasne jest, że tego typu ekspozycja wymaga od widza wyjątkowej dojrzałości i umiejętności skupienia się, gdyż przypomina raczej czytanie monografii historycznej niż zwiedzanie wystawy. Dlatego – dla wprowadzenia większej atrakcyjności – w wystawach historycznych pojawiać się może kolejny typ ekspozycji, czyli „inscenizacja”. W „inscenizacji” autentyzm obiektu nie odgrywa większej roli, gdyż oczekiwa- ny efekt – zanurzenie widza we fragmencie wykreowanej przeszłości – można osiągnąć także dzięki kopiom, rekonstrukcjom i współczesnym przedmiotom (np. popularnym manekinom). Przy specyficznych i bogatych zbiorach można oczekiwać także użycia w wystawach historycznych elementów „klasyfikacji”, czyli zaprezentowania w sposób uporządkowany kolekcji przedmiotów jedne- go typu (np. broni). Spróbujmy też odpowiedzieć wstępnie na drugie pytanie. Jakiego rodzaju przedmiotów powinniśmy oczekiwać w kontekście tematu granicy? Sądzę, że mogą to być artefakty takie jak: relikty granicy, np. słupy i kamienie granicz- ne, szlabany, godła; obiekty związane z działaniem służb granicznych, czyli tablice i plakietki, części umundurowania, broń, dokumenty służbowe, mapy; i wreszcie artefakty związane z codziennością pogranicza, takie jak doku- menty i przepustki, towary przemycane przez granicę, a przede wszystkim „nieuchwytne dziedzictwo” – czyli kontekst życia na granicy, mikronarracje, pamięć lokalna… Świat rzeczy podlega binarnej kategoryzacji na przedmioty użyteczne (= rzeczy) oraz semiofory, czyli przedmioty pozbawione wartości użytkowej, ale wartościowane wyżej w ramach wspomnianej opozycji niż rzeczy. Jak twierdzi Krzysztof Pomian: „Po jednej stronie znajdują się rzeczy, przedmio- ty użyteczne, to znaczy takie, które […] mogą służyć zdobywaniu środków do życia lub przetwarzaniu surowców […], które mogą też ochraniać przed 82 Jana Scholze, Medium Ausstellung: Lektüren musealer Gestaltung in Oxford, Leipzig, Ams- terdam und Berlin, Bielefeld 2004. 348 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Upamiętnienie granicy polsko- -niemieckiej w skansenie Zagroda Gburska i Rybacka w Nadolu. Fot. Karolina Ciechorska-Kulesza, 2021 r. wahaniami środowiska naturalnego. Wszystkie te przedmioty są manipulo- wane i wszystkie powodują widzialne przemiany fizyczne lub doznają ich: zużywają się. Po drugiej stronie znajdują się semiofory, przedmioty pozba- wione użyteczności w znaczeniu określonym wyżej, ale reprezentujące sferę niewidzialną, to znaczy obdarzone znaczeniem; nie są manipulowane, lecz oglądane, a zatem nie podlegają zużyciu”83. Status oznaczeń granicznych jest o tyle interesujący, że – stanowiąc obiek- ty materialne o określonej trwałości – są one wytwarzane intencjonalnie jako semiofory, czyli znaki symboliczne oddzielające polityczne terytoria całości państwowych. Jednocześnie pełnią funkcję użytkową jako znaki indekso- we (wskaźnikowe), konieczne szczególnie w obszarze granicy utworzonej sztucznie, stanowiąc widoczne oznaczenie demarkacji granicy. Jednak do- minującą funkcją znaków granicznych jest funkcja symboliczna, która staje się jednoznaczna w momencie napięć politycznych i naruszenia granic na skutek działań wojennych. To właśnie w tych chwilach kamień, słup i szlaban 83 K. Pomian, Zbieracze i osobliwości: Paryż – Wenecja: XVI–XVIII wiek, przeł. A. Pieńkos, Warszawa 1996, s. 44. Granica w praktykach muzealnych 349 Tablica informacyjna w Zagrodzie Gburskiej i Rybackiej w Nadolu. Fot. Karolina Ciechorska-Kulesza, 2021 r. Kamień z godłem państwowym z jednostki straży granicznej na wybrzeżu, Karwia, XX w. Zbiory Muzeum Ziemi Puckiej. Wystawa czasowa „Idziemy nad polskie morze”, 2020. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. 350 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) graniczny staje się czystym semioforem, a jego obalenie czy złamanie – sym- bolem zwycięstwa nad sąsiednim „wrogim” państwem. Nic więc dziwnego, że na wystawach muzealnych (które z założenia składają się z semioforów) obiektem, który w najsilniejszy sposób ewo- kuje konotacje dotyczące demarkacji dawnej (dziś reliktowej) granicy, jest słup lub kamień graniczny. Na granicy polsko-niemieckiej w okresie II RP ustawiano granitowe kamienie w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 0,25 x 0,25 x 1,25 m (lub mniejsze), oznaczone literami D (Deutschland) i P (Polska). Na początku poszczególnych odcinków granicy ustawiano tzw. kamienie wersalskie o wymiarach 0,4 x 0,4 x 1,75 m, z napisem „Versailles 28.6.1919”84. W czasie II wojny światowej większość kamieni granicznych padła łupem hitlerowców, usuwających ślady granicy z Polską, a później także rolników, szabrowników, leśników i kolekcjonerów. Zachowało się ich bardzo niewiele, tym większą więc mogą wzbudzać ciekawość jako obiekt muzealny. Znajdujemy kamienie graniczne jako eksponaty zarówno na wystawach, jak i w otoczeniu budynków muzealnych. I tak w Zagrodzie Gburskiej i Ry- backiej w Nadolu (MZP) urządzono upamiętnienie za pomocą dwóch ka- mieni granicznych i tablicy informacyjnej pt. „Wieś Nadole – jedyna polska enklawa na zachodnim brzegu Jeziora Żarnowieckiego w okresie międzywo- jennym. W stulecie powrotu Nadola do Polski”. Upamiętnienie w Nadolu – kaszubskiej wsi, która stała się słynna z rzekomo przeprowadzonego tam oddolnego plebiscytu na rzecz przyłączenia do Polski – trudno jest jednak zaklasyfikować jako część skansenowskiej wystawy muzealnej85. Kamienie graniczne, przeniesione w to miejsce z nieodległej, lecz trudno dostępnej turystycznie rzeczywistej linii demarkacyjnej, są tutaj symbolami granicy i autentycznymi „ilustracjami” do tekstu, lecz sam skansen nie oferuje żadnej ekspozycji na tematy historycznie związane z Nadolem (czy w ogóle na te- maty historyczne, które nie są poruszane na typowo „ludowej” i ahistorycznej „inscenizacji” sposobu mieszkania rodziny gburskiej i rybackiej), dlatego też trudno uznać ten sposób upamiętnienia granicy za integralny ze skansenow- ską wystawą muzealną. 84 https://geoforum.pl/strona/47155,47282,47283/wojsko-oznakowanie-granic-polski- --okres-miedzywojenny (dostęp: 24 III 2023 r.). 85 O kłopotach turystów z interpretacją upamiętnienia granicy w Nadolu pisałam już kilka lat temu, por. Magdalena Sacha, Z biegiem Piaśnicy: Miejsca pamięci wokół „granicy fanto- mowej” na północnych Kaszubach, „Przegląd Zachodni” 2014, nr 3/352, s. 169–183. Granica w praktykach muzealnych 351 Będziemy więc szukać dalszych przykładów ekspozycji, w których kamień lub słup graniczny jest zintegrowany z wystawą tematyczną. I tak np. jest to wystawa czasowa „Idziemy nad polskie morze – zaślubiny Polski z mo- rzem, Puck 1920 rok”86 w Muzeum Ziemi Puckiej (9 lutego 2020 – listopad 2020 r.; z przedłużeniem z powodu pandemii Covid 19) w głównej siedzibie tej placówki, w tzw. Kamienicy Mieszczańskiej w rynku. Umieszczono tam kamień graniczny z namalowanym godłem państwowym II RP, pochodzący z Karwi. Po zakończeniu wystawy czasowej eksponat został wkomponowany w nową wystawę stałą „Prawdziwie morskie – Dzieje Ziemi Puckiej”, otwartą 16 listopada 2021 r. Drugi przykład to wystawa czasowa „Chojnice i ziemia chojnicka w cza- sach II Rzeczypospolitej” w Muzeum Historyczno-Etnograficznym w Choj- nicach (od 30 stycznia 2020 r.) w muzealnej baszcie Kurza Stopa87: ważnym (wymienionym także w internetowym opisie) eksponatem wystawy był gra- nitowy kamień graniczny pochodzący z okolic posterunku Straży Granicznej w miejscowości Babilon. Kamień ustawiony jest pod ścianą i zwrócony do widza literą P. Trzeci przykład pochodzi z wystawy stałej w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie88 (oddział Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie). Ory- ginalny kamień graniczny prezentowany jest w pierwszej sali stałej wystawy historycznej w budynku dawnej szkoły wiejskiej w Płotowie, gdzie w latach 1929–1932 działała polska szkoła. Kamień stoi w pomalowanym na biało obramowaniu, zwrócony literą P do sali, zaś literą D do ściany. Oprócz tego na terenie posesji znajduje się kolejny kamień, niepełniący już funkcji ekspo- zycyjnej. Innego typu reliktem demarkacji granicy dysponuje wystawa stała „Zie- mia Złotowska w czasach nowożytnych – historia” w Muzeum Ziemi Zło- towskiej w Złotowie. Tutaj w części ekspozycji – Sali Rodła – poświęconej tematyce mniejszości polskiej w Niemczech w okresie międzywojennym, ze szczególnym uwzględnieniem działalności Związku Polaków w Niem- czech, instytucji gospodarczych i społecznych oraz szkolnictwa polskiego na 86 Strona informacyjna: https://old.muzeumpuck.pl/idziemy-nad-polskie-morze-101-rocz- nica-zaslubin-polski-z-morzem-w-pucku/; także (wirtualna prezentacja kroniki szkoły w Swarzewie): https://view.genial.ly/601a73a21a2eeb0d6fefe580/presentation-101-rocz- nica-zaslubin. 87 https://chojnicemuzeum.pl/chojnice-i-ziemia-chojnicka-w-czasach-ii-rzeczypospolitej. 88 http://muzeumbytow.pl/plotowo/. 352 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Słup graniczny z granicy polsko-nie- Kamień graniczny na ekspozycji mieckiej w okolicy Babilonu, lata 20. w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie. XX w., zbiory prywatne. Wystawa MHE Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. w Chojnicach „Chojnice i ziemia choj- nicka w czasach II Rzeczypospolitej”. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Kamień graniczny na ekspozycji w Mu- Kamień graniczny na terenie posesji zeum Szkoły Polskiej w Płotowie. Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Granica w praktykach muzealnych 353 terenie Złotowszczyzny, znajduje się rekonstrukcja słupa granicznego z ory- ginalną metalową tablicą z godłem polskim (jednak bez informacji o miejscu pochodzenia). Warto też wspomnieć, że wystawa stała w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ukazuje problematykę granicy państwowej poprzez ekspozycję kamienia granicznego z granicy gdańsko-niemieckiej (sic!) z pasa granicz- nego nad rzeką Nogat. Ponieważ Wolne Miasto Gdańsk i Prusy Wschodnie nie były ze sobą skonfliktowane, można podawać w pewną wątpliwość kono- tacje wynikające z tego konkretnie obiektu w kontekście wydarzeń II wojny światowej – jednak w tej funkcji kamień ten staje się pars pro toto wszystkich kamieni granicznych okresu międzywojennego na Pomorzu Gdańskim. Kamienie i słupy graniczne jako eksponaty są albo opatrzone bardzo krót- kim, informacyjnym podpisem dotyczącym miejsca postawienia, albo w ogó- le go pozbawione. Stanowią tak silny semiofor, czyli naładowany znaczeniem ideologicznym symbol dawnej granicy, że muzealnicy zapewne uznają, iż nie potrzebują one dodatkowego, kontekstowego objaśnienia: konotacja kamienia granicznego zdaje się oczywista. Dla opisywanych wystaw charakterystyczne jest także to, że nigdzie niewystawiane są niemieckie godła państwowe, a kamie- nie graniczne jako eksponaty w konstruowanej przestrzeni muzeum ustawiane są w taki sposób, aby z pozycji zwiedzającego lepiej widoczny był znak polskiej państwowości – P (tymczasem możemy założyć, że w otoczeniu pierwotnym na granicy wszystkie strony kamienia musiały być jednakowo dostępne wizualnie). Narracja o zwycięskim stanowieniu granicy Polski Badania przypadły na lata 2020–2022, czyli w korelacji ze stuletnią rocznicą przyłączenia Pomorza Gdańskiego do Polski. Fakt ten w znaczący sposób wpłynął na ożywienie inicjatyw kulturalnych na dawnym pograniczu pod ką- tem kreowania i przedstawienia narracji muzealnych o ustanowieniu polsko- -niemieckiej granicy państwowej po zawarciu ustaleń traktatu wersalskiego. Pod względem organizacyjnym i finansowym programem odpowiednim dla placówek muzealnych w zakresie opracowania tematyki rocznicowej stał się rządowy Program Niepodległa89, dzięki któremu możliwe było sfinansowanie od 2017 r. setek wydarzeń, wystaw i inicjatyw zgłaszanych przez samorzą- dowe instytucje kultury, w tym muzea, oraz przez organizacje pozarządo- we. Z danych archiwalnych można wyliczyć, że w latach 2017–2021 dotację otrzymało 807 projektów, przy czym wniosków złożono ponad dziesięć razy 89 https://niepodlegla.gov.pl/ (dostęp: 24 III 2023 r.). 354 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Rekonstrukcja słupa graniczne- go z metalową tablicą z orłem polskim na wystawie stałej „Sala Rodła” w Muzeum Ziemi Zło- towskiej w Złotowie. Fot. Magda- lena Sacha, 2022 r. więcej. Niestety, tylko w odniesieniu do trzech ostatnich lat podawana jest lista wniosków i kwota dofinansowania do projektu. Możemy się więc zo- rientować, że np. w 2019 r. z terenu Pomorza Gdańskiego pozytywnie rozpa- trzono takie wnioski, jak: „»Ni ma Kaszëb bez Pólonii, a bez Kaszëb Polsczi« – 1918–1920 – Droga Kaszub do Niepodległej” – Dom Kultury im. H. Der- dowskiego/Muzeum Ziemi Zaborskiej w Wielu/Galeria Współczesnej Sztu- ki Ludowej Kaszub; „Gdańska Mozaika” – Muzeum Gdańska; „Nowowiej- ski, »Kaszuby i Legenda Bałtyku«” – Muzeum Historyczno-Etnograficzne im. J. Rydzkowskiego w Chojnicach; „Kościerskie drogi do Niepodległej 1918–1920” – Muzeum Ziemi Kościerskiej im dra J. Knyby w Kościerzynie; „Solidarność dla Wolności” – Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszub- sko-Pomorskiej w Wejherowie; „Przekaz – Gdyńska Scena Alternatywna. Wystawa w Muzeum Miasta Gdyni” – odrzucono natomiast projekt „Marsz na Bytów – walka Kaszubów o polskość. Rekonstrukcja wydarzeń z maja 1920 r.” Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie czy projekt wystawy stałej w Muzeum Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Bez względu na brak dostępu do starszych danych można stwierdzić na podstawie obserwacji terenowej, że przy pomocy powyższego programu Granica w praktykach muzealnych 355 udało się zrealizować projekty ekspozycji, które miały charakter rocznicowy, a jednocześnie dobitnie podkreślały wyjątkowo dramatyczne i nośne symbo- licznie wydarzenia związane z ustanowieniem granicy państwowej na Pomo- rzu w 1920 r. Takim podstawowym momentem, wokół którego skonstruowa- no narrację muzealną, stały się tzw. zaślubiny Polski z morzem: symboliczna ceremonia religijno-polityczna, przeprowadzona 10 lutego 1920 r. w Pucku. Postacią symboliczną jako nośnikiem narracji o uzyskaniu przez Polskę dostępu do morza oraz o przyłączeniu terenu Kaszub (Pomorza Gdańskiego) do terytorium II Rzeczypospolitej stała się postać gen. Józefa Hallera de Hal- lenburga (1873–1960) – naczelnego dowódcy tzw. Błękitnej Armii. Postać Hallera przewija się na wielu ekspozycjach muzealnych o tematyce okresu międzywojnia, a w takich placówkach jak Muzeum Ziemi Puckiej staje się centralną figurą, wokół której budowana jest narracja całej ekspozycji. Dla- tego też scharakteryzuję teraz wybrane ekspozycje, w których osoba generała Hallera odgrywa znaczącą rolę jako „miejsce pamięci”. Gdynia. W Muzeum Miasta Gdyni zwiedzający styka się z postacią do- wódcy Armii Polskiej we Francji w pierwszym boksie nowej wystawy stałej pt. „Gdynia – dzieło otwarte”90, oznaczonym numeracją GDY-01: „Narodzi- ny miasta 1920–1939”. Jest on więc pierwszą figurą osobową, jaka wprowadza widza do głównej tematyki wystawy – powstania i rozwoju Gdyni w okresie międzywojennym od kaszubskiej wsi rybackiej do nowoczesnego, światowej klasy miasta portowego o modernistycznym kształcie. Tablice informacyjne w klarowny, lecz zwięzły sposób informują o ustaleniach traktatu wersalskiego w odniesieniu do Gdańska, Polski i Niemiec; konieczności budowy Gdyni jako portu Rzeczpospolitej; akcie zaślubin Polski z morzem 10 II 1920 r. w Pucku, a także o sformowaniu i losach Błękitnej Armii. W tym module rolę ilustracji do tekstów spełniają dwa autentyczne artefakty: plakat werbunkowy z 1920 r. z grafiką przedstawiającą postać generała oraz czapka mundurowa żołnierza- -hallerczyka, należąca do polskiego emigranta. Te obiekty ilustrują narrację na- rodową, kolejne zaś teksty i artefakty włączają w nią opowieści lokalne, czyli np. sprawozdanie nauczyciela Jana Kamrowskiego z lutego 1920 r. czy foto- grafię przedstawiającą powitanie Hallera przez Witolda Kukowskiego w jego majątku w Kolibkach, graniczącym bezpośrednio z Wolnym Miastem Gdań- skiem. Infografiki unaoczniają północny przebieg granicy polsko-niemieckiej 90 Kuratorzy wystawy stałej: Agata Abramowicz, dr hab. Jacek Friedrich, dr Andrzej Hoja. Wystawa otwarta 10 II 2021 r. Strona domowa: https://muzeumgdynia.pl/wystawa/ (dostęp: 24 III 2023 r.). 356 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Box GDY-01 w Muzeum Miasta Gdyni. Plakat werbunkowy z postacią gen. Jó- Fot. Magdalena Sacha, 2022 r. zefa Hallera, Muzeum Miasta Gdyni. Fot. Magdalena Sacha, 2022 r. oraz polsko-gdańskiej. Warto podkreślić, że wystawa stała w Muzeum Miasta Gdyni – od której zaczynamy, ponieważ możemy spodziewać się, że to właśnie to portowe miasto przyciąga najwięcej zwiedzających ze świata w porówna- niu z muzeami regionalnymi – jest komunikatywna zarówno pod względem oszczędnego doboru eksponatów i ich reprodukcji, jak i zwięźle opracowanych tekstów informacyjnych, które występują w dwóch wersjach językowych: pol- skiej i angielskiej. Niestety, w czasie pandemii Covid 19 nie sprawdziła się (nie była dostępna z przyczyn bezpieczeństwa – brak możliwości wypożyczenia słu- chawek) trzecia wersja w języku kaszubskim, opracowana jako nagranie audio. Wejherowo. Ten sposób budowania narracji, czyli włączanie wątków lo- kalnych w narrację narodową, sprawdził się także w trakcie wystawy czaso- wej pt. „Kaszubskie drogi do Niepodległej. Casus rodu Torlińskich”91 w Mu- zeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie od 91 Scenariusz wystawy: Michał Hinc, Janina Kurowska (MPiMK-P). Wystawa (część ta- blicowa) była następnie – od 1 X 2021 do 15 I 2022 r. – prezentowana w Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady 1940– 1945, por. https://www.gross-rosen.eu/kaszubskie-drogi-do-niepodleglej-casus-rodu- -torlinskich-nowa-wystawa-czasowa/ (dostęp: 24 III 2023 r.). Granica w praktykach muzealnych 357 11 lutego do 31 grudnia 2020 r. Wystawa jest dobrze opisana i dostępna w formie wirtualnego zwiedzania92, dlatego tylko krótko scharakteryzuję jej koncepcję, która opiera się na wykazaniu związku pomiędzy gen. Józefem Hallerem a miejscową rodziną Torlińskich, zamieszkującą Wielką Wieś (dzi- siejsze Władysławowo). Leon Torliński należał do komitetu obywatelskiego, organizującego przywitanie dowódcy w Wielkiej Wsi 11 lutego 1920 r. Sam generał mieszkał przez jakiś czas u Torlińskich w czasie urlopu nad morzem, aż wreszcie na działce odkupionej od rodziny wybudowano letnią rezydencję Hallera, zwaną dziś „Hallerówką” (mieści się w niej obecnie oddział Muzeum Ziemi Puckiej). Ta przyjacielsko-biznesowa relacja jest punktem wyjścia dla kameralnej opowieści o losach członków kaszubskiej gburskiej rodziny w cią- gu dramatycznego XX w.: rozkwitu gospodarczego w okresie międzywojen- nym po przekształceniu gospodarstwa w rodzinny pensjonat „Bałtyk”, wybu- chu II wojny światowej i obronie Helu, ukrywaniu przez okupantem ważnych dla kaszubskiej społeczności symboli religijnych (figura Matki Boskiej Swa- rzewskiej), niewoli w obozach jenieckich i koncentracyjnych, walce konspira- cyjnej. Okres powojenny scharakteryzowany jest przez pryzmat działalności społecznej Torlińskich, np. na rzecz Zrzeszenia Kaszubskiego. W opisie wy- stawy autorzy wystawy podkreślają też konserwatywne, patriarchalne war- tości, jakie patronowały rodzinie: „W wychowaniu dzieci społeczna nauka Kościoła i Szkoły były założeniem fundamentalnym rodziców. Żelazna dys- cyplina obowiązywała od rannych do wieczornych pacierzy, także w czasie wspólnych modlitw przed każdym posiłkiem”. Można więc przypuszczać, że ta ekspozycja muzealna ma nie tylko spełniać misję poszerzania wiedzy o fakty dotyczące mikrohistorii regionalnej i jej związki z historią narodową, lecz także propagować wartości istotne dla bohaterów wystawy. Poszukajmy jednak wątków związanych z ustanowieniem granicy pol- sko-niemieckiej. Wystawa, jako typowa wystawa historyczna, ma charakter „chronologii”. Układ tablic informacyjnych i gablot z artefaktami przełamują wielkoformatowe fotografie na stelażach oraz inscenizacja salonu w gburskim domu Torlińskich w Wielkiej Wsi. Treści i obiekty o tematyce granicy pań- stwowej odwołują się przede wszystkim do symbolicznego aktu zaślubin Polski z morzem, który tutaj reprezentowany jest przez kopię obrazu olejnego Woj- ciecha Kossaka Zaślubiny Polski z morzem, która należała do rodziny. Słynne malarskie ujęcie generała, który – wyprostowany w siodle – konno wjeżdża w błękitne, wzburzone fale Bałtyku, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością 92 Wirtualne zwiedzanie: https://muzeumwejherowo.pl/item/11-2020/106-wystawa70. 358 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Fragment wystawy czasowej w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie z kopią obrazu Wojciecha Kossaka Zaślubiny Polski z morzem ze zbioru rodziny Torlińskich. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. deszczowego dnia zaślubin w Pucku, ale to właśnie to ujęcie zostało najsze- rzej spopularyzowane w Polsce międzywojennej. Poza tym kwestia demarkacji granicy zaznaczona jest dzięki obiektom typu dokumenty i mapy: np. ze zbio- rów MPiMK-P ukazano niemiecką mapę powiatu wejherowskiego, puckiego i kartuskiego z 1919 r., a także Kwestionariusz pytań Komisji do wytknięcia gra- nic niemiecko-polskich oraz pisemne protesty mieszkańców z powiatów puckie- go, wejherowskiego i złotowskiego (Zakrzewo) z lat 1919–1920. Są to doku- menty trudne i nie zawsze czytelne w odbiorze (pismo odręczne), wskazują jednak na istotną konotację, jaką były konflikty i ustalenia wobec planowanego i urzeczywistnionego przebiegu granicy państwowej. Władysławowo (dawn. Wielka Wieś). Miejscem, gdzie postać generała Hallera stała się nie tyle osią kompozycyjną całej wystawy, co wręcz warun- kiem funkcjonowania lokalnej placówki, jest tzw. Hallerówka – filia MZP, mieszcząca się we Władysławowie przy ul. Morskiej. O historii budynku muzeum informuje na swojej stronie internetowej: „Drewniana willa wybu- dowana w 1924 r. należała do gen. Józefa Hallera oraz jego rodziny. Par- celę pod budowę przekazał ppłk. Henryk Bagiński, który wcześniej zakupił ziemię od mieszkańca Wielkiej Wsi Leona Torlińskiego. Na cześć generała tworzące się wokół willi letnisko nazwano Hallerowem. Józef Haller spędzał Granica w praktykach muzealnych 359 w niej wakacje letnie, równie często zapraszano na wypoczynek harcerzy oraz członków innych organizacji młodzieżowych. Po II wojnie światowej obiekt był w zarządzie Miasta Władysławowa i pełnił funkcję lokalu komunalnego. W 1981 r. przekazano go Zarządowi Nadmorskiego Parku Krajobrazowego na siedzibę oraz działalność muzealną. Utworzono wówczas pierwszą izbę pamięci Hallera. W 2000 r. otwarto w »Hallerówce« Centrum Pamięci gen. J. Hallera i Błękitnej Armii. Od czerwca 2013 r. obiekt stał się oddziałem Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy w Pucku”93. W 2020 r. roz- poczęto I etap budowy Muzeum gen. Józefa Hallera w ramach programu Infrastruktura Kultury MKiDN. Na parterze budynku w 2014 r. otwarto ekspozycję stałą pt. „Gen. Józef Haller na Pomorzu – Dla Ciebie Polsko i dla Twej Chwały. Życie i służba gen. J. Hallera (1873–1960)”, na która składają się przede wszystkim arte- fakty związane z generałem i z Błękitną Armią. Do najcenniejszych zbio- rów należą pamiątki osobiste, podarowane przez jego synową Izabellę Hal- ler. Wystawę zmodernizowano w 2016 r. ze wsparciem środków MKiDN pt. „Generał Józef Haller na Pomorzu”. Możliwe jest częściowe wirtualne zwiedzanie wystawy94. Z kolei na piętrze mieszczą się wystawy poświęcone miejscowym twórcom: „Augustyn Necel (1902–1976). Rybak, pisarz i ga- wędziarz kaszubski” (wraz ze zrekonstruowanym gabinetem autora powieści marynistycznych i prezentacją multimedialną) oraz wystawa pt. „Leon Golla – wyrzeźbiony rybacki świat”, której tematem jest warsztat pracy i dzieła rzeźbiarza z Wielkiej Wsi, ukazujące codzienne życie i czynności kaszub- skich rybaków i ich rodzin. Muzeum dostępne jest do zwiedzania w sezonie letnim od 1 maja do 30 września. Ekspozycja poświęcona gen. Hallerowi i dowodzonej przez niego armii posługuje się w warstwie wizualnej w zasadzie wszelkimi dostępnymi narzę- dziami. Ważną wartością jest autentyzm samego miejsca, niestety wojenne i powojenne losy domu zadecydowały o tym, że z oryginalnego wyposażenia nic się nie zachowało. Dlatego muzealnicy stworzyli ekspozycję opartą na za- sadzie chronologii, uzupełnioną elementami inscenizacji („gabinet” gen. Hal- lera). Na warstwę wizualną składają się tablice informacyjne, stacje mul- timedialne z obszerną dokumentacją w trzech językach, wielkoformatowe grafiki i fotografie, autentyczne artefakty, rekonstrukcje i kopie. Informacje 93 https://muzeumpuck.pl/hallerowka/ (dostęp: 23 III 2023 r.). 94 https://view.genial.ly/5fc7744524b2260d1a4e73aa/interactive-image-hallerowka (do- stęp: 23 III 2023 r.). 360 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Budynek „Hallerówki” we Władysławowie. Rzeźby przed- stawiają gen. Józefa Hallera oraz rybaka i pisarza Augustyna Necla. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. są opisane obszernie i szczegółowo, przez co ekspozycja spełnia w zasadzie funkcję multimedialnego archiwum, włącznie z materiałami filmowymi95. Tematyka granicy państwowej obecna jest w „Hallerówce” dzięki – co oczywiste – obszernym materiałom informacyjnym, ale zwróćmy uwagę na unikalne obiekty, które ewokują konotację aktu stanowienia granicy. Naj- bardziej rzucającym się w oczy artefaktem jest tzw. słup zaślubinowy, czyli bez wątpienia najbardziej znaczący i trwały symbol ustanowienia granicy morskiej II Rzeczypospolitej nad Bałtykiem 10 lutego 1920 r. Ówczesna prasa donosiła: „Po nabożeństwie chorążowie sztandarów pułkowych ruszyli z powrotem ku brzegowi i […] umoczyli sztandary w poświęconem przed chwilą morzu polskiem. W dno morskie wbito pal symbolizujący władztwo Polski”96. Graniastosłup wykonany techniką snycerską z drewna ozdobiony był orłami jagiellońskimi i inskrypcją, ale już w 1924 r. został przekazany 95 Mimo szczupłości miejsca wystawa sprawia wrażenie nadmiaru i natłoku informacji. Przeczytanie i obejrzenie wszystkich dostępnych materiałów mogłoby zająć 3–4 godziny. 96 Cytat z „Dziennika Poznańskiego”, nr 35, 13 II 1920 r. Podaję za: Joanna Grochowska, Barbara Kos-Dąbrowska, Historia słupów zaślubinowych, w: Księga pamiątkowa 100-lecia zaślubin Polski z morzem 1920–2020, Puck–Gdańsk 2020, s. 125. Granica w praktykach muzealnych 361 Introdukcja do wystawy stałej z grafikami wielkoformatowymi. „Hallerówka”, Wła- dysławowo. Fot. Muzeum Ziemi Puckiej Fragment wystawy stałej poświęcony Błękitnej Armii, z rekonstrukcją munduru żołnierskiego oraz oryginalnym sztandarem Związku Hallerczyków w Samborze (obwód lwowski). „Hallerówka”, Władysławowo. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. 362 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Tablice informacyjne i stacja multime- Replika słupa zaślubinowego z 1980 r. dialna. „Hallerówka”, Władysławowo. „Hallerówka”, Władysławowo. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. decyzją Dowództwa Morskiego Dywizjonu Lotniczego do Muzeum Woj- ska w Warszawie – obecnie znajduje się na liście strat wojennych… Jed- nak w Pucku z inicjatywy miejscowych kaszubskich działaczy ustawiano na nabrzeżu kolejne repliki pierwotnego słupa zaślubinowego. W 1980 r. taką replikę wykonano dzięki członkom puckiego oddziału Zrzeszenia Kaszub- sko-Pomorskiego – właśnie ta replika w 2005 r. została przekazana do MZP, a obecnie jest jednym z ważniejszych eksponatów „Hallerówki”, symbolizu- jącym zarówno ustanowienie granicy państwowej, jak i pamięć o tym akcie, przechowywaną w okresie PRL wśród społeczności kaszubskiej Nordy. Puck. W podrozdziale poświęconym reliktom granicy – kamieniom gra- nicznym jako eksponatom – była już mowa o wystawie czasowej „Idziemy nad polskie morze – zaślubiny Polski z morzem, Puck 1920 rok”97 w Muzeum 97 Strona informacyjna: https://old.muzeumpuck.pl/idziemy-nad-polskie-morze-101-rocz- nica-zaslubin-polski-z-morzem-w-pucku/; także (wirtualna prezentacja kroniki szkoły w Swarzewie): https://view.genial.ly/601a73a21a2eeb0d6fefe580/presentation-101-rocz- nica-zaslubin (dostęp: 23 III 2023 r.). Granica w praktykach muzealnych 363 Ziemi Puckiej (9 lutego 2020 – listopad 2020 r.;) w głównej siedzibie mu- zeum, tzw. Kamienicy Mieszczańskiej w rynku. Po zakończeniu wystawy cza- sowej pewne istotne eksponaty, związane ze stanowieniem granicy i postacią gen. Hallera, zostały wkomponowane w nową wystawę stałą „Prawdziwie morskie – Dzieje Ziemi Puckiej”, otwartą 16 listopada 2021 r. Rocznicowa wystawa czasowa oszołamiała zwiedzających wielkoformato- wymi fotografiami, infografikami i tablicami informacyjnymi, poświęconymi następującym tematom historycznym: „Błękitna Armia Hallera”, „Józef Hal- ler”, „Sprawa kaszubska w Wersalu”, „Front pomorski”, „W przededniu zaślu- bin”, „Zaślubiny Polski z morzem w Pucku”, „Pierwszy pełnomorski rejs pod polską banderą po polskim morzu”, a także nie zawsze dostrzeganej w muzeach tematyce pamięci lokalnej: „Tradycje zaślubinowe do 1939 r.”, „Puckie zaślu- biny po 1945 r.” Osobnym kolorem wyróżniono wielkoformatowe biogramy osób związanych z tym wycinkiem historii Nordy, jak: Józef Haller, Antoni Abraham, ks. Bolesław Witkowski, dr Józef Żynda, ks. Józef Wrycza, Antoni Miotk, Jakub Myślisz, Leon Torliński. Na wystawie obecne były też ciekawe rozwiązania audio, pozwalające na odsłuch kilku autentycznych nagrań i rela- cji z epoki. Spośród autentycznych artefaktów najwięcej udało się zgromadzić i zaprezentować pamiątek powojennych, związanych z obchodami rocznic98, ale i tutaj pokazano dokumenty, fotografie i pamiątki z okresu międzywojennego. Swoisty „niedobór” autentyków uzupełniono za pomocą makiet i rekonstruk- cji. Wykonano np. model kutra „Seestern” czy makietę ustawienia publiczno- ści w dniu 10 lutego 1920 r. w puckim porcie, na tle powiększonej fotografii przedstawiającej to wydarzenie. Natomiast centralnym punktem wystawy są dwie rekonstrukcje naturalnych rozmiarów, zainscenizowane w rodzaj scenki: replika pierwszego słupa zaślubinowego oraz figura z tworzywa, przedstawiają- ca gen. Józefa Hallera w umundurowaniu galowym. Po demontażu wystawy czasowej muzeum przystąpiło w maju 2021 r. do organizacji wystawy stałej „Prawdziwie morskie – Dzieje Ziemi Puckiej”, którą dofinansowano z Funduszu Promocji Kultury MKiDN w ramach pro- gramu Dziedzictwo Kulturowe – Wspieranie Działań Muzealnych 2020. Jak pisał w katalogu wystawy ówczesny wieloletni dyrektor muzeum Mirosław Kuklik: „»Prawdziwie morskie …« to niemal 300 obiektów ze zbiorów mu- zeum wkomponowanych w bogatą ikonografię, prezentacje multimedialne i filmy, dźwięki i aranżacje scenograficzne oddziałujące treścią i obrazem na 98 Na ten temat por. Mirosław Kuklik, Pòlskô złączonô z mòrzã: Kultywowanie tradycji ob- chodów rocznicy zaślubin Polski z morzem w Pucku po II wojnie światowej, Gdańsk 2020. 364 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Fragment rocznicowej wysta- wy czasowej w Muzeum Ziemi Puckiej. Fot. Magdalena Sacha, 2020 r. widza. Adresatem wystawy są mieszkańcy regionu, a także turyści odwiedza- jący Ziemię Pucką. Dla pierwszych z nich jest miejscem poszukiwania źródeł własnych korzeni i tradycji, a dla drugich szansą poznania historii i kultury regionu”99. Nietypową innowacją, zastosowaną na omawianej ekspozycji, jest odwrócenie toku chronologii – zwiedzający rozpoczyna spacer po wystawie od tematyki współczesnego, powojennego Pucka, następnie – łamiąc schemat li- nearny – cofa się w przeszłość, aż do ekspozycji archeologicznej w piwnicy Kamienicy Mieszczańskiej (można też rozpocząć zwiedzanie od pradziejów, gdyż wystawa pozwala na wybór własnych ścieżek). Jak pisze obecna dyrek- tor MZP Barbara Kos-Dąbrowska: „W pierwszej części wystawa opowiada o teraźniejszości Ziemi Puckiej, a następnie przenosi widza w trudne cza- sy PRL i II wojny światowej, okresy międzywojnia i zaborów, aż do Polski szlacheckiej. Spotyka on tam lotników z Morskiego Dywizjonu Lotniczego, kaszubskich rybaków i rzemieślników oraz gen. Józefa Hallera, który zaślubił Polskę z morzem w 1920 r. Idąc dalej odkrywa czasy pruskiego panowania 99 Katalog dostępny w Internecie w formacie PDF. Granica w praktykach muzealnych 365 Fragment rocznicowej wystawy czasowej w Muzeum Ziemi Puckiej z figurą gen. Hallera. Fot. Magdalena Sacha, 2020 r. Fragment rocznicowej wystawy czasowej w Muzeum Ziemi Puckiej: panel tema- tyczny poświęcony przebiegowi i ustaleniom konferencji wersalskiej. Fot. Magdale- na Sacha, 2020 r. 366 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) i walkę Kaszubów o polskość, a na koniec dołączy do królewskich kaprów”100. O ustanowieniu granicy morskiej Polski mówi osobny moduł ekspozycji pt. „Zaślubiny Polski z morzem”. Tutaj wykorzystano i powtórzono najbar- dziej efektowne wizualnie eksponaty z wystawy rocznicowej, czyli figurę gen. Hallera i replikę słupa. Ale wśród dokumentacji fotograficznej można znaleźć np. zdjęcia wykonane na przejściu granicznym na rzece Piaśnica czy mapy powiatu puckiego w okresie międzywojennym. Wnioski: Opisane powyżej ekspozycje koncentrują się na ukazaniu prze- łomowych momentów i symbolicznych, znaczących postaci, które odegrały rolę w ustanowieniu morskiej i północnej granicy Polski po I wojnie świa- towej. Dla terenu dawnego powiatu morskiego takim momentem była cere- monia zaślubin Polski z morzem 10 lutego 1920 r., a symboliczną postacią „wielkiego człowieka” – gen. Józef Haller. Te dwa punkty stanowią warunek włączenia mikrohistorii i postaci lokalnych do historii narodowej – można bez większej pomyłki stwierdzić, że biografie i pamiątki osób miejscowych stają się uprawnione do prezentacji muzealnej tylko dzięki jakiejś osobistej czy służbowej relacji wobec postaci gen. Hallera. W opowieści o ustanowieniu granicy brak jest miejsca na ukazanie reak- cji i postaci reprezentujących stronę niemiecką, a sam proces wprowadzania nowej władzy państwowej przebiega w zasadzie bezkonfliktowo, przy aplau- zie i masowym współudziale miejscowych Kaszubów. Czasem jakiś eksponat lekko burzy tę jednolitą narodowo narrację – przykładowo moją uwagę przy- kuło zdjęcie przedstawiające Komitet organizacyjny uroczystości w Pucku (MZP). Ujęto na nim siedemnaście osób, w tym dwóch burmistrzów Pucka: ustępującego niemieckiego burmistrza Henryka Wahnera i tymczasowego polskiego (kaszubskiego) burmistrza Antoniego Miotka, co wskazywało- by na współpracę obu stron. Ponadto wśród siedemnastu sportretowanych osób znajduje się siedem kobiet, ale jakoś żadna nie zasłużyła sobie na podpis z własnym nazwiskiem, nie mówiąc już o biogramie. Koncentracja narracji wystaw na jednym przełomowym momencie – lutym 1920 r. – pozwala na ukazanie momentu chwały i poczucia wspólnoty naro- dowej oraz uniknięcie krytyki wobec późniejszych skandalicznych zachowań zarówno żołnierzy Błękitnej Armii, jak i przybyłych z centralnej i wschodniej Polski urzędników wobec kaszubskich autochtonów. Jedynie w dodatkowych wzmiankach na wystawach stałych w Muzeum Miasta Gdyni i w książnicy 100 Barbara Kos-Dąbrowska, Joanna Grochowska, Prawdziwie morskie – dzieje Ziemi Puckiej – nowa wystawa stała w Muzeum Ziemi Puckiej, „Zapiski Puckie” 2022, nr 21, s. 219–224. Granica w praktykach muzealnych 367 im. prof. Gerarda Labudy w Wejherowie101 można się zapoznać z krytycznym stanowiskiem wobec nadużyć polskiej władzy, opartym o sprawozdanie sej- mowej Komisji Pomorskiej z lipca 1920 r. Narracja o niemieckości – mieszczańska idylla? Interesującym problemem jest kwestia ukazania na współczesnych ekspozy- cjach tzw. trudnego lub „kłopotliwego” dziedzictwa (dissonant heritage), czyli niemieckiej przeszłości ziem Pomorza – szczególnie w tych placówkach muze- alnych, które w okresie międzywojennym znajdowały się po niemieckiej stro- nie granicy i których polscy „następcy” po 1945 r. w pewnym stopniu konty- nuują przedwojenną tradycję (np. Muzeum w Lęborku dysponuje dużą częścią imponującej przedwojennej kolekcji archeologicznej). Trzeba pamiętać o tym, że zbiory większości muzeów regionalnych zaginęły lub zostały zniszczone podczas wojennej zawieruchy, zaś po II wojnie światowej dla polskich mu- zealników najpilniejszym zadaniem – nie tylko ze względów ideologicznych – było odtwarzanie zniszczonych przez okupantów kolekcji sztuki i rzemiosła ludowego, których „kaszubskość” miała w niejako oczywisty sposób stanowić dowód na „słowiańskości”, a tym samym „polskości” ziem Pomorza Gdań- skiego i Zachodniego. Zlanie tych trzech kategorii semantycznych w jedną było celowym zabiegiem propagandowym, który znalazł swoje odzwiercie- dlenie w relacji troski lub celowego zaniedbania wobec zastanych artefaktów „poniemieckich”. Jak przypomina Obracht-Prondzyński, cytując nestorkę polskiej etnografii okresu między- i powojennego na Pomorzu i w Wielko- polsce prof. Bożenę Stelmachowską: „Jednym słowem – należało zadbać o to, aby w muzeach znalazły się obiekty: rodzime, regionalne, polskie, ludowe… Aby kolekcje nie zostały »zachwaszczone« obiektami mieszczańskimi czy nie- mieckimi (co zresztą często na jedno wychodziło)”102. Ta segregacja zastanego dziedzictwa kulturowego była swoistym odbiciem, jakby w krzywym zwiercia- dle, wcześniejszej segregacji i ideologizacji artefaktów przeszłości w muzeach niemieckich, szczególnie w okresie wzmożenia propagandy III Rzeszy. Zastanówmy się nad kwestią, w jaki sposób – jeśli w ogóle? – dziedzictwo niemieckiego pogranicza okresu międzywojennego znajduje swoje odzwiercie- dlenie na współczesnych wystawach, po zniszczeniach wojny i „czystkach” okre- su PRL. Zacznijmy od najprostszego medium, czyli od mapy historycznej, która 101 Michał Hinc, O narracji historii Kaszubów na wystawie stałej w Książnicy profesora Gerarda Labudy w Wejherowie, „Zbiór Wiadomości do Antropologii Muzealnej” 2021, nr 8, s. 27–46. 102 Obracht-Prondzyński, Kaszubskich pamiątek skarbnice…, s. 172. 368 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Fragment tablicy informacyjnej „Kaszubi Bytowscy” wprowadzającej do wystawy etnograficznej: mapa sprzed 1939 r. według opracowania pt. Kreis Bütow (Stettin 1938). Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Oryginalna rycina mapy z opracowania Gerharda Bronischa i in., Kreis Bütow, (Stettin 1938) Granica w praktykach muzealnych 369 powinna owo pogranicze ukazywać. Zastanawiam się jednak, jak powstrzymać się od sarkazmu, kiedy otwieram najnowszy Atlas historyczny Pomorza Nadwi- ślańskiego 1914–2020103, gdzie na mapach odnoszących się do międzywojnia po stronie niemieckiej umieszczono wyłącznie polskie nazwy miejscowości? W jaki sposób współczesny czytelnik ma sobie w ogóle uświadomić bliskość ówczesnej granicy i skalę konfliktu polsko-niemieckiego w pierwszej połowie XX w., skoro na mapie widzi tylko polskie nazwy, przedzielone kreską granicy? Nie inaczej bywa w interesujących nas „pogranicznych” muzeach – np. w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie na wystawie etnograficz- nej we wprowadzającej do tematu „Kaszubi bytowscy” tablicy informacyjnej zawarte są dwie mapy, zaczerpnięte z opracowań z lat 1938104 i 1968105. Opis informuje co prawda o nieudanej walce Kaszubów o przyłączenie do Polski i pozostaniu Bytowa w granicach państwa niemieckiego, ale pomiędzy ma- pami, mimo że odległymi od siebie o 30 lat, o ile chodzi o nazewnictwo to- ponimiczne nie ma żadnej różnicy – obie są w języku polskim, a sam powiat bytowski na obu mapach wycięty jest z otoczenia: widz nie zorientuje się bez wcześniejszej wiedzy, jakie było położenie powiatu w stosunku do granicy Pol- ski i Niemiec. Pozytywnym kontrprzykładem jest za to wystawa w Książnicy prof. Gerarda Labudy w Wejherowie, gdzie zainstalowano interaktywną mapę Pomorza, którego dzieje obrazowane są z punktu widzenia Kaszubów106. Jednak w niniejszym badaniu interesuje nas przede wszystkim najważ- niejszy nośnik informacji i konotacji proponowanych przez kuratorów wy- staw, czyli eksponat. Stąd kolejne pytanie: Jakie artefakty są prezentowane przez muzea, które przed II wojną znajdowały się po niemieckiej stronie gra- nicy, by zobrazować wiek XIX i dwudziestolecie międzywojenne? Człuchów. Nowocześnie zaaranżowane, chociaż zlokalizowane w starych gotyckich murach krzyżackiego zamku Muzeum Regionalne w Człuchowie proponuje w tematyce historii miasta ekspozycję atrakcyjną wizualnie, choć minimalistyczną w zakresie obiektów. Wystawa stała pt. „Z dziejów mia- sta i regionu” używa jako nośników głównie kopii: reprodukcji dokumen- tów (np. dokumentu lokacyjnego), wielkoformatowych grafik, manekinów 103 Łukasz Richert, Adrian Watkowski, Atlas historyczny Pomorza Nadwiślańskiego 1914– 2020, Gdańsk 2020. 104 Kreis Bütow, red. Gerhard Bronisch, Walter Ohle, Hans Teichmüller, Stettin 1938. Mapa jest umieszczona na wyklejce książki. 105 Ryszard Kukier, Kaszubi bytowscy: Zarys monografii etnograficznej, Gdynia 1968. Hinc, O narracji historii Kaszubów…, s. 27–46. Zdjęcie momentu instalacji interaktywnej 106 mapy (fot. Mateusz Szuba) znajduje się na s. 38. 370 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Fragment wystawy stałej w części dotyczącej XIX/XX w. Fot. Muzeum Regionalne w Człuchowie i rekonstrukcji mundurów. Autentyczne obiekty to głównie eksponaty skła- dające się na kolekcję broni białej i palnej oraz uzbrojenia ochronnego – tym samym w toku typowej dla wystawy historycznej „chronologii” pojawiają się także moduły podporządkowane zasadzie „klasyfikacji” oraz zasadzie „insce- nizacji”. Jak informuje muzeum w odniesieniu do interesującej nas epoki: „Okres pruski w dziejach miasta i regionu reprezentowany jest przez galową sylwetkę mundurową szeregowca piechoty pruskiej oraz mundur wyższe- go urzędnika pruskiego. Ekspozycję uzupełniają karty pocztowe oraz plany Człuchowa z 1793 i 1929 r. w postaci druków wielkoformatowych”107. Tym razem niemieckie toponimy na mapie Schlochau pozostawiono w spokoju. Ta część wystawy historycznej buduje – dzięki użytym manekinom, re- konstrukcjom dostatniego ubioru kobiety i mundurów mężczyzn oraz pocz- tówkowych fotografii zadbanego miasta – obraz swoistej mieszczańskiej idy- lli, skupionej wokół idei prawa, szacunku dla wojska, dostatku i obowiązku. Znajdują się tu także oryginalne obiekty: witraż ze sceną polowania i żeliwny, zdobiony piec z urzędu powiatowego, które dopełniają obrazu spokojnego 107 http://www.muzeumczluchow.pl/pl/lista-wystawy-stale/32-z-dziejow-miasta-i-regionu. Granica w praktykach muzealnych 371 Fragment wystawy stałej na temat sztuki i rzemiosła artystyczne- go z kolekcją naczyń cynowych z XIX w. oraz informacją o losach gminy żydowskiej w Schlochau. Muzeum Regionalne w Człu- chowie. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. prowincjonalnego miasta. Paradoksalnie, dopiero w części wystawy poświę- conej sztuce i rzemiosłu artystycznemu od XV do XX w. wnikliwy zwiedza- jący może się natknąć na opis wprowadzający rysę w tym spokojnym obrazie: a mianowicie komplet cynowych naczyń liturgicznych opatrzony jest infor- macją o dziejach gminy żydowskiej w Schlochau, zakończonych podpaleniem synagogi w trakcie tzw. Nocy Kryształowej w 1938 r., atakiem na wszystkie żydowskie mieszkania w mieście i deportacją 63 osób do obozu koncentra- cyjnego Sachsenhausen. Lębork. Muzeum w Lęborku – instytucja o przedwojennych tradycjach – stawia sobie za cel ambitne zadanie szerokiej, całościowej prezentacji historii miasta i ziemi lęborskiej, za pomocą wystawy o układzie zasadniczo chro- nologicznym108, jednak z wydzielonymi przestrzeniami, poświęconymi osob- nym kolekcjom (np. numizmatyka i medalierstwo) lub tematom (np. postać i działalność Paula Nipkowa, 1860–1940 – szczególnie znacząca także z tego względu, że muzeum ma swoją główną siedzibę w kamienicy przy ul. Mły- narskiej, która do 1945 r. była własnością rodziny Nipkow). Tematyce XIX w. 108 https://www.muzeum.lebork.pl/katalog/pl/240/ (dostęp: 23 III 2023 r.). 372 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) oraz okresu międzywojennego poświęcone są zaaranżowane w formie salonu mieszczańskiego przestrzenie tzw. sali kominkowej109. W opisie wystawy stałej nacisk położony jest na gospodarczą historię miasta: Wystawa ukazuje zabytki związane z dynamicznym rozwojem przestrzen- nym miasta w XIX w., na co niewątpliwy wpływ miało powstanie połączeń drogowych i kolejowych. Zmianie ulegał również jego wygląd, co związane było z wielkimi pożarami jakie wybuchały na przełomie XIX i XX w. W wy- niku odbudowy, powstawały nowe, reprezentatywne, murowane kamienice, główne budynki użyteczności publicznej oraz nowe zakłady przemysłowe, rzemieślnicze i usługowe. Na mocy postanowień traktatu wersalskiego, po I wojnie światowej Lębork znalazł się w granicach niemieckich. Po raz kolejny ograniczeniom poddany został handel z Gdańskiem. Mimo tych problemów w latach 20. XX wieku nastąpiło zelektryfikowanie miasta, które wiązało się z szybkim postępem technicznym. Miał on olbrzymi wpływ na sposób życia ówczesnych mieszkańców i na zmiany w ich życiu codziennym. Wraz z postę- pem zmienił się także wygląd wnętrz mieszkalnych. W momencie wybuchu II Wojny Światowej Lębork znajdował się pod władzą niemiecką110. Okres XIX w. i pierwszej połowy XX w. jest ukazany jako czas cywiliza- cyjnego postępu, racjonalnej gospodarki i dążenia do nowoczesności. Sposób prezentacji niemieckiego dziedzictwa okresu międzywojennego odwołuje się do szeroko pojętej kategorii codzienności i osobistych mikrohistorii dawnych mieszkańców Lauenburga. Podstawą fragmentu wystawy stałej, który po- święcony jest temu konkretnie okresowi w historii miasta, stały się ratowni- cze badania archeologiczne, przeprowadzone w maju 2014 r. przy pl. Żwirki i Wigury. Odkryto tam m.in. sejf z kolekcją biżuterii, pochodzącej ze znaj- dującej się w tym miejscu, nieistniejącej już kamienicy, w której mieścił się zakład jubilerski i zegarmistrzowski H. Hetebrüga. Te i inne znaleziska stały się inspiracją do swoistej „wystawy w wystawie”, zaprezentowanej w szklanych witrynach. Eksponaty ukazane tutaj to relikty przedwojennej codzienności – rzeczy, które nie były obiektem zaintereso- wania ówczesnych muzealników jako zbyt bliskie i oczywiste, natomiast dla współczesnych polskich odbiorców (opisy poszczególnych postaci i ekspo- natów są tylko w języku polskim, co stanowi różnicę wobec innych części 109 https://www.app.muzeum.lebork.pl/wystawy/sala-kominkowa-1/ (dostęp: 23 III 2023 r.). 110 Ibidem. Granica w praktykach muzealnych 373 Sala kominkowa – fragment wystawy stałej w Muzeum w Lęborku. Inscenizacja salonu mieszczańskiego z przełomu XIX i XX w. W centrum ustawiono pianino z Pianofortefabrik Josef Lipczinski. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Fragment wystawy stałej Muzeum w Lęborku, poświęcony przedwo- jennym mieszkańcom. Fot. Mag- dalena Sacha, 2021 r. 374 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) wystawy stałej, opisanych po polsku, angielsku i niemiecku) owe „ostańce” stają się semioforami nieznanej, egzotycznej niemieckiej przeszłości, która okazuje się swojska i bliska kulturowo dzięki zwykłym, „domowym” przed- miotom. Relikty zgromadzone w witrynach tworzą kolekcję swoistej Wun- derkammer – „gabinetu cudów” – której „cudowność” zasadza się właśnie na zwyczajności. Uważny widz ujrzy tu więc rodzinne fotografie, dekoracyjną filiżankę z widoczkiem Lauenburg in Pommern, zegarki, butelki, a nawet ceramiczne uchwyty do spłuczki… Istotną cechą tego fragmentu ekspozycji jest troska o kontekst i konotację: powiązanie prezentowanych reliktów z ich twórcami czy właścicielami, dlatego też opisy informują m.in. o takich posta- ciach, jak właściciel sklepu z zegarkami Hermann Lucas, złotnik i zegarmistrz Bruno Winkel czy hydraulik Franz Gerhardt. Szersze biogramy poświęcone są z kolei takim osobom, jak Paul Broschki (ur. 1855) i Sophia Colonius (1859–1940). Broschki był katolickim proboszczem, który „przyczynił się swoimi działaniami do ożywienia życia religijnego w parafii”, a Colonius – pedagożką i żoną wynalazcy Paula Nipkowa, „orędowniczką wszystkich wy- siłków i pomysłów swojego męża”, matką sześciorga dzieci. Postaci samego Nipkowa poświęcony jest osobny gabinet na kolejnym piętrze kamienicy. Okres międzywojenny jest więc opowiadany jako narracja o mieszczań- skiej codzienności i solidności, za pomocą obiektów i postaci, z którymi można identyfikować wartości konserwatywne. Dzięki temu współczesny odbiorca, szczególnie lokalny, może niejako „oswoić” przedwojenną niemiec- kość jako bliską codzienność ludzi, którzy swoją pracą przyczyniali się do dobrobytu miasta, byli katolikami czy wiernymi małżonkami. Z niemieckiej przeszłości wybierane są te elementy, które milcząco uznawane są za istotne dla kształtowania tradycyjnych wartości wśród współczesnej społeczności lo- kalnej. Natomiast z dużą trudnością można doszukać się obiektów czy treści związanych z negatywnie rozumianym niemieckim dziedzictwem kulturo- wym okresu Republiki Weimarskiej i III Rzeszy: np. w gabinecie numizma- tycznym uważny zwiedzający zobaczy tzw. Notgeld, sygnalizujący depresję gospodarczą początku XX w. lub plakietkę ze swastyką z 1933 r., upamiętnia- jącą utworzenie Hochschule für Lehrerbildung Lauenburg (Wyższa Szkoła Kształcenia Nauczycieli), czyli de facto „przyfrontowej” placówki edukacyjnej, mającej na celu kształcenie nauczycieli ściśle według wytycznych ideologii narodowego socjalizmu. Dzieje tej szkoły mogłyby ukazać pomorskie pogra- nicze nie tylko jako mieszczańską idyllę, lecz także jako obszar niemiecko- -polskiego konfliktu – ale na wystawie stałej Muzeum w Lęborku trudny temat III Rzeszy pozostaje zasygnalizowany jedynie tą niewielką plakietką. Granica w praktykach muzealnych 375 Muzealna „dekonstrukcja” izb ojczyźnianych, Centrum Doku- mentacji Ucieczka – Wypędzenie – Pojednanie Berlin. Fot. Magda- lena Sacha, 2021 r. Wnioski. Współczesna prezentacja dziedzictwa niemieckiego jest dale- kim skutkiem procesów wywożenia, celowego niszczenia, a następnie „segre- gacji” rozproszonych kolekcji dawnych „muzeów ziemi ojczystej”. Trzeba tu wspomnieć też kolejną ważną tendencję: niemożność ukazania materialnych artefaktów niemieckiego reżimu narodowo-socjalistycznego, z powodów prawnych (zakaz propagowania symboli systemów totalitarnych), material- nych (prawdopodobnie brak takich kolekcji w oficjalnych placówkach muze- alnych, bo trudno wyobrazić sobie nawet zgodę na tworzenie tego typu kolek- cji – są za to one przedmiotem nie zawsze zdrowej fascynacji kolekcjonerów prywatnych…) oraz z obawy o estetyzację reliktów III Rzeszy. Powstaje więc swoisty paradoks: okres i ideologia, które w najbardziej dramatyczny sposób zaważyły na losach Pomorza i jego współczesnych mieszkańców, nie znajdują swojej reprezentacji w muzeach, gdzie mogłyby zostać opracowane i ukazane w sposób naukowy, za to pozostają w prywatnych zbiorach i na pokątnych straganach Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku… Także współczesne muzea niemieckie, kontynuujące tradycję przedwo- jennych muzeów regionalnych i krajowych dawnych Prus Zachodnich, jesz- cze do niedawna „nie były zainteresowane” tematyką austriacko-niemieckiego 376 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) nazizmu, zaś kwestia wybuchu II wojny światowej ograniczała się do wskazania na „Septemberereignisse” („wydarzenia wrześniowe”), pod którym to hasłem ro- zumiano tzw. Bromberger Blutsonntag (Krwawa Niedziela) w Bydgoszczy, czyli odwet wzięty na niemieckiej mniejszości przez Polaków. Jednak ta percepcja ulega zmianie i uzupełnieniu także w Niemczech – na wystawach (np. na nowej wystawie stałej, powstałej po przeprowadzce Muzeum Prus Zachodnich do Wa- rendorf w 2015 r.) pojawił się i temat ludobójstwa w Piaśnicy, i funkcjonowania obozu koncentracyjnego Stutthof111. Tematyka II wojny, odpowiedzialności za jej wywołanie i skutków dla ludności cywilnej także jest w zobiektywizowany sposób potraktowana na nowoczesnej ekspozycji stałej w centralnej placówce poświęconej wypędzeniom Niemców z Europy Środkowej i Wschodniej, czy- li w Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie w Berlinie112. To właśnie tutaj swojska „izba ojczyźniana”, która często pod powłoką wiejskiej i mieszczańskiej idylli ukrywała procesy, jakie doprowadziły do zwycięstwa reżi- mu, została zdekonstruowana w sposób dosłowny, wskazując na rozpad pewnej formacji kulturowej – wraz z pokoleniami, które odchodzą. Narracja o polskości – konfrontacja, dyskryminacja, konflikt Granica polsko-niemiecka po I wojnie światowej przedzieliła mieszane et- nicznie obszary, co spowodowało m.in. ruch tzw. optantów po jednej i po drugiej stronie pomorskiej granicy. Jak wyjaśniono w rozdziale I poświę- conym uwarunkowaniom historycznym, zwarte skupiska ludności słowiań- skiej (kaszubskiej / polskiej – posługującej się w codziennym uzusie danymi językami i identyfikującej się z danym kręgiem kulturowym i z wyznaniem rzymskokatolickim, uznawanym stereotypowo za tożsamościowy skład- nik „polskości”) pozostały po niemieckiej stronie w prowincjach Pomorze i Marchia Graniczna, w powiatach lęborskim, bytowskim, człuchowskim i złotowskim. Położenie społeczno-polityczne ludności polskiej w Niem- czech, szczególnie w okresie rozkwitu ideologii III Rzeszy, było co najmniej skomplikowane – choć także i wielonarodową II RP trudno by nazwać czułą matką dla wszystkich obywateli różnych wyznań i narodowości, mimo ist- nienia ustawowej ochrony prawnej dla mniejszości. We wcześniejszym rozdziale o akcie stanowienia granicy Polski jako przedmiocie ekspozycji muzealnych zwróciłam uwagę na charakterystycz- ny ton dyskursu, wybrzmiewający w muzeach po dawnej polskiej strony 111 Sacha, Pamięć Piaśnicy w wirtualnej przestrzeni muzeum…, s. 557. 112 https://www.flucht-vertreibung-versoehnung.de/de/home (dostęp: 23 III 2023 r.). Granica w praktykach muzealnych 377 granicy (Gdynia, Puck, Władysławowo, Wejherowo): optymistyczny, zwycię- ski, zogniskowany wokół radosnego aktu zaślubin Polski z morzem i postaci „wielkiego człowieka”, czyli gen. Hallera jako postaci symbolicznej dla faktu odzyskania niepodległości. Teraz z kolei skupimy naszą uwagę na swoistej odwrotności tego zwycięskiego dyskursu: na przedstawieniu ludności pogra- nicza jako ofiary – dyskryminowanej polskiej mniejszości, będącej w kon- frontacji z dominującą niemiecką większością, która zarządza konfliktem za pomocą szykan i restrykcyjnego prawa. Szczególnie skomplikowana sytuacja społeczno-polityczna, której dalekie odbicie możemy dziś prześledzić we współczesnych wystawach muzealnych, panowała w powiatach przygranicz- nych, przyłączonych do państwa niemieckiego: bytowskim i złotowskim. W powiecie bytowskim (Kreis Bütow) w latach trzydziestych XX w. żyło ok. 3,5 tys. Kaszubów (na ok. 27,5 tys. ogółu mieszkańców powiatu113). Pol- sko-kaszubski ruch narodowy, realizujący misję polonizacyjną poprzez zakła- danie katolickich szkół elementarnych, czytelni, towarzystw, a także głoso- wanie w wyborach na listę polską, był szczególnie silny w takich wsiach, jak Ugoszcz, Rabacino, Osława Dąbrowa i Płotowo. Jeszcze większa polska spo- łeczność, liczna i dobrze zorganizowana, pozostała po wyznaczeniu granicy w powiecie złotowskim (Kreis Flatow): ok. 11 tys. osób przyznających się do polskości stanowiło aż 27 proc. ogółu ludności Złotowszczyzny114. We współczesnej narracji muzealnej takich placówek jak Muzeum Zachod- niokaszubskie w Bytowie oraz Muzeum Ziemi Złotowskiej w Złotowie dzia- łalność mniejszości polskiej (kaszubskiej) prezentowana jest w kontekście kon- frontacji polsko-niemieckiej, prowadzącej niejednokrotnie do konfliktu, oraz dyskryminacji z przyczyn językowych i narodowych, której apogeum nastąpiło po wybuchu II wojny światowej w postaci fizycznych represji wobec działaczy ruchu polskiego. Dzisiaj obie placówki prezentują porównywalne treściowo i wi- zualnie narracje muzealne na temat ówczesnych wydarzeń, w centrum opowie- ści stawiając całą zbiorowość skupioną wokół Związku Polaków w Niemczech. Dodatkowo setna rocznica powstania tejże organizacji, przypadająca na rok 2022, stała się okazją do kolejnych wystaw czasowych, upamiętniających skom- plikowane losy wielu działaczy i działaczek polskiej mniejszości narodowej115. 113 Podaję za rozdziałem autorstwa Wojciecha Skóry w tym tomie. 114 Ibidem. 115 Por. 1922–2022. Związek Polaków w Niemczech. Ludzie, idee, pamięć, Bytów 2022 (pu- blikacja towarzysząca wystawie przygotowanej w ramach obchodów 100-lecia Związku Polaków w Niemczech). 378 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie (terenowy oddział Muzeum Zachod- niokaszubskiego) powstało w 1979 r. „jako upamiętnienie działalności Związku Polaków w Niemczech, którego największym dokonaniem na Bytowszczyźnie było utworzenie w okresie międzywojennym kilku szkół z polskim językiem wy- kładowym”116. O niezwykłej aurze – by sięgnąć do określenia Waltera Benjamina – tego lokalnego miejsca pamięci decyduje lokalizacja w autentycznym budynku przedwojennej szkoły oraz opieka nad ekspozycją sprawowana przez członków rodziny zamieszkałej w płotowskiej zagrodzie. Jak referuje informator wystawy, mieści się ona w budynku, w którym w latach od 3 lipca 1929 do 1 grudnia 1930 r. odbywały się zajęcia „szkoły mniejszości polskiej w Niemczech”117. Eks- pozycja zajmuje trzy pomieszczenia: dwie sale mają charakter wystawy tematycz- no-chronologicznej, z typowym dla tego typu wystaw wyposażeniem w postaci naściennych plansz informacyjnych, szklanych gablot oraz stacji z materiałami multimedialnymi. Trzecia sala ma charakter inscenizacji klasy szkolnej z okresu międzywojennego, zawiera więc pulpit nauczycielski, ławki uczniowskie z kała- marzami, mapy czy portrety polskich bohaterów narodowych. Sale z wystawą tematyczno-chronologiczną uporządkowane są zgodnie z czasowym przebiegiem wydarzeń – od decyzji traktatu wersalskiego o prze- biegu granicy polsko-niemieckiej aż do dramatycznych losów członków pol- skiej mniejszości w okresie II wojny światowej – oraz wedle kolejnych haseł tzw. Prawd Polaków, przyjętych na Kongresie Związku Polaków w Niemczech w 1938 r. w Berlinie. Tematyka granicy obecna jest dzięki mapom ukazują- cym planowany przebieg granicy w powiecie bytowskim oraz oryginalnym kamieniom granicznym. Tematyka wystawy planszowej obejmuje takie mo- duły, jak „Ustalenie granic”, „Pogranicze i Kaszuby Piąta Dzielnica Związku Polaków w Niemczech”, „Związek Polskich Towarzystw Szkolnych”, „Polskie Szkoły na Kaszubach”, „Trwanie”, „Represje”, „Symbole i pieśni”118. Obszer- nym informacjom, licznym grafikom i fotografiom zreprodukowanym na planszach towarzyszy ciąg szklanych gablot, w których umieszczono głównie artefakty piśmiennictwa: egzemplarze polonijnych gazet i czasopism, świa- dectwa szkolne, dokumenty i legitymacje, mapy, książki i broszury, a także znaczki delegatów czy opaski na ramię ze znakiem Rodła. 116 Muzeum Szkoły Polskiej i zagroda Styp-Rekowskich w Płotowie: Informator, Bytów 2016, s. 3. 117 Ibidem, s. 5. 118 Według: Maciej Kwaśkiewicz, Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie: Przewodnik po ekspo- zycji, Bytów 2011. Granica w praktykach muzealnych 379 Fragment ekspozycji tematyczno-chronologicznej w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie. Fot. Magdalena Sacha, 2021 r. Fragment inscenizacji klasy szkolnej w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie. Fot. Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie 380 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Trzecia sala – jak wspomniałam wcześniej – została zainscenizowana jako międzywojenna klasa szkolna dla uczniów i uczennic z polskiej mniejszości, z wyposażeniem pochodzącym z epoki i podkreślającym związki mieszkań- ców powiatu bytowskiego z polską kulturą narodową i z walką o niepod- ległość Stanów Zjednoczonych (portrety Pułaskiego i Kościuszki). Akcent kaszubski stanowi w tej atrakcyjnej ekspozycyjnie przestrzeni plansza z tzw. alfabetem kaszubskim, która służy jako pomoc edukacyjna w oprowadzaniu grup, nie zaś jako artefakt historycznej przeszłości. Podobny typ ekspozycji – także z podziałem na wystawę tematyczno-chro- nologiczną oraz inscenizację klasy szkolnej – zwiedzający zobaczą w Muzeum Ziemi Złotowskiej w Złotowie. Główna różnica pomiędzy placówkami w Pło- towie i w Złotowie polega na różnych lokalizacjach – ekspozycja w Złotowie nie jest związana lokalizacyjnie z budynkiem oryginalnej szkoły – oraz na innych rozwiązaniach technicznych odnośnie do wystawy tematyczno-chronologicznej. Ta zaś wystawa funkcjonuje jako tzw. Sala Rodła – jedna z trzech sal ekspozy- cyjnych na I piętrze kamienicy muzealnej, w ciągu tematycznym poświęconym nowożytnej historii miasta i regionu. Jak wynika z opisu samego Muzeum: Walka ludności rodzimej o prawo do własnego języka, kultury oraz powrót Ziemi Złotowskiej do Macierzy to historia 173 lat zaborów oraz działalności Związku Polaków w Niemczech. Szczególnie aktywnie uwi- daczniało się to w okresie międzywojennym. Ludność krajeńska, świadoma swojej polskości, masowo zrzeszała się w polskich organizacjach i stowarzy- szeniach, aby przeciwstawić się fali germanizacyjnej. Wymienionym zagad- nieniom poświęcona jest sala ekspozycji historycznej ukazującej w szerokim przekroju bogatą działalność Związku Polaków w Niemczech, ks. dra Bo- lesława Domańskiego, polskich instytucji gospodarczych i społecznych na Złotowszczyźnie. Prezentowane są materiały archiwalne dokumenty, legi- tymacje, fotogramy z imprez organizowanych przez ZPwN. Wiele ekspo- natów dotyczy szkolnictwa polskiego w okresie międzywojennym – zdjęcia archiwalne uczniów i nauczycieli katolickich szkół polskich, świadectwa szkolne. Uzupełnieniem jest prasa polonijna: »Polak w Niemczech«, »Mło- dy Polak w Niemczech«, »Gazeta Olsztyńska« oraz dziennik V Dzielni- cy – »Głos Pogranicza i Kaszub«, redagowany przez Jana Łangowskiego. […] W sali »Rodła« prezentowane są sztandary Polskich Towarzystw Mło- dzieży, zdjęcia z organizowanych imprez. […] Na wystawie eksponowane są również harcerskie dokumenty, emblematy, fotogramy, publikacje dla Granica w praktykach muzealnych 381 Fragment ekspozycji w Sali Ro- dła w Muzeum Ziemi Złotow- skiej w Złotowie. Fot. Magdalena Sacha, 2022 r. Sala Rodła w Muzeum Ziemi Złotowskiej: zastosowanie foto- grafii jako wyklejek naokiennych. Fot. Magdalena Sacha, 2022 r. 382 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) harcerzy, potwierdzające bardzo aktywną działalność harcerstwa polskiego w Niemczech119. Rzeczywiście, jak na niewielkie pomieszczenie Sali Rodła (szczególnie w porównaniu z dwiema salami w Muzeum Szkoły Polskiej w Płotowie), licz- ba różnorodnych eksponatów znacznie przewyższa możliwości przestrzenne pomieszczenia. Przy rearanżacji sali zastosowano gabloty ekspozycyjne z wy- suwanymi szufladami, które pozwoliły na tematyczne uszeregowanie i prezen- tację takich kwestii jak: ks. dr Bolesław Domański, Dom Polski w Zakrzewie, Pielgrzymki i wyjazdy, Prasa polonijna, Towarzystwa Katolickie, Ruch mło- dzieżowy, Szkolnictwo polskie, Podręczniki polskie, Harcerstwo, Chór Cecylia, Bank Polski, Spółdzielnia ROLNIK (w sumie uzyskano 15 przestrzeni ekspo- zycyjnych w trzech szklanych gablotach i 12 szufladach). Na uwagę zasługuje atrakcyjna wizualnie aranżacja zawartości poszczególnych szuflad: przy trud- nej, historycznej tematyce kuratorzy starali się ukazać obok siebie artefakty różnego typu (np. przedmioty codziennego użytku obok fotografii i tkanin), unikając w ten sposób monotonii jednakowo wyposażonych gablot120. Kame- ralny charakter niewielkiego pomieszczenia podkreślają też autentyczne cho- rągwie (w tym ręcznie haftowana chorągiew harcerska w kaszubskie wzory), siedziska oraz wydruku fotografii dzieci z polskich szkół, naklejone na szyby. Jak już wspomniałam wcześniej, w tej sali znajduje się także relikt granicy polsko-niemieckiej: tablica z orłem ze słupa granicznego. Uzupełnieniem wystawy tematyczno-chronologicznej na temat Rodła w budynku siedziby głównej Muzeum przy ul. Wojska Polskiego jest od niedawna (2019) inscenizacja międzywojennej klasy szkolnej w Spichlerzu Złotowskim jako ekspozycja „Szkoła polska na Ziemi Złotowskiej w latach 1929–1939”. Data roczna 1929 odnosi się do początkowego momentu po- wstawania szkół pod patronatem Polsko-Katolickich Towarzystw Szkolnych, po przyjęciu przez pruską Radę Ministrów „Ordynacji szkolnej dla szkół mniejszości polskiej w Niemczech”. Inscenizacja jest dość typowa, składają się na nią ławki szkolne, biurko nauczycielskie, tablice, mapy itd. Ważnym elementem jest chorągiew ze znakiem Rodła. Nie jest to inscenizacja mająca 119 https://muzeum-zlotow.pl/?exhibition=ziemia-zlotowska-w-czasach-nowozytnych-historia. 120 Na marginesie warto wspomnieć, że opiekunowie Izby Pamięci w Domu Polskim Cen- trum Idei Rodła w Zakrzewie wykonali podobne gabloty, na wzór mebli z wysuwanymi szufladami w Muzeum Ziemi Złotowskiej. Granica w praktykach muzealnych 383 Wnętrze gabloty „Szkolnictwo polskie” w Sali Rodła w Muzeum Ziemi Złotowskiej. Uwagę zwraca kunsztowna aranżacja różnego typu artefaktów, związanych z nauką i edukacją. Fot. Magdalena Sacha, 2022 r. Wnętrze inscenizacji „klasy szkolnej” w Spichlerzu Złotowskim. Fot. Muzeum Ziemi Złotowskiej 384 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) sprawiać złudzenie historycznej „rzeczywistości”, o czym świadczą formy upamiętnienia, np. wielkoformatowy wydruk fotografii przedstawiającej na- uczycielkę Martę Przybył z uczniami podczas lekcji rachunków. Wnioski. W dawnych powiatach niemieckich zamieszkałych przez zwarte grupy ludności polsko-kaszubskiej, gdzie w momencie ustalania granicy pań- stwowej miały miejsce bardziej niż gdzie indziej nasilone konflikty graniczne („wojna palikowa” w powiecie bytowskim), a następnie dochodziło do stałych napięć na tle aktywności polskich organizacji społeczno-politycznych – w tym przede wszystkim Związku Polaków w Niemczech i Kościoła Rzymsko-Ka- tolickiego, po II wojnie światowej wykształciła się silna pamięć kulturowa do- świadczenia dyskryminowanej i represjonowanej mniejszości, która obecnie znajduje swoją re-prezentację w ekspozycjach muzealnych (Płotowo, Złotów) i izbach pamięci (Zakrzewo). Pod względem semantycznym i wizualnym ekspozycje te dzielą się na „chronologie” i „inscenizacje”. Problemem wystaw chronologicznych jest konieczność prowadzenia narracji o skomplikowanych strukturach zbiorowych, co przekłada się na przeładowanie materiałami ekspo- zycyjnymi (w tym najtrudniejszymi w odbiorze: książkami i czasopismami pod szkłem w gablotach). Te ekspozycje apelują tylko do sfery kognitywnej, wyma- gając zaabsorbowania olbrzymiej ilości informacji, zaś odbiorcę traktują w zasa- dzie wyłącznie jako czytelnika. Z kolei inscenizacje klas szkolnych, abstrahując od prawdziwości eksponatów, odwołują się do sfery uczuć i emocji, ewokując w odbiorcach pamięć własnych lat edukacji i budząc współczucie wobec nieła- twych warunków nauczania dzieci z mniejszości polskiej w Niemczech. Należy też uwzględnić to, że ekspozycje muzealne stanowią tylko jeden z elementów łańcucha upamiętnień, skupionych nie tylko wokół zbiorowości, ale także wokół konkretnych, wyróżniających się osób: na Złotowszczyźnie przykładem może być postać ks. Bolesława Domańskiego, a na Bytowszczyź- nie – członkowie rodziny Styp-Rekowskich. Mimo to trzeba z pewnym dy- stansem podejść do kwestii, że misją omawianych ekspozycji jest skupienie wyłącznie na tematyce polsko-kaszubskiej mniejszości narodowej na Pogra- niczu, stąd w narracji muzealnej umyka fakt przedwojennej dominacji więk- szości niemieckiej (czy – np. w Złotowie – żydowskiej) w danych regionach. Sądzę, że dopóki istnieje pamięć komunikatywna o funkcjonowaniu Kaszu- bów i Polaków w ramach państwa niemieckiego, to wystawy skoncentrowane tylko na „polskości” nie tracą swojego sensu. Jednak w dalszej perspektywie czasowej pomijanie innych, nie-polskich elementów historycznej układanki regionu pogranicza może doprowadzić do skrzywienia perspektywy i fałszy- wego odczytywania historycznych artefaktów. Granica w praktykach muzealnych 385 Narracja o wielokulturowości – pod jednym niebem? Przełom XX i XXI w. przyniósł ze sobą także debatę o wielokulturowo- ści, możliwą w Polsce przede wszystkim po przełomie demokratycznym 1989 r., który zapewnił grunt pod rozkwit oddolnych inicjatyw „mniej- szościowych”. W 2005 r. debata ta znalazła także swoje odzwierciedlenie w nowym stanie prawnym, zakotwiczonym w Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (taki pośredni sta- tus nadano etnolektowi kaszubskiemu). Fala „mody” na wielokulturowość dotarła, rzecz jasna, także do muzeów, znajdując wyłomy w dotychczaso- wej, wyłącznie „propolskiej”, często centralistycznej narracji, odziedziczo- nej po ideologii PRL. Szczególnie istotne stało się wprowadzanie treści odnoszących się do habitusu wielokulturowości w regionach historycznie wielokulturowych, czyli w oczywisty sposób – w regionach (dawnych lub współczesnych) pograniczy. Czym jednak jest owa przywołana tu wielokulturowość? Wybitna badacz- ka europejskiego dziedzictwa kulturowego Sharon Macdonald definiuje ją w następujący sposób: „Kategoria ta jest powszechnie stosowana do opisu oraz uznania tego, że wiele części Europy, zwłaszcza większe miasta, stało się domem dla tych, którzy sami, ich rodzice lub dziadkowie przybyli tu z innych części świata i którzy w związku z tym mogą mieć odmienne praktyki kul- turowe. Wielokulturowość stosowana jest do opisu stanowiska politycznego, w którym różnice kulturowe istniejące w ramach państwa narodowego zosta- ją usankcjonowane, a ich rozwój w pełni umożliwiony”121. Macdonald zwraca jednak uwagę na to, że pojmowanie i praktykowanie wielokulturowości jako pewnego modusu postępowania to kij, który ma dwa końce: z jednej stro- ny umożliwia autoidentyfikację poszczególnych kultur, ale z drugiej strony przyczynia się do fałszywej interpretacji rzeczywistości społecznej jako takiej, w której kultury – jak osoby – istnieją niezależnie, w izolacji od siebie na- wzajem. Dlatego sama badaczka opowiada się po stronie pojęcia transkultu- rowości: „Najprościej rzecz ujmując, transkulturowość oznacza skrzyżowanie i dyfuzję kultur. Mówiąc językiem teorii asamblażu, transkulturowość wiąże się z łączeniem elementów pochodzących z różnych kultur oraz dokonywa- niem ich fuzji w celu wytworzenia nowej formy […]”.122 121 Sharon Macdonald, Krainy pamięci: O dziedzictwie i tożsamości we współczesnej Europie, Międzynarodowe Centrum Kultury, Kraków 2021 (Heritologia, t. 7), s. 244–255. 122 Ibidem, s. 242–243. 386 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) Badając muzea różnych pograniczy kulturowych i państwowych, możemy napotkać realizacje wystaw muzealnych, w których wyrażona explicite idea wielokulturowości stanowi oś narracji organizującej ekspozycję. Nie zawsze są to próby do końca udane, jeśli nawet mimo najlepszych intencji kuratorów finalna wymowa wystawy zdaje się potwierdzać ustaloną hierarchizację kultur i wyświechtane narodowe mity123. Socjolożka młodszego pokolenia Agniesz- ka Pasieka stwierdza krytycznie, że: „Dyskurs wielokulturowości w swo- jej polskiej odmianie reprodukuje […] wizję dominującej polskiej kultury i odrębnych, lecz równocześnie zależnych od niej kultur mniejszościowych, które są jedynie dodatkiem do »polskości« (a raczej polskości–katolickości) i funkcjonują w granicach określonych przez kulturę dominującą”124. W tym kontekście warto zadać sobie pytanie, jak narracja o wielokulturowości funk- cjonuje w regionie dawnego pogranicza polsko-niemieckiego na Kaszubach? Przykładem wartym analizy będzie tu jedna z najnowszych wystaw stałych, otwarta w grudniu 2020 r. w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie. Wystawa „Bytów. Miasto wielu kultur”. Dane statystyczne, które w tym tomie przytacza Wojciech Skóra w odniesieniu do międzywojennego Bytowa informują, że w 1929 r. na listę polską głosowało 17 osób na 4526 głosują- cych ogółem, co stanowiło 0,37 proc. czynnych wyborców. Informuje też, że cztery lata później niemiecka partia narodowo-socjalistyczna NSDAP w wy- borach do sejmiku powiatowego (Kreistag) zdobyła w mieście 10 mandatów, co stanowiło 50 proc. i było w sumie najniższą wartością ze wszystkich in- nych powiatów przygranicznych (Lębork 62 proc., Słupsk 54 proc., Miastko 64 proc.). Uzbrojeni w tę wiedzę, możemy spytać, czy i w jaki sposób ta miaż- dżąca wręcz przewaga ethnosu niemieckiego w dawnym Bütow przejawia się w wizualizacji ekspozycji muzealnej?125 Wystawa wyraźnie dzieli się na część informacyjną w postaci plansz na ustawionej pośrodku sali oktagonalnej konstrukcji otwartej częściowo „wieży” lub „słupa ogłoszeniowego” oraz na część ekspozycyjną, na którą składają się 123 Por. Katarzyna Maniak, Instytucjonalizacja dziedzictwa polskich pograniczy i kategoria kon- fliktu: Wystawy Muzeum Kresów, Muzeum Historii Katowic oraz Muzeum Karkonoskiego, w: Opowiedzieć pogranicza: Koncepcje i narracje muzealne, red. Dawid Keller, Małgorzata Kurgan-Przybylska, Katowice 2020, s. 136–147. 124 Agnieszka Pasieka, Jak uratować pogranicze?: O teoretycznych modach i metodologicznych pułapkach, „Wielogłos” 2016, nr 2/28, s. 125–144. 125 Wystawę zrealizowano w okresie pandemii (zamknięcie muzeum). Można ją zobaczyć dzięki krótkiemu filmowi na youtube, dlatego rezygnuję z dokładnego opisu. Por. https:// www.youtube.com/watch?v=dfVONmwGIwU (dostęp: 23 III 2023 r.). Granica w praktykach muzealnych 387 artefakty, będące czy to częścią inscenizacji, czy poszczególnych fragmentów tematycznych, odnoszących się do różnych aspektów historii miasta, ze szcze- gólnym naciskiem na okres przedwojenny (większość eksponatów pochodzi właśnie z okresu międzywojnia). W części informacyjnej widz przeczytać może takie panele tematyczne, jak: „Bytów – miasto wielu kultur” (treść mówi jednak o powstaniu Bytowa, nie odnosząc się do kwestii kulturowych), „Początki bytow- skiego grodu do 1329 roku”, „Kalendarium wojen, pożarów i klęsk żywiołowych”, „Bytów pod panowaniem krzyżackim (1329–1466)”, „Historia gospodarcza By- towa”, „Okres przynależności Bytowa do Polski pod rządami książąt pomorskich (1466–1657)”, „Wielokulturowość etniczna, językowa i wyznaniowa” (treść tabli- cy dotyczy głównie zasług pastora Szymona Krofeya dla zapisu języka kaszub- skiego) oraz „Pod panowaniem niemieckim (1657–1945)”. Treść tablic skupia się na przedstawieniu faktów historycznych związanych głównie z władzą i gospo- darką na przestrzeni dziejów – od prehistorii do II wojny światowej. Swoistą osią objaśniającą narrację wystawy ma być grafika przedstawiająca kościół św. Jerzego w Bytowie jako symbolu lokalnej wielokulturowości po- przez swoją skomplikowaną historię: od katolickiej kaplicy cmentarnej w okre- sie przedreformacyjnym, poprzez kościół luterański – zbór ewangelickich Kaszubów – gdzie powstały pierwsze w historii zapisy języka kaszubskiego, następnie świątynię metodystyczną po współczesny kościół greckokatolicki, gromadzący nowych, powojennych bytowian, osiadłych na Bytowszczyźnie na skutek represyjnej wobec Ukraińców i Łemków akcji „Wisła”. W części ekspozycyjnej kuratorzy zdecydowali się na połączenie – w niewielkiej sali – typu „inscenizacji” i układu tematycznego, tworząc swoistą „izbę pamiątek”126. „Pamiątki” te, w zdecydowanej większości, są bardzo interesującymi semiofo- rami, a ich dodatkową wartością jest uchwycenie kontekstu lokalnej mikrohi- storii – gdyż często opisane są losy właścicieli przedmiotów, stanowiące także frapujący przykład ludzkich losów. Niestety, różnorodność i natłoczenie artefaktów w postaci m.in. mebli salo- nowych, bibliotecznych, szkolnych, urządzeń rzemieślniczych i gospodarczych, materiałów piśmienniczych i dokumentów, a także scenografii w postaci wy- druków wielkoformatowych, grafik i obrazów przywodzi raczej na myśl układ Wunderkammer niż spójnej koncepcji wystawienniczej. „Wielokulturowość” Bytowa ukazana jest jako połączenie różnego typu i pochodzenia artefaktów 126 Wyczerpująco opisuje wystawę: „Kurier Bytowski”, „Bytów. Miasto wielu kultur” – nowa wystawa w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie, https://kurierbytowski.com.pl/ar- tykul/bytow-miasto-wielu/1122760 (dostęp: 20 IX 2022 r.). 388 Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920–1939) kulturowych, a dominująca w okresie międzywojennym niemieckość jako mieszczańska codzienność właścicieli sklepów i przedsiębiorstw. Można żało- wać, że część informacyjna jest niekompatybilna z częścią ekspozycyjną, gdyż zamiast pogłębionego namysłu nad „kulturami” Bytowa wybrano drogę na skróty, umieszczając na tablicach skróconą monografię historyczną miasta127. Z tego wynika, że nawet nowoczesne muzealnictwo kaszubskie ma jeszcze przed sobą pewną drogę w kwestii wizualnej re-prezentacji „wielokulturowości” czy też „transkulturowości” regionu pogranicza. Krytyka odnosi się także do pro- blemu technicznego, jakim jest wybór języków tekstów informacyjnych na wy- stawach muzealnych – mimo nielicznych udanych prób128 bardzo rzadko można spotkać się z podpisami w języku kaszubskim, teksty angielskie (dominujące w opisach obcojęzycznych) bywają niekompatybilne treściowo z tekstami pol- skimi129, zaś najwięcej błędów językowych można znaleźć w opisach niemiecko- języcznych130. Pewnym rozwiązaniem w tej sytuacji stają się coraz popularniejsze aplikacje i różne wersje językowe stron domowych instytucji muzealnych. Rozważania na temat problemu ukazania wielokulturowości zakończmy krytyczną refleksją muzealniczki Katarzyny Kulikowskiej w odniesieniu do kaszubskich muzeów etnograficznych: „[…] w narracjach kaszubskich mu- zeów etnograficznych szczególnie istotne jest pomijanie problemu wielokul- turowości Pomorza. Muzealne etnograficzne reprezentacje kultury regionu są pozbawione tematyki zmiennych stosunków etnicznych i narodowościo- wych (a co za tym idzie, językowych) leżących u podłoża opisywanego świata, dynamicznej wielokulturowości charakterystycznej dla tych terenów. Prze- milczają konflikty, rywalizacje i naciski kulturowe, często stosowane przez państwa zabiegające o kaszubskie ziemie”131. 127 Z moich obserwacji wynika, że nikt ze zwiedzających, w czasie kiedy obserwowałam wystawę, nie czytał opisów umieszczonych na tablicach tego formatu. Zwiedzający byli zainteresowani eksponatami, jednak ich zainteresowanie często ograniczało się do ko- mentarzy na temat funkcji użytkowych danego przedmiotu. 128 Do takich placówek trzeba zaliczyć przede wszystkim Muzeum Kaszubski Park Et- nograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskiego we Wdzydzach Kiszewskich, gdzie wizualna reprezentacja języka kaszubskiego jest wzorcowa. 129 Muzeum w Lęborku: opisy angielskie na wystawie dotyczącej Paula Nipkowa różnią się treściowo od opisów polskich. 130 Są one czasem tłumaczone za pomocą translatora Google poprzez tekst angielski, co prowadzi do absurdów. Nazwy muzeów, gdzie spotkałam taką praktykę, pomijam tu mil- czeniem. 131 Katarzyna Kulikowska, Muzea, w: Gniazdo gryfa: Słownik kaszubskich symboli, pamięci i tradycji kultury, red. Cezary Obracht-Prondzyński, Gdańsk 2020, s. 354–357. Granica w praktykach muzealnych 389 „Słup ogłoszeniowy” z tablicami informacyjnymi oraz rekonstrukcją zakładu ze- garmistrzowskiego Bronisława Lubińskiego. Wystawa stała „Bytów. Miasto wielu kultur”, Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie. Fot. „Kurier Bytowski”, 2020 r. Fragment inscenizacji salonu mieszczańskiego meblami słupskiego rzemieślnika Eduarda Beckera. Wystawa stała „Bytów. Miasto wielu kultur”, Muzeum Zachod- niokaszubskie w Bytowie. Fot. „Kurier Bytowski”, 2020 r.