Iwo Z yślo y | tekst ukazał się pier ot ie w Kulturze Liberalnej przy okazji debaty „Wol ość sztuki” (05.2015)
http://kulturaliberalna.pl/2015/05/12/iwo-zmyslony-wolnosc-sztuki-to-piekna-utopia/
Wol ość to pięk a utopia
Sztuka tra i ol ość kiedy klęka u tro u takiej zy i ej ładzy – polityki, religii, pie iędzy albo
tłu u. Problem polega na tym kiedy apra dę klęka, a kiedy się po oś s hyla. Hasło ol oś i sztuki
oż a bowiem rozu ieć na bardzo róż e sposo y – oże hodzić zaró o o ol ość i dy idual ą,
czyli auto o ię posz zegól y h artystó (a także krytykó i kuratoró , jak i kolekty ą – ol ość
instytucji ś iata sztuki wobec innych syste ó
ładzy polityki, religii, pie iędzy, edió . W obu
tych przypadkach posiada ona zaró o aspekt pozyty y – oznacza prakty z ą ożli ość działa ia
określo y sposó
iezakłó o ą p. przez brak finansowania, ateriałó lu arzędzi), jak i aspekt
negatywny, czyli brak przymusu. Sa przy us oże ieć z kolei zaró o harakter ze ętrz y (np.
cenzura polityczna lub obyczajowa), jak i e ętrz y ( p. prag ie ie podporządko a ia się ładzy
lub oczekiwaniom rynku). O zy iś ie prakty e szystkie te aspekty aj zęś iej łą zą się i
prze ikają.
W wymiarze indywidualnym ol ość polega na swobodzie realizacji artystycznego projektu, tj.
ożli oś i autonomicznego wyboru tematu pracy oraz sposobu jej wykonania. Swoboda ta yraża
się z łasz za w raku ogra i zeń doty zą y h spektrum wykorzystywanych symboli (np. religijnych).
Artyś i o zy iś ie spółpra ują z mecenasami, galerzystami lub kuratorami, uzgad iają rozmaite
aspekty wykonywanej pracy, korzystają też z gra tó i stype dió państ o y h lub prywatnych).
Są przy tym wolni tak długo, dopóki w swoich decyzjach i działa ia h są iezależ i, tzn. ogą sobie
poz olić a krytykę lu
a et odrzu e ie każdego z ty h ele e tó . Wol ość ty ko tekś ie
zakłada swego rodzaju ideał iedoś igły? wyrażo y w micie artysty yklętego – buntownika z
y oru, którego posta a polega a permanentnej kontestacji wszelkich ele e tó syste u
społe z ego, łą zy szy to do i ują e role społe z e oraz hierar hie artoś i.
Na zy
polegają uczucia religijne?
Mó ią o ła a iu ol oś i sztu e aj zęś iej a y a yśli przypadki niszczenia prac ądź
wymuszania na instytucjach ich niepokazywania. Tak yło przypadku .i . „Adora ji” zy „Golgota
Pi i ”, a ześ iej .i . a a tura h okół „Pasji”, „La o a ora” albo „Więzó kr i” Katarzy y
Kozyry. We szystki h ty h spra a h ol ość sztuki została pog ał o a a drodze
iej lu
ardziej zaka uflo a ej prze o y, której spra y po oły ali się a s oje u zu ia religij e oraz a
pra o do i h o hro y. Opró z przery a ia spektakli zy de asta ji o iektó u zu ia te przy ierały
zęsto for ę ulgar y h yz isk, gróź i szyka . Osobny, skrajny przypadek, to znana historia
od oła ia Mo iki Wój iak ze sta o iska dyrektorki Teatru Ós ego D ia oraz of ię ia dota ji a
działal ość pla ó ki.
Pyta ie o gra i e artysty z ej ol oś i ydaje się ty ko tekś ie dosyć jednoznaczne: czy
yz a zają ją zyjeś u zu ia religij e? I y i sło y – zy artysta t orzą dzieło sztuki lu kurator
podej ują de yzję o jego ysta ie iu po i ie się li zyć z u zu ia i takiej zy i ej
iejszoś i?
Osobna kwestia – na zy
y to prakty e iało polegać? Na po strzy y a iu się od yko a ia
pracy czy tylko na reglamentowaniu form jej ekspozycji? Sa o poję ie u zuć religij y h jest jed ak
wysoce niejasne – nie bardzo bowiem wiadomo o co łaś i ie pytamy.
Strona 1 z 5
Iwo Z yślo y | tekst ukazał się pier ot ie w Kulturze Liberalnej przy okazji debaty „Wol ość sztuki” (05.2015)
http://kulturaliberalna.pl/2015/05/12/iwo-zmyslony-wolnosc-sztuki-to-piekna-utopia/
Prze i i y artysty z ej ol oś i po ołują się z ykle a 9 paragraf kodeksu kar ego, a
podsta ie którego roku
skaza o Dorotę Niez alską. Zda ie sa y h pra ikó pró y
jed oz a z ej i terpreta ji tego przepisu pro adzą jednak do kuriozal y h ioskó – nie sposó
odróż ić sytua ji, której zyjeś u zu ia są apra dę uraża e, od takiej, której ktoś tylko udaje,
bo ma w ty jakiś i teres p. polity z y . Co ię ej, ie oż a yklu zyć, że za sze się jest jakaś
iejszość, której u zu ia religij e są taki zy i y sposó uraża e. Pisałe o ty już szerzej na
ła a h Kultury Li eral ej.
Uczucia religijne dobrze jest też odróż ić od religij ej ol oś i, która polega a g ara to a ej
konstytucyjnie swobodzie do wyboru wyznania i realizacji praktyk religijnych. I a zej u aża p.
profesor A drzej Draguła, który utożsa ia ze so ą o a te poję ia. Wedle jego argumentacji symbol
religij y sta o i i tegral y ele e t tożsa oś i oso y ierzą ej. Potrakto a ie tego sy olu
iezgod ie z olą ierzą y h jest ię ró oz a z y z atakie
a i h i tegral ość. Mil zą e
założe ie jest tutaj takie, że ol ość religij a oz a za pra o do ogra i za ia ol oś i i y h,
poprzez narzucanie im respektowania łas ej hierar hii artoś i iąza ej z określo y i sy ola i.
Warto też pa iętać, że iele sy oli hrześ ijański h o raża ty se sie u zu ia p. uzuł a ó
czy żydó .
Artysta to chuligan, chuligan to nie artysta
Niektórzy prze i i y ol oś i sztuki t ierdzą, że de asta ja dzieł sztuki to for a artysty z ej
strategii, a alogi z a o e działań artystó kryty z y h. Wedle i ego aria tu tej argu e ta ji
niszczenie pra artystó jest gestem ekwiwalentnym o e „prze o y”, jaką dokonuje artysta na
izeru ku zy sy olu. ) isz ze ie pra Markie i za zy Cattela a yło y tej opty e zy ś
poró y al y do ak ji Ist á a Kantora, który od lisko trze h dekad ra a h „X-i ter e ji”
roz ryzguje łas ą kre a ś ia a h zoło y h ś iato y h uzeó i galerii, a ifestują
te
sposó s ój sprze i
o e i h polityki. Poró a ie takie opiera się a łęd y założe iu, że
artystą oże zostać każdy, z d ia a dzień, i że ie ist ieją żad e erytory z e kryteria k alifika ji
artysty z ego gestu. Nie oż a zapo i ać, że artyś i pokroju Ka tora ko sek e t ie udują s oją
pozy ję przez ałe ży ie, ryzykują prywatnie i zawodowo, są też ewaluowani przez szereg
iezależ y h i stytu ji sztuki. ) tego sa ego po odu sztuką ie yła ró ież sły a szarża Rafała
Ol ry hskiego, który w roku 2000 z isz zył „Nazistó ” Piotra Uklańskiego, hoć iała o a iektóre
znamiona performansu.
O zy iś ie u zu ia religij e to ie jedy y pretekst dla prze i ikó
ol oś i sztuki. Przed d o a
laty głoś o yło przez h ilę o de o tażu „Ko
Frau” Jerzego Szu zyka – pra y przypo i ają ej
o g ałta h doko y a y h przez żoł ierzy Armii Czerwonej, która o urzyła m.in. ambasadora Rosji.
Kilka tygod i póź iej arodo y podpalili „Tę zę” Julity Wój ik, a w Teatrze Starym przerwano
spektakl „Do Da aszku” reżyserii Ja a Klaty, zarzu ają u „szarganie ś iętoś i teatral onarodowych”. Nieda o z podo y h po odó Fro da skrytyko ała ysta ę a te at gender w
krakowskim Mo aku, której nawet jeszcze nie otwarto.
Osobny ątek dotyczy cenzury podejmowanej pod naciskiem wielkiego kapitału. Znanym przykłade
jest tutaj sprawa pra y „Lego. O óz ko e tra yj y” Zbigniewa Libery. Produ e t klo kó usiło ał
zakazać jej prezentacji, pomimo iż ześ iej ofi jal ie dostar zył ele e tó do jej yko a ia. Jego
Strona 2 z 5
Iwo Z yślo y | tekst ukazał się pier ot ie w Kulturze Liberalnej przy okazji debaty „Wol ość sztuki” (05.2015)
http://kulturaliberalna.pl/2015/05/12/iwo-zmyslony-wolnosc-sztuki-to-piekna-utopia/
prawnicy wycofali pozew dopiero po agłoś ie iu spra y przez duńskie edia. Bardzo podobna
historia spotkała pięć lat póź iej poz ańskiego artystę Rafała Jaku o i za. W projekcie
„Art eitsdiszipli ” ukazał o y udo a ą pod Poz a ie fa rykę Volks age a taki sposó , y
zdję ia e oko ały u widza skojarzenia z obozami pracy. Wykorzystują pły y
agistra ie
Poznania przedstawiciele samochodowego ko er u ie dopuś ili do preze ta ji pra y tamtejszej
Galerii Miejskiej Arse ał.
Autonomia sztuki kryterium demokracji
Najbardziej populistyczny argument z ole ikó e zury głosi, że państ o e i stytu je sztuki są
opła a e z podatkó
iększoś i o y ateli, a o za ty idzie – po i y pokazy ać to, o polityczna
iększość uznaje za stosowne. Na fali a a tur okół „Tę zy” i „Adora ji”, Jarosła Ka zyński
oz aj ił a et, że sztuka ko tro ersyj a z pu ktu idze ia działa zy PiS po i a yć pokazy a a
jedy ie za pie iądze pry at e. Artysta okazuje się ty ko tekś ie zakład ikie
polity z ej
rozgrywce o ałokształt państ a i demokracji.
Taka perspektywa ukazuje sedno sporu o ol ość sztuki, przy aj iej jeżeli hodzi o aspekt
instytucjonalny – albo oczekujemy, y państ o g ara to ało instytucjom sztuki ałko itą
auto o ię, łą z ie z pra e do preze to a ia gestó uz a a y h za luź ier ze, al o godzi y się
na to, że taka zy i a ładza dyktuje artystom co ają, a zego ie ają ro ić. Jeżeli uznajemy, że
istotą demokracji jest spór oraz ró oupra ie ie
iejszoś i, to pierwsza alternatywa – prawo do
preze to a ia sztuki ie ygod ej z pu ktu idze ia iększoś i – staje się pro ierze i kryterium
jakoś i fu k jo o a ia państ a. Ś iat sztuki sta o i ty uję iu ya straho a ą z odzie oś i
ekspery e tal ą przestrzeń dla ko fliktó i sporó , które dzięki te u ogą yć
i rozgry a e
sposó iedosło y. Podobnego poglądu ro ił .i . z arły przed paroma dniami wybitny
historyk i teoretyk sztuki profesor Piotr Piotrowski.
Warto zau ażyć, że ja y pró o e zury to arzyszy zawsze zniewolenie symboliczne. Polega
ono na publicznym przypisywaniu artysto jak ajgorszy h i te ji, i h pra o zaś jak aj ardziej
pry ity y h z a zeń. Jed ą z pier szy h ofiar tego rodzaju za iegó stała się „Pira ida z ierząt”
Katarzyny Kozyry, w której upatry a o z a zeń od rot y h do zamierzonych – artystce zarzucano
m.in. ałko ity rak ekologi z ej rażli oś i, próż e prag ie ie rozgłosu i żero a ie a ierpie iu.
Mało kto rał pod u agę rzeczowe interpretacje Maryli Sitkowskiej czy Grzegorza Kowalskiego, nikt
też ie zadał so ie trudu, y sytuo ać pra ę ko tekś ie For y Ot artej Oskara Ha se a. Podobny
los spotkał póź iej prace Markiewicza, Cattelana, Nieznalskiej czy Julity Wój ik – ich przeciwnicy
narzucali łas e od zyta ia, ie li zą się z głose ko pete t y h krytykó , kuratoró i historykó
sztuki. K estio o a ie artysty z ej ol oś i sta o i ty ko tekś ie przeja rese ty e tu –
ś iad zy o depre ja ji trudu pogłę io ej i terpreta ji oraz do artoś io a iu róż y h for
przemocy.
Sa i sie ie się e zuruje y
Śledzą głosy o urze ia o e roz aity h pró ogra i za ia artysty z ej ekspresji oż a od ieść
raże ie, że ś ie ie sztuki ol ość sta o i artość a solut ą. Tak jed ak ale ie jest,
Strona 3 z 5
Iwo Z yślo y | tekst ukazał się pier ot ie w Kulturze Liberalnej przy okazji debaty „Wol ość sztuki” (05.2015)
http://kulturaliberalna.pl/2015/05/12/iwo-zmyslony-wolnosc-sztuki-to-piekna-utopia/
przy aj iej jeżeli ziąć pod u agę i stytu jo al ą praktykę. Dowodzi tego ho iaż y historia pracy
„Berek” Artura Ż ije skiego, którą y ofa o z prestiżo ej wystawy „Obok. 1000 lat historii w
sztu e”
1
erliński Marti Gropius Bau. Dyrektor tej instytucji Hans Sievernich tłu a zył to
„sza u kie dla ofiar o ozó ko e tra yj y h”, a jako po ód decyzji skazy ał list z wyrazami
oburzenia przesła y przez aż ego repreze ta ta lokalnej g i y żydo skiej.
Ciekawe, że a i ó repreze ta t, a i nikt inny, ie do agał się ó zas wycofania pracy
Ż ije skiego. Z kolei sam Sievernich, jak się okazało, już ześ iej ie dopuś ił do pokaza ia a
wystawie „Lego” Zbigniewa Libery. Dał tym samym przykład e zury e ętrz ej, tj. doko y a ej w
o rę ie samych instytucji sztuki w obawie przed konsekwencjami natury politycznej lub finansowej.
Dokład ie te sposó rok temu od oła o pokaz „Golgoty pi i ”, a dwa lata ześ iej przerwano
w Teatrze Starym prace nad spektaklem Olivera Frljicia. W obu przypadkach oficjalnym powodem
yła troska o ezpie zeńst o t ór ó i pu li z oś i.
Co ciekawe, praca Libery została już kiedyś o e zuro a a w identyczny sposó – stało się tak
pod zas przygoto ań do 47. Biennale w Wene ji roku 99 . Ówczesny kurator polskiego pawilonu,
Ja Sta isła Woj ie ho ski, przestraszył się ko tro ersji, jakie z udziła ona podczas prezentacji
w Danii i za zął do agać się od artysty jej y ofa ia z projektu. Moty o ał to obawami o zarzuty
a tyse ityz u ze stro y iędzy arodo y h środo isk żydo ski h. W rezulta ie Zbigniew Libera
podjął dra aty z ą de yzję o rezyg a ji z udziału prestiżo ej i prezie. Jak a iro ię krótko pote
„Lego” zostało zakupio e do kolekcji Jewish Museum w Nowym Jorku.
Mechanizmy obronne
Naj iększy pro le z tego rodzaju e zorski i gesta i polega jed ak a ty , że zapadają o e na
ogół za iszu dyrektorski h ga i etó i rzadko przedostają się do pu li z ej iado oś i. Moż a się
tylko do yślać dlaczego – dla przykładu – podczas głoś ej ysta y „I God We Trust” )a hę ie nie
pokaza o tak aż y h pra jak „Pieta” Da ida LaChapelle, „Fire i
y elly” Da ida Woj aro i za
zy „Piss Christ” A dresa Serra o. Jest to iezrozu iałe ty
ardziej, że ostat ia z ty h pra
przyje hała już kiedyś do Warsza y, ale została o e zuro a a. W roku 1994, podczas wystawy
Serrano w Zamku Ujazdowskim h iała ją pokazać Milada Ślizińska, nie zgodził się jednak na to
ó zes y dyrektor pla ó ki Wojciech Krukowski, skądi ąd postać y it ie zasłużo a dla tej
instytucji.
Ale w praktyce ce zura sięga jesz ze głę iej. Roz a iałe
ieda o ze z ajo y fil o e , który
opo iadał, jak ygląda pro edura składa ia ioskó o dota ję do Państ o ego I stytutu Sztuki
Filmowej. Według jego rela ji kryteria o e y są skalibrowane te sposó , że p. nielogi z a fa uła
lu rak iągłoś i psy hologi z ej posta i dyskwalifikuje projekt. Mój z ajo y s ój s e ariusz
ode rał z li z y i popra ka i, z który h iększość uz aje za szkodli e. Będzie jed ak usiał je
pro adzić, prze i y
o ie razie filmu nie zrealizuje. Przytaczam te przykład po ie aż
pokazuje mechanizm cenzury systemowej, za którą ie stoi żad a ko kret a oso a. Myślę, że przez
a alogię oż a go zastoso ać polu sztuk izual y h, gdzie podsta o y źródłe fi a so a ia
projektó są roz aite gra ty. Artysta Ja ek Si o ukuł a et określe ie dla tego rodzaju sztuki
azy ają ją „gra t-art”.
Strona 4 z 5
Iwo Z yślo y | tekst ukazał się pier ot ie w Kulturze Liberalnej przy okazji debaty „Wol ość sztuki” (05.2015)
http://kulturaliberalna.pl/2015/05/12/iwo-zmyslony-wolnosc-sztuki-to-piekna-utopia/
Najgorzej, że sami siebie zęsto cenzurujemy, ypierają fakty z e oty y podej o a y h de yzji.
Ilekroć ist ieje pokusa wymiernego zysku, ądź lęk przed utratą jakiegoś kapitału – pie iędzy,
zawodowych perspektyw, prestiżu lu hoć y sympatii kogoś, od zego oś zależy, zaczyna się
popadanie w mikrokompromisy. Służy a do tego ały repertuar e ha iz ó obronnych. Nie
a y pra dzie dostępu do ętrza udzej psy hiki podo ie jak do za isza dyrektorski h
ga i etó , ię trudno przy oły ać tutaj do it e przykłady. Rok temu w dyskusji przy okazji
ysta y „Co idać” pro le ten jednak przenikliwie posta ił Józef Ro ako ski. St ierdził, że
spół ześ i artyś i zęsto zakładają s ego rodzaju askę, aby się podo ać kuratoro ,
kolekcjonerom i pu li z oś i: „Być oże łaś ie posta a a a gardo a tu gaś ie. Bo jed ak
a a gardziś i to yli ludzie od aż i – o i ryzyko ali zęsto ały s oi ży ie . Dziś taki h
artystó ryzykują y h spe jal ie ie idzę”.
Co da się powiedzieć, o zro ić?
Jak de ato ać o ol oś i sztu e? Co takiej de a ie h e y osiąg ąć? Czy hodzi a o lepsze
zdefi io a ie pro le u, posta ie ie o y h pytań, ukaza ie o y h aspektó , zy o z ia ę
utartych e ha iz ó
yśle ia i działa ia? Najgorzej jeżeli taka de ata przeradza się pusty
spektakl. Punkt odniesienia stanowi tutaj cykl debat pt. „Sztuka a de okra ja”, które przed dwoma
laty zorganizował ó zes y dyrektor CSW Fabio Cavallucci w reak ji a a a turę okół Adora ji. W
praktyce iały one od ró ić u agę opinii publicznej od wykonywanych przezeń gestó fakty z ej
cenzury.
Innym przykłade są też spotkania pod dramatyczny tytułe „Sztuka sta ie kryty z y ”
realizo a e poz ańskiej Galerii Miejskiej Arse ał. Pierwsze z nich poś ię o o kontrowersyjnym
opi io sfor uło a y
a po zątku roku przez Mo ikę Małko ską, edle której polski ś iate
sztuki rządzi afij y układ czyli wolna sztuka u nas nie istnieje). Trudno jednak ó ić o po aż ej
debacie, skoro zaproszono do niej yłą z ie te oso y, które od da a podzielają pogląd krytyczki, a
zapisu dyskusji nigdzie nie ujawniono.
Pro le auto e zury doty zy ró ej ierze artystó , jak i kuratoró zy krytykó sztuki.
Wszys y u zest i zy y o ie
grze o aj yższe sta ki – prestiż, rozgłos, pie iądze i z iąza ą z
tym wszystkim sy oli z ą ładzę. Każdy a tutaj oś do ugra ia i oś do stra e ia. Paradoksal ie
aj ię ej i, którzy ają aj iej – którzy dopiero za zy ają pra o ać a s oją reputa ję. Ci
o ie
aj iększy stop iu są uzależ ie i od już ukształto a y h stosu kó zależ oś i i
ośrodkó
ładzy – z łasz za pu li z y h i stytu ji i redak ji zasopis .
Po yższe przykłady pokazują niestety, że ol ość ś ie ie sztuki sta o i pięk ą utopię. Ideał, ku
które u oże y pró o ać dążyć i którego aru ki usi y ego jo ać. Nie sposó jej zdefi io ać
rozu ie iu ogól y , tak jak ie oż a ustalić jej u i ersal y h gra i . Wymagają o e negocjacji
każdy posz zegól y przypadku. Klu zo ą rolę odgry a tu, moim zdaniem, iezależ a krytyka,
w tym także krytyka upra ia a przez środo iska pra i o e zy koś iel e. Waż e, y ją upra iały
oso y ko pete t e, zyli takie, które rozu ieją sztukę spół zes ą i potrafią o iej roz a iać
sposó transparentny i merytoryczny.
Strona 5 z 5